Przepowiednia Hermesa

Źródło: https://www.youtube.com/@The5thKind

W Księdze Jozuego dowiadujemy się, że Jozue, następca Mojżesza, wzywa naród hebrajski, aby nigdy więcej nie służył potężnym kulturom przodków Abrahama i Sary – kulturze Sumerów. “Nie służcie potężnym z waszego sumeryjskiego dziedzictwa ani potężnym z Egiptu!”.


Nakazane jest zapomnienie o tych innych bytach.

Pamięć o wyższych istotach – to, co Sumerowie określali jako ludzi nieba – musi zostać zapomniana.

Podobnie egipska pamięć o wyższych istotach musi zostać zapomniana.

Dlatego Teodozjusz, widząc siebie jako chrześcijańskiego cesarza, w duchu Mojżesza lub Jozuego, zdelegalizował te wspomnienia i zakazał narracji, które utrzymywały je przy życiu.

Kiedy Platon odnosił się do wiedzy wyższych istot – w tym tych innych, którzy żyją na wyspach na niebie z ich zaawansowaną wiedzą o przestrzeni – interesujące jest to, że z jednej strony odwołuje się do informacji zebranych poprzez zmienione stany świadomości, a z drugiej do zaginionego kanonu starożytnej egipskiej pamięci.

Powołując się na tę wiedzę, jasne jest, że historia bardziej zaludnionego wszechświata jest tą, którą Platon chciał potwierdzić.

