Tajwan i FBI – Zastraszanie polityków i ściganie rodaków

DOKUMENTY POKAZUJĄ, ŻE TAJWAN WSPÓŁPRACUJE Z FBI PRZY ŚCIGANIU AMERYKANÓW POCHODZENIA CHIŃSKIEGO I ZASTRASZANIU AMERYKAŃSKICH POLITYKÓW

Autor, ALAN MACLEOD

Podczas kontrowersyjnej wizyty wiceprezydenta Williama Lai (prekursora na kolejnego przywódcę swojego kraju), oficjalne dokumenty przejrzane przez „MintPress News” pokazują, że tajwański rząd próbuje wywołać antychińską wrogość, wpłynąć i zastraszyć amerykańskich polityków współpracuje nawet z FBI i innymi agencjami w celu szpiegowania i ścigania chińskich obywateli amerykańskich.

Kluczowe punkty tego śledztwa
• Tajwańscy urzędnicy monitorują Amerykanów pochodzenia chińskiego i przekazują informacje wywiadowcze FBI, próbując postawić ich przed sądem.
• Tajwan współpracuje z „przyjaciółmi” w mediach i polityce, aby stworzyć kulturę strachu wobec Chin i Chińczyków w USA.
• Tajwańscy urzędnicy twierdzą, że „kierują” i „kierują” niektórymi amerykańskimi politykami.
• Tajwan monitoruje i pomaga zastraszać amerykańskich polityków, których uważają za zbyt prochińskich.
• Wyspa wydaje miliony na finansowanie amerykańskich ośrodków doradczo-doradczych, które wprowadzają do amerykańskiej polityki protajwańskie i antychińskie argumenty.

WSPÓŁPRACA Z FEDERALNYMI W CELU ŚCIGANIA CHIŃSKICH AMERYKANÓW

Podróż wiceprezydenta Lai do Stanów Zjednoczonych jest oficjalnie jedynie przystankiem w drodze do Paragwaju (USA formalnie nie uznają Tajwanu za niepodległe państwo). Jego występy zaplanowano zarówno w Nowym Jorku, jak i San Francisco.

Sam Lai jest zdeklarowanym przywódcą rosnącego ruchu na rzecz niepodległości Tajwanu. Wielu nacjonalistów postrzega Tajwan jako kulturowo odmienny od kontynentu i twierdzi, że byłoby dla niego lepiej, gdyby był w pełni niezależnym państwem. Aby osiągnąć ten cel, starają się pozyskać amerykańskie poparcie i wpłynąć na amerykańską opinię publiczną. Chiny jednak postrzegają tę sprawę jako czysto wewnętrzną, a Amerykanie próbują wyrwać Tajwan z orbity jako potencjalny czynnik wywołujący trzecią wojnę światową.

Jak ujawniają depesze, częścią wysiłków mających na celu wywarcie wpływu na amerykańską politykę jest prowadzenie cichej wojny przeciwko grupom prochińskim oraz bezpośrednia współpraca i wymiana informacji wywiadowczych z FBI i innymi agencjami. „Powinniśmy wykorzystać szansę, aby przeciwdziałać i dalej osłabiać oddolne działania Chin w USA poprzez przyjęcie bardziej ofensywnych i śmiercionośnych środków” – czytamy w depeszy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Tajwanu (MOFA). Ten sam dokument instruuje wszystkie biura Przedstawicielstwa ds. Gospodarki i Kultury Tajpej (TECRO lub TECO) – de facto ambasady i konsulatów USA Tajwanu – aby współpracowały z lokalnymi organami ścigania.

Fałszywi świadkowie i złowieszcze spiski: ujawnianie powiązań z CIA w narracji „chińskiego komisariatu policji”Kit Klarenberg ujawnia, jak dużą część histerii wokół „chińskich komisariatów policji” na Zachodzie podsyca tajemnicza organizacja powiązana z CIA, zwana Safeguard Defenders.

„Cieszymy się, że niektóre lokalne biura