Sprawiedliwość nieskonstruowana: bezprawie jako „nowa normalność”
Autor, ALAN SABROSKY
W swoim najlepszym wydaniu człowiek jest najszlachetniejszym ze wszystkich zwierząt;
Oddzielony od prawa i sprawiedliwości jest najgorszy. – Arystoteles
Nasze nieszczęścia były przerażające w sferze politycznej, gospodarczej i wojskowej. Nic nie drażni tak mocno i tak długo ciała politycznego, jak rosnąca litania sądowych krzywd: zwykłe, staroświeckie pomyłki sądowe. Żaden nie jest naznaczony tak dużą bezczynnością z naszej strony, jak pozornie niekończące się niepowodzenia sędziów, ławników i całego systemu amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, od Sądu Najwyższego (SCOTUS) w dół.
To, co było wcześniej, mogło nie być najlepszymi czasami, a kierunek, w którym zmierzamy, może nie być najgorszym, ale oba są cholernie pewne, że są bliskimi przybliżeniami tych rzeczy. Z pewnością skłębiony system niesprawiedliwości, który charakteryzuje dziś sądy i kraj, nie daje nadziei na przyszłość.
Nie jest to historia konstytucji Stanów Zjednoczonych, ale należy docenić pewne zrozumienie jej ram. Założyciele i większość ich bezpośrednich następców uważali, że system sprawiedliwości ma skupiać się przede wszystkim na ochronie ogółu przestrzegającej prawa populacji; wtórnie o zatrzymaniu lub usunięciu i ukaraniu przestępców; i wreszcie na prawach oskarżonego, przede wszystkim na prawie do szybkiego procesu bez tortur fizycznych w celu uzyskania obciążających dowodów (co właśnie miała zapewnić często nadużywana piąta poprawka, ponieważ tortury były wówczas powszechne w śledztwach i przesłuchaniach przez większą część świecie.) Jednak dokładnie, w jaki sposób zostało to zastosowane w rzeczywistości na przestrzeni latprzedmiotem poważnej debaty. Wystarczy powiedzieć, że egzekwowanie prawa i nadzór policyjny aż do późnych lat XX wieku były zmienne i przypadkowe, jeśli nie do końca takie, jak chciał, żebyśmy myśleli w Hollywood.
Przestępcy zwykle szybko uciekali ((słowo „domniemany” było szczególnie nieobecne w większości relacji), procesy były zwykle krótkie, a kara – w tym kara śmierci – na ogół szybko następowała po skazaniu. Przez większą część XIX wieku i do XX wieku , niezależnie od istnienia organów ścigania i sądów, wydaje się, że obywatele często sami mieli do czynienia z przestępcami, i to nie tylko na granicy.
Przyjaciel, który kilka dekad temu studiował w Yale Law School, zauważył, że powodem, dla którego znamy nazwiska niektórych przestępców, jest to, że jako nieliczni przeżyli pierwsze spotkania z obywatelami lub organami ścigania. Było to szczególnie prawdziwe na zachód od rzeki Mississippi iw dziesięcioleciach po wojnie secesyjnej. Weterani z obu stron, którzy przeżyli bitwy, takie jak Gettysburg i Cold Harbor, nie byli skłonni do ucieczki w panice, ponieważ kilku złych aktorów (zamierzona gra słów) jeździło wokół, robiąc paskudne rzeczy – a ich reakcja zwykle sprawiała, że próby były zbędne. Niektórzy dzisiaj mogą wyśmiewać to jako „sprawiedliwość straży obywatelskiej”, ale to zadziałało – co jest dalekie od tego, gdzie jesteśmy dzisiaj.
Urodzony czy skazany na porażkę?
Dla wielu pocieszające byłoby zrzucanie winy za wszystkie nasze dzisiejsze niepowodzenia na kulturowych marksistów, Demokratów lub obrzydliwą mafijną rodzinę Bidenów (lub Trumpa, jeśli o to chodzi), ale byłoby to niewłaściwe. Rosnące bezprawie sądów i kraju narastało od zakończenia wojny secesyjnej, jeśli nie wcześniej, z surowym i gotowym podejściem do wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych (lub cywilnych) lub bez. Co gorsza, był potencjalnie nieodłączny od samego porządku konstytucyjnego, z wyjątkiem wszelkich zmian, które nie naruszały ścisłej konstrukcji lub interpretacji jego założeń.
Na przykład rzadko rozumie się, że cały porządek konstytucyjny Stanów Zjednoczonych został specjalnie skonfigurowany do dobrowolnego zgromadzenia suwerennych państw z ograniczonym prawem wyborczym i ostro ograniczonymi uprawnieniami rządu federalnego. Sądownictwo federalne (art. III) nie było wyjątkiem. Odzwierciedlany pod wieloma kluczowymi względami przez różne konstytucje stanowe, prymat Kongresu (lub ustawodawczy na szczeblu stanowym) jest wpisany w porządek konstytucyjny.
Co więcej, jasno zrozumiano ograniczoną władzę rządu federalnego – w tym federalnego sądownictwa – zarówno nad stanami, jak i obywatelami. Zakres pierwotnej jurysdykcji Trybunału został jasno określony, a uprawnienia do kontroli sądowej nie zostały podkreślone w Konstytucji. Sam pomysł oczywiście nie przypadł do gustu twórcom.
W ciągu 14 lat to się zmieniło, ale kontrola sądowa była początkowo stosowana oszczędnie. W ciągu 72 lat poprzedzających wojnę domową tylko trzy ustawy federalne zostały uznane za niekonstytucyjne , w całości lub w części, przez SCOTUS. Sądownictwo federalne również wykazywało powściągliwość w jurysdykcjach stanowych i lokalnych, chociaż dla laika takiego jak ja granice wydają się być rozciągnięte w czasie.
Wojna secesyjna nie tylko położyła kres niewolnictwu w Stanach Zjednoczonych i pozostawiła po sobie spuściznę wrogości, która nie została jeszcze całkowicie rozproszona. Zapoczątkował także proces zmian, który odsunął kraj od tego, dla czego Konstytucja – a więc ustanowiony przez nią system sądownictwa, prawa i sprawiedliwości – została napisana. Chociaż kwestia ta jest nadal dyskutowana, rozumiem, że oznaczała ona koniec koncepcji unii suwerennych państw, która była fundamentem, na którym została wzniesiona sama Konstytucja. Zakończeniem tego wszystkiego było między innymi:
- Silny rząd centralny z podległymi państwami, a nie odwrotnie;
- Demokracja z powszechnym prawem wyborczym dla obywateli (a na niektórych obszarach także dla osób niebędących obywatelami) w wieku 18 lat lub starszych w miejsce republiki z ograniczonym prawem wyborczym dla mężczyzn; I
- Sądownictwo federalne z całą gamą tego, co Konstytucja nazywała „sądami niższej instancji”, w połączeniu ze znacznie rozszerzonymi definicjami pierwotnej jurysdykcji i uprawnień do kontroli sądowej, zastępując sądownictwo federalne ograniczonymi i szczegółowymi uprawnieniami pierwotnej jurysdykcji oraz głęboką niechęcią do korzystania z tych kontroli sądowej.
Droga do niekonstrukcji
Droga od „tam i wtedy” do „tu i teraz” nie była ani prosta, ani gładka. Z mojej perspektywy wyróżniają się trzy „kamienie milowe”. Każda z nich była uznawana za uzasadnioną lub konieczną, gdy miała miejsce, chociaż to, co zrobił Warren Court, było co najmniej kontrowersyjne. Każdy z nich doprowadził do tak zwanego paradoksu niezamierzonych konsekwencji . W tym przypadku wszystkie wpływy są zgodne z przeznaczeniem, a bezpośrednie konsekwencje są mniej więcej zgodne z oczekiwaniami. Ale skłaniają innych do działania w sposób, którego nie można było i być może nie można było przewidzieć, a które razem doprowadziły nas do miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj. Te kamienie milowe to:
1. Powojenne trybunały ds. zbrodni wojennych w Niemczech i Japonii . Później uznawani przez wielu amerykańskich i brytyjskich prawników i generałów za nielegalne, mimo to ustanowili zasadę, że zwycięzcy mogą osądzać i karać przegranych, jednocześnie unikając kary, nawet jeśli obaj dopuścili się czynów nielegalnych . Wymowne są reakcje podczas procesu niektórych starszych Niemców oskarżonych o takie zbrodnie – wiedząc, że grozi im egzekucja. Nigdy wcześniej (przynajmniej we współczesnej historii) coś takiego się nie zdarzyło i pośrednio stworzyło precedens dla tego, co nastąpiło po wyborach powszechnych w USA w 2020 roku.