Nie chciał, aby ta wiedza pozostała pogrzebana i zapomniana…

100% LikesVS
0% Dislikes

1 Comment

  1. Byliśmy wybici, zaatakowani i wybici. Egipt jakiego doświadczyłam zniszczony. Nie pokazuje mi się, czy chodziło o zdradę, czy najazd. Tego nie pamiętam. Przypomina mi się kilka obrazów z przeszłości tamtej części mojej życiowej podróży. Pamiętam, że byłam na ogrodach pałacu faraona. Był on dla mnie bardzo dobry. Byłam dla niego od dziecka przeznaczona i przygotowywana. Już jako dziecko bawiłam się w jego ogrodach. Ojciec mój był kimś przy faraonie. Nie odczytuję kim, ale wiem że był blisko wybranego faraona. Faraon, którego przypominam sobie wybrany był przez innych z kręgu decydujących. Ci mieli umiejętności tzw. nadprzyrodzone, choć były dla nich całkiem naturalne. Być może były to istoty nie ludzie. Kilka obrazów z tamtego okresu przypomina mi się. Choćby ten, w którym jako młoda niezaślubiona jeszcze kobieta, miałam przy sobie towarzyszące trzy lwy. Byłam szczególna dla faraona. Dbano o czystość mojego umysłu, duszy i cielesności. Nią duchowo byłam, co zostało rozpoznane po narodzinach a może i wcześniej. Gdy faraon pokazywał mnie jako wybrankę małżonkę, stałam kilka kroków na prawo od niego. On po środku, przed ludem na stopniach wejściowych do świątyni. Okrzyknął ludowi “oto moja wybranka” i podszedł do mnie i uniósł wysoko wyciągając dłonie nad siebie. Był dość wysoki. Faraon był przedstawicielem dla ludu i musiał wyglądać jak człowiek. Był pośrednikiem pomiędzy (chyba) innymi istotami. Pierwszy stosunek seksualny następował zaraz po ogłoszeniu. Wprowadzona pierwszy raz do komnaty zobaczyłam: ogromne drzwi wejściowe po środku (nigdy wcześniej tam nie byłam). Komnata (inaczej na nią mówiono), była szeroka (długa). Po obu stronach były długie na całą ścianę panoramiczne otwory okienne. Po lewej od wejścia, wschodziło słońce i panorama okienna ukazywała jego drogę od zmierzchu do około godziny 10.00. Gdy słońce było w zenicie oświetlało ścianę na przeciw wejścia gdzie stojąc w progu i patrząc do wnętrza komnaty, po środku stało łoże. To właśnie ono leżąc głową do ściany wskazywało godzinę zen 12.00, jakby czakram koronny miał być centralnie linią stykać się ze słońcem. Następnie kolejne godziny od około 13.00 to prawe okno ukazujące etap powolnego zanurzania się słońca. Północ wskazywały drzwi wejściowe. Taki zegar. Po lewej była okrągła wanna w której mnie wtedy przygotowano. Faraon wszedł podczas przygotowań, był pierwszy raz wobec mnie poważny, doniosły. Wyprosił wszystkich. Byli inni. I wtedy byłam zdziwiona, jak i teraz gdy zobaczyłam ten obraz. Moment przebicia błony to był rytuał wykonywany przez (chyba) kilku kapłanów za pomocą narzędzia w formie węża (czarny z pozłacanymi wstawkami), gdzie do łona wkładano jego głowę. Nie rozumiem tego aktu, ale miałam wrażenie, że faraon na półczłowieczy i półistota nie mógł tego dokonać, jakbym musiała w pierwszym akcie być przynależną wyższemu światu a nie człowiekowi. Z pewnością pozbawienie dziewictwa istoty pochodzącej “ze światów bogów” miało w Egipcie bardzo duże znaczenie. Wtedy poczułam się skrzywdzona, złamana. Płakałam. Bo było to symbolicznym aktem zejścia mnie istoty w świat ludzki. Dopiero po nastąpił akt z faraonem czego pis pozostawię dla siebie. Jedno mogę napisać, że z pewnością nie miał pojęcia, że podczas połączenia może z kobietą kochać się i może być to głębokie, choć i do tego później doszło.
    Faraon bardzo mnie ukochał i moja obecność uszczęśliwiała go. Zwracał się do mnie jakoś pieszczotliwie, ale nie potrafię odczytać tego słowa. Miałam wtedy ogromny na niego wpływ, na jego decyzje i czas obejmowania funkcji.
    Egipt był wtedy piękny, zielony. Istniał tam porządek społeczny, w którym każda jednostka miała swoje godne miejsce, niezależnie od pozycji. Panował ogólny pokój. Ludzie szanowali się i nie było to wymuszonym postępowaniem prawnym, lecz zapisane było w każdym człowieku i naturalnym było postępowanie zgodnie z naturalnym prawem. Ono po prostu było. Wyższe hierarchicznie istoty nie wykorzystywały swoich wpływów aby niszczyć innych. Ważne było dobro ogółu. Żywność była dla każdego, nikomu braknąć nie mogło dostatku. Równouprawnienie było naturalnością zapisaną w świadomości duchowej. Przypominam sobie moment gdy kolejny raz pokazano mi skrawek inkarnacji, że w piramidach były ruchome zamykane przejścia, otwierały się na różne kolory kart. Np. Faraon wchodził kartą z tego co pamiętam żółtą, która otwierała więcej drzwi, bliżej wnętrza. Klucz uzyskiwał po objęciu funkcji. Niektórzy mieli tylko kartę innego koloru i nigdy nie wchodzili tam gdzie faraon. Nad faraonem byli inni – to już istoty nie ludzie, oni mieli karty koloru otwierającego aż ostatnie głębokie pomieszczenia. Komnaty świeciły. Nie było tam ciemno, bo ściany jakby zewsząd oddawały światło, nie wiem na jakiej zasadzie, ale było tam widno. I ten symbol zwany teraz”Ankh”, widziałam gdy był użyty w inny sposób. Otóż gdy faraon chciał przekazywać społeczeństwu informacje, dawał Ankh upoważnionemu wysłannikowi, który okazując Ankh reprezentował w wypowiedzi faraona. Umysły Egipcjan były czyste, nieskażone zawiścią. Wszyscy zanurzeni byli w polu jakiejś energii, łączącej ich w jedność, podlegali fali energii dobrostanu ogólnego. Najwyraźniej wiedzieli jak tworzyć budowle by harmonizowały ludzkie pola. Pamiętam że raz przechadzałam się po uliczce, co było mi dane dopiero po zaślubieniu faraona, poznać świat zewnętrzny, i było to dla mnie po prostu dobrem zrozumiałym, naturalne.. i to wtedy (zdziwiona teraz podczas przypominania się obrazów) zobaczyłam osiedla domów w kształcie piramidalnym, dużo przeszkleń i ku zdziwieniu, Egipcjanina ćwiczącego na rowerze stacjonarnym! Ranga nie oznaczała wtedy wyższości. Ludziom żyło się dobrze i każdy pogodzony był ze swoja rolą i funkcją. Życie można by nazwać po prostu zdrowym byciem tu na ziemi. I choć przez kogoś czytającego te słowa obecnie, może być to ocenione jako blef, dla mnie jest zupełnie naturalne. I pragnęłabym móc żyć ponownie wtedy, gdzie człowiek jest uszanowaną istotą, a życie pięknym doświadczeniem. Nie wiem czy wszystkie obrazy pochodzą z jednej i tej samej inkarnacji. Pamiętam też Tutanchamona, że był bardzo pogodny, dobroduszny i pełen łagodności i ciepła.

Dodaj komentarz

You might like