2. Aktywizm sądowy tzw. „Warren Court” pod koniec lat pięćdziesiątych, a zwłaszcza na początku lat sześćdziesiątych. W dużej mierze 5-4 głosami, SCOTUS rozpoczął rozwiązywanie oficjalnej segregacji na Południu i odwrócenie priorytetu wymiaru sprawiedliwości, aby dać niemal kontrolujące pierwszeństwo prawom oskarżonych przed ogólnym dobrem przestrzegających prawa obywateli. Doprowadziło to bezpośrednio do użycia wojsk federalnych (w tym sfederalizowanych Gwardii Narodowej) do egzekwowania orzeczeń SCOTUS w kilku południowych stanach i przynajmniej do początkowego wzrostu przestępczości trwającego aż do lat 90. Załamanie naszych szkół, dzielnic i miast zaczęło się tutaj i chociaż ogólna przestępczość spadła ze szczytu w połowie lat 90. I
3. Nieudany „Patriot Act” po 11 września i związane z nim działania . Uchwalona w następstwie ataków terrorystycznych z 11 września 2001 r. z połączenia wywołanej przez media histerii i wzruszającej wiary w całkowicie oszukańcze wyjaśnienie rządu USA dotyczące tego, co się stało. Rozpoczęła ona zwodniczą „wojnę z terroryzmem” i została wykorzystana do uzasadnienia nowych środków bezpieczeństwa w kraju oraz inwazji na Afganistan. Doprowadziło to do szeroko zakrojonej inwigilacji domowej i stosowania tortur na pozornie niewinnych ludziach w celu wydobycia „zeznań” (podobnie jak miało to miejsce w powojennych trybunałach w Niemczech i Japonii). Doprowadziło to również do serii wojen o zmianę reżimu na Bliskim Wschodzie, które zniszczyły wrogów Izraela bez ponoszenia żadnych kosztów (co było celem tych ćwiczeń), a później wywołały powódź uchodźców, niektórych dobrowolnych, a innych nie, zalewając Europa.
Trwająca katastrofa organów ścigania
Podstawą tego wszystkiego w domu jest oczywiście kwestia rasy i przestępczości. W latach 60. gwałciciel, który stał się rewolucjonistą, H. Rap Brown powiedział kiedyś, że „przemoc jest tak amerykańska jak ciasto wiśniowe”. Miał oczywiście rację, poza tym, że zapomniał wspomnieć, że chodziło mu o ciasto z czarnymi wiśniami.
Lata (1964-68) czarnych zamieszek miejskich – „długie, gorące lata”, jak je wówczas nazywano, doprowadziły do oczernienia i ruiny tak wielu niegdyś prosperujących miast, takich jak Detroit, Baltimore, Detroit, Memphis i St. Louis – były tylko najbardziej widocznym aspektem tej kwestii. Czytałem w wielu miejscach i mocno wierzę, że Stany Zjednoczone – które mają obecnie jeden z najwyższych wskaźników przestępczości na świecie – nie miałyby czarnych, miałyby jeden z najniższych wskaźników przestępczości na świecie. Statystyki to potwierdzają, biorąc pod uwagę wskaźniki przestępczości w USA. Statystyki dla całych Stanów Zjednoczonych z grubsza odzwierciedlają te podane dla Nowego Jorku, ale coraz trudniej je odkryć. Liberałowie temu zaprzeczają, konserwatyści próbują to ignorować, ale rzeczywistość jest bezlitosna. A dane o przestępczości międzyrasowej są jeszcze bardziej przekonujące,
Przygotowując się do napisania tego artykułu, zaintrygowało mnie to, że troska o nieproporcjonalny poziom przestępczości Czarnych nie jest niczym nowym ani nie pojawiła się po rozpoczęciu róg obfitości programów socjalnych prezydenta Lyndona Johnsona w ramach Wielkiego Społeczeństwa” w od połowy do końca lat 60. De facto wielopokoleniowy program opieki społecznej Johnsona od kołyski po grób osiągnął swój główny cel: zjednoczył większość czarnych z Partią Demokratów, bez względu na to, jak niewiele przywództwa Demokratów – w tym czarnych Demokratów – faktycznie zrobiło dla większości czarnych.
Najwyraźniej przestępczość czarnych była problemem nawet w połowie lat pięćdziesiątych, kiedy większość amerykańskich miast miała białą większość i często republikańskich burmistrzów, i były wyjątkowo bezpieczne (zwłaszcza jak na dzisiejsze standardy). Natknąłem się na tę informację zupełnie przypadkowo, szukając danych na temat przemian rasowych miast. Pokazuje, że nawet w latach pięćdziesiątych XX wieku istniała autentyczna podstawa tego, co zaczęto nazywać „białą ucieczką”, zmieniając niegdyś dobrze prosperujące i kwitnące miasta w zarządzane przez Demokratów, zamieszkane przez czarną większość, szamba dobrobytu, przestępczości i ruiny .
W miarę jak miasta stawały się coraz czarniejsze, a Demokraci mocniej umacniali kontrolę, zmieniali się także sędziowie, prokuratorzy, skład ławy przysięgłych i policja. W połączeniu z rosnącym wpływem opinii wydanych w latach 60. przez SCOTUS i upiększonych później, wydaje się, że procesy stały się dłuższe, mniej wyroków skazujących, częstsze ugody, a recydywa najwyraźniej znacznie bardziej powszechna. Oczywiście nie było tak wszędzie i jednocześnie, ale mieszkałem w czternastu stanach w swoim życiu i doświadczyłem tego we wszystkich z wyjątkiem dwóch.
Doprowadziło to do interesującego dylematu. Prawdziwy żal – nie poczucie winy, ale żal – ze strony wielu Amerykanów z powodu historii Czarnych w tym kraju sprawił, że niechętnie zwracają się do Czarnych o rzeczywistość tego, kim są i co robią. Cynik lub realista mógłby równie dobrze powiedzieć, że biorąc pod uwagę tak wiele złego zachowania Czarnych, dobrze byłoby, gdyby dr Martin Luther King Jr. poprosił, aby jego ludzie nie byli oceniani na podstawie treści ich charakteru. Gdyby tak było, ustawowa segregacja byłaby prawdopodobnie prawem danego kraju, a dla niektórych 13. poprawka mogłaby nawet zostać uchylona.
Jednak lewicowe media uwydatniły ten żal w nieuzasadnione poczucie winy – nieuzasadnione, ponieważ nikt nie powinien czuć się winny za to, co zrobili inni, tak samo jak nie powinien czuć, że zasługuje na rekompensatę za to, czego sam nie doświadczył. Cała koncepcja międzypokoleniowej zbiorowej winy i zadośćuczynienia jest całkowicie obca amerykańskiemu precedensowi konstytucyjnemu i zachodnim doświadczeniom historycznym.
2020: Rozwidlenie dróg
Obcy czy nie, przygotowali grunt pod to, co wydarzyło się w 2020 roku. Patrząc wstecz, myślę, że wielu zrozumiało, że zbliżamy się do punktu krytycznego w naszej historii. Niektórzy z nas mówili i pisali już w 2019 r. o prawdopodobieństwie sfałszowania wyborów powszechnych w 2020 r. w oparciu o to, co wydarzyło się w 2018 r. Epizod COVID-19, który osobiście uważam za prawdziwego wirusa, ale fałszywą pandemię, szalał w górę. Głosowanie korespondencyjne było nowością – dlaczego, nikt nie potrafił do końca wyjaśnić, skoro inne kraje o większej liczbie ludności niż Stany Zjednoczone go nie potrzebowały, nawet podczas fantastycznej pandemii, ale tak było. Pole demokratycznych pretendentów do prezydenta Trumpa dramatycznie zawęziło się do namaszczonego Joe Bidena, do hosanna mediów. Sam Trump po prostu szedł dalej, pozbawiony swoich generałów (których wszystkich nie tylko stracił, ale i wyobcował,jego szczytowe osiągnięcie .
W to społeczne, polityczne i gospodarcze bagno wpełzła śmierć czarnego kryminalisty, George’a Floyda, przebywającego w policyjnym areszcie w Minneapolis w stanie Minnesota. Nie będę nikogo zanudzać szczegółami. Wszyscy zostali pobici na śmierć z każdego możliwego punktu widzenia. Rzeczywistość, że zmarł w wyniku samookaleczenia przedawkowania narkotyków, a nie czegokolwiek, co zrobiła mu policja, była wówczas podejrzana i znana na pewno, gdy opublikowano ostateczną sekcję zwłok, ale ostatecznie nieistotna.
Jego śmierć stała się iskrą dla zamieszek w całym kraju, wraz z odrodzeniem czarnych grabieży, podpaleń i chaosu (i więcej niż kilku morderstw) – wydaje się, że mają do tego talent, prawda? Niemal spontaniczność gwałtownych wybuchów w setkach miast w całym kraju (wszystkie z wyjątkiem dwóch lub trzech „przypadkowo” z demokratycznymi burmistrzami), większość w stanach z demokratycznymi gubernatorami oraz dostęp do palet z cegłami, wygodnie pozostawionych bez nadzoru w wielu miejscach, po prostu podsyciły wstrząs .
Reakcja na przemoc była niewiarygodnie słaba, nawet po zamordowaniu przez czarnych „aktywistów” i ich sojuszników z Antifa (lub po prostu zwykłych zbirów) wielu ludzi, zarówno czarnych, jak i białych, oprócz niszczenia pomników i pomników oraz patroszenia zabytków, takich jak „Magnificent Mile” w Chicago. Tutaj wszyscy ponieśli porażkę. Cóż, nie wszyscy: niektórzy postąpili zgodnie z oczekiwaniami. Demokratyczni burmistrzowie najbardziej dotkniętych miast i demokratyczni gubernatorzy stanów, w których doszło do przemocy, nie zrobili nic, aby przywrócić porządek. Wręcz przeciwnie, często zachęcali do zamieszek, podobnie jak media, nazywając je „przeważnie pokojowymi protestami”, gdy panorama płonęła za nimi.
Kamala Harris, upokorzona kandydatka na prezydenta, która jest obecnie wiceprezydentem, dołączyła do innych Demokratów, pomagając w składaniu kaucji dla względnej garstki uczestników zamieszek, którzy zostali faktycznie aresztowani. Tylko jeden demokrata z Kongresu, Tulsi Gabbard (który nie ubiegał się o reelekcję), potępił przemoc. Wszyscy pozostali Demokraci z Kongresu albo zachowywali wystudiowane milczenie, albo zaprzeczali istnieniu przemocy. A zwykli nękacze czarnej rasy zrobili swoje, na swoją korzyść i zysk.
Ale ówczesny prezydent Trump zawiódł nas, a my zawiedliśmy Amerykę, jedno i drugieodrzucając to, czego Konstytucja, prawo stanowione, precedens i zdrowy rozsądek wymagały od nas zachowania prawa i porządku. Trump miał konstytucyjny obowiązek utrzymania tego, co preambuła do konstytucji nazywa „spokojem wewnętrznym”. Miał do tego między innymi ustawowe uprawnienia w ustawie o powstaniu (1807). Znał (albo jego doradcy powinni byli wiedzieć) precedensy ustanowione jeszcze przez prezydentów Eisenhowera, Kennedy’ego i Johnsona, dotyczące wykorzystywania wojsk federalnych w sytuacjach wewnętrznych do egzekwowania prawa, kiedy władze stanowe i lokalne mogły to zrobić lub nie. I jako głównodowodzący miał moc użycia sił zbrojnych, w tym sfederalizowanej stanowej Gwardii Narodowej, do przywrócenia porządku, gdy gubernatorzy i burmistrzowie Demokratów odmówili tego.
Jednak nie zrobił nic poza wysłaniem kilku marszałków na zachód na krótki czas. Pod nieobecność swoich generałów brakowało mu zarówno dobrych rad, jak i wydawał się zarówno niezdecydowany, jak i pozbawiony odpowiedniej odwagi. Dlaczego postąpił tak, jak postąpił, z pewnością będzie przedmiotem poważnej debaty, przynajmniej jeśli pozwolimy sobie na swobodę debatowania nad takimi rzeczami w przyszłości. Najbardziej miłosiernym wyjaśnieniem (które nie jest akcyzą) jest po prostu to, że stracił głębię i nigdy nie uzyskał kontroli nad swoją administracją. (I tak, jestem świadomy innych argumentów.)
„My, naród” również zawiedliśmy Konstytucję i kraj, mimo całego bełkotu o drugiej poprawce . Ci, którzy we wcześniejszych czasach zintensyfikowali i egzekwowali prawo, gdy urzędnicy albo nie wywiązywali się ze swoich obowiązków, albo byli nieobecni. Tym razem nie zrobiliśmy nic, nawet gdy czarni „aktywiści” zamordowali 23-letnią ciężarną białą matkę w Indianapolis i 5-letniego białego chłopca na jego trawniku przed domem w Północnej Karolinie. Thomas Paine w swojej słynnej broszurze „Zdrowy rozsądek” zauważył, że „ Oto czasy wystawiają ludzkie dusze na próbę: letni żołnierz i słoneczny patriota w czasie tego kryzysu cofną się przed służbą swojemu krajowi; ale ten, kto teraz to wytrzyma, zasługuje na miłość i wdzięczność mężczyzny i kobiety”.
W porównaniu z retorycznym wzdęciem i odmową działania we własnym i ojczystym interesie dzisiejszych konserwatystów (czy jakkolwiek by to nazwać), „letni żołnierz i słoneczny patriota” Paine’a wybijają się niczym bohaterowie Termopil. Zarówno „Dumni chłopcy”, jak i „Strażnicy przysięgi” ulegli. Milicje w całym kraju tańczyły i krzyczały, ale nic nie zrobiły . Najbardziej uzbrojonej ludności cywilnej w historii świata było albo za gorąco, albo za zimno, by działać; lub myśleli, że przemoc jest zbyt daleko, by ich dotyczyć, lub zbyt blisko ich domów, by się z nimi skonfrontować; lub z wielu innych powodów, nawet jeśli wiedzieli, że Prezydent jest po ich stronie . Był to równie przerażający przejaw obywatelskiego tchórzostwa, jak zamieszki były przerażającym przejawem domowego barbarzyństwa.
Wybory 2020 i ich następstwa
Podobnie jak zamieszki, wybory były szeroko omawiane gdzie indziej, więc powiem krótko. Gdyby fałszywa pandemia nie była pretekstem do głosowania korespondencyjnego i bezczynności władz i obywateli wobec sześciomiesięcznych zamieszek w 2020 r., Trump byłby dziś w Białym Domu. Nie jestem do końca pewien, czy byłoby to dobre w wartościach bezwzględnych, biorąc pod uwagę, że jest on najlepszym prezydentem, jakiego Izrael kiedykolwiek miał, i chociaż mówił bardzo dobrze, zrobił o wiele mniej, niż obiecał. Tak, to nie była całkowicie jego wina, ale po części tak, zwłaszcza w pierwszych dwóch latach, kiedy jego partia kontrolowała obie izby Kongresu. (Wiem, wiem, RINO….) I mówię to, nie będąc ani zwolennikiem Trumpa, ani „nigdy nie-Trumperem”.
Ale gdyby nadal sprawował urząd, z pewnością byłby lepszy dla kraju niż to, co mamy teraz. Zamiast tego mamy chłopców i suki Bidena oraz zdezorientowanych psychotyków, właśnie dlatego, że wybory zostały sfałszowane, a dowody potwierdzające ten wniosek są przytłaczające. Wiem również, że Demokraci nigdy by się na to nie odważyli, gdyby Trump stłumił zamieszki i aresztował wybranych burmistrzów i gubernatorów Demokratów za działalność wywrotową, do czego miał pełne prawo i całą potrzebną do tego władzę.
https://www.bitchute.com/embed/AP8SrLyM0ilv/ Link do filmu
Jestem również dość pewny, że gdyby to zrobił i zapewnił zarówno przywództwo, jak i przykład, wielu dobrze uzbrojonych ludzi zebrałoby się wokół niego i poparłoby wojska, przynajmniej w niektórych stanach. Nie potrzebowałby „Dumnych chłopców” ani „Dotrzymywaczy przysięgi” ani zorganizowanych milicji stanowych, z których wszystkie były mocno infiltrowane przez federalne i (przynajmniej w jurysdykcjach kierowanych przez Demokratów) stanowe i lokalne organy ścigania.
Tak się nie stało i pomimo jawnego kłamstwa mediów i Demokratów, w kilku stanach doszło do powszechnych i nagranych na wideo oszustw (w tym zablokowania republikańskich obserwatorów sondaży z budynku, w którym liczone były głosy w Detroit, ponieważ nieoznakowane samochody dostarczały pudła z kartami do głosowania ). Po ogłoszeniu „piwnicy Biden” prezydentem elektem było nieuniknione, że nastąpi wyzwanie: a było ich dwóch, jeden w rzeczywistości i jeden w teorii.
W rzeczywistości był to pozew złożony przez Teksas . Chociaż wyraźnie wspomniano o Pensylwanii, skończyło się na tym, że prawie każdy stan (i Dystrykt Kolumbii) przyłączył się po jednej lub drugiej stronie. Jak by to potoczyło się, gdyby SZKOT wysłuchał sprawy, nie mogę powiedzieć. Ale mogę powiedzieć, że ujawnienie tak wielu fizycznych dowodów tak rażąco oszukańczej działalności w jurysdykcjach kontrolowanych przez Demokratów byłoby w najlepszym razie niezwykle trudne do całkowitego zignorowania nawet przez ramię propagandowe Partii Demokratów – media.
Ale SCOTUS odmówił wysłuchania pozwu, twierdząc, że Teksas nie ma legitymacji. Być może z technicznego punktu widzenia tak jest. Ale ten proces postawił prawie połowę stanów przeciwko drugiej połowie, w największym i najbardziej kontrowersyjnym sporze między stanami od początku wojny secesyjnej. Konstytucja nadaje SCOTUS w Artykule III, Sekcja 2, uprawnienia do rozpatrywania i decydowania w sprawach dotyczących „….Sporów między dwoma lub więcej państwami”.
Otóż, nie jestem prawnikiem ani nie udaję, że nim jestem. Ale jestem dość biegły w czytaniu i jest dla mnie bardzo oczywiste, że pozew w Teksasie – niezależnie od szczegółów – dotyczył dokładnie tego rodzaju kontrowersji, które podzieliły prawie cały kraj, nad którym ten przepis Konstytucji wyraźnie dał pierwotną jurysdykcję SCOTUS. To, że sędziowie postanowili zignorować kontrowersje, zamiast podjąć w niej jakąkolwiek decyzję, a nawet pozwolić na wyemitowanie dowodów, wiele mówi o ich politycznej i osobistej wrażliwości. Niewiele mówi to o ich charakterze ani odwadze w swoich przekonaniach.
Co prowadzi nas do drugiego wyzwania. Nazwałem to wyzwaniem w teorii, tylko dlatego, że nie mogę znaleźć na to terminu, który oddawałby sądowniczy i krajowy kanał ściekowy, jakim się stał. Było to tak zwane „powstanie” na Kapitolu Stanów Zjednoczonych 6 stycznia 2021 r. (powszechnie nazywane „J6” dla wygody), które wykoleiło głosowanie w Kolegium Elektorów na krótki czas i zakończyło się setkami ludzi w więzieniu, kilku zabitych i Biden zatwierdzony jako prezydent.
To, co wiemy na pewno, teraz, gdy opublikowano niektóre taśmy wideo CCTV z wewnątrz i na zewnątrz Kapitolu z tego dnia, to to, że pomimo całej propagandy rzucanej przez Demokratów z ich „Komitetem Specjalnym” i mediami, nie było „ powstania ” lub coś w tym rodzaju, a Demokraci i Departament Sprawiedliwości wiedzieli o tym od początku . Z pewnością byłoby to pierwsze w historii bezbronne powstanie, prowadzone przez ludzi, którzy byli prowadzeni wewnątrz i wydawali się uważać, aby niczego nie zakłócać, gdyby nie kilku dość oczywistych prowokatorów.
https://www.bitchute.com/embed/EBYAQgDJAXyS/ Link do filmu
Niezależnie od tej rzeczywistości, Demokraci wycisnęli z niej wszystko, co było warte. Setki osób aresztowano i przetrzymywano w niewiarygodnie złych warunkach. Gwałcicielom i mordercom zwykle poświęca się więcej uwagi ich konstytucyjnym prawom i sprawiedliwemu procesowi niż tym więźniom, i są przetrzymywani w znacznie lepszych warunkach. To, co przynajmniej uchodzi za procesy i kary w Dystrykcie Kolumbii, zamieszkałym przez większość czarnych, pasowałoby do szczególnie skorumpowanego i niekompetentnego sądu w szczególnie zacofanym kraju afrykańskim – być może wyróżnienie bez różnicy. „Więzienie DC” może nie jest amerykańską Bastylią ani Gułagiem, ale jest ich zawstydzająco bliskim przybliżeniem, przynajmniej jeśli chodzi o ofiary J6 tego, co uchodzi za nasz dzisiejszy system sprawiedliwości.
„Niezamierzone paradoksy” wracają do domu
Dotknąłem tylko niektórych wysokich (lub niskich) punktów na naszej drodze od bycia republiką konstytucyjną do czegoś przerażająco podobnego do despotyzmu Trzeciego Świata pod każdym względem, z wyjątkiem nazwy, aczkolwiek uzbrojonego i niewiarygodnie obłąkanego. Jest o wiele więcej:
- Ciągłe znęcanie się nad Donaldem Trumpem i niektórymi jego bliskimi współpracownikami przez Demokratów, którzy jako zwycięzcy robią teraz to samo, co zwycięzcy w trybunałach ds.
- Nadmierne karanie w sprawach cywilnych (przychodzą na myśl sprawy Jamesa Fetzera i Alexa Jonesa) oraz w sprawach karnych tych, których uważają za wrogów, przy jednoczesnym ignorowaniu lub uniewinnianiu znacznie gorszych przestępstw popełnionych przez członków „grup chronionych” (na przykład czarnych lub osób LGBTQ+) ).
- Uzbrojenie samego Departamentu Sprawiedliwości, a zwłaszcza niegdyś szanowanego, a obecnie powszechnie pogardzanego FBI, jako narzędzia egzekucyjnego, które Partia Demokratów może wykorzystać przeciwko przeciwnikom politycznym, prawdziwej „policji politycznej”, jeśli kiedykolwiek taka istniała.
I jest ich o wiele więcej. Cel tych i podobnych pomyłek sądowych w całym kraju jest aż nazbyt jasny. Aresztowanie, ściganie i wygórowane kary wymierzane ludziom, którzy protestują przeciwko lewicowej niesprawiedliwości lub bronią się przed lewicowymi lub czarnymi przestępstwami, nie są ani przypadkowe, ani arbitralne. Jego celem jest kryminalizacja oporu i samoobrony.
Tak więc, nawet jeśli osoba zostaje zwolniona po przedstawieniu jej zarzutów, jak to często bywa w miastach rządzonych przez Demokratów, trauma związana z aresztowaniem, aresztowaniem, a nawet tymczasowym więzieniem całkowicie niewinnych ludzi pozostaje z nimi. I jest to lekcja szeroko propagowana przez media , które powtarzają do znudzenia opowieść o aresztowaniu i oskarżeniu tej osoby, ale prawie nie wspominają – a często ignorują – o jego późniejszym uniewinnieniu i zwolnieniu. To wyjaśnia innym, czego mogą się spodziewać, jeśli będą postępować w podobny sposób.
Nie ma żadnych wątpliwości, że oficjalne bezprawie – przez i dla Partii Demokratów – stało się częścią „nowej normalności” dla Ameryki, wyobrażanej przez lewicowców forsujących ten program. To wszystko jest czymś, co musimy zmienić. Mam mapę drogową, jak to zrobić, którą przedstawię w moim następnym artykule: „America on the Abyss: A Manifesto for the Militia”.
Alan Ned Sabrosky (doktorat, University of Michigan) jest weteranem amerykańskiej piechoty morskiej z dziesięcioletnim stażem. Służył w Wietnamie w 1. Dywizji Piechoty Morskiej i jest absolwentem US Army War College. Można się z nim skontaktować pod adresem docbrosk@comcast.net
Źródło https://www.unz.com/article/justice-unconstructed-lawlessness-as-a-new-normal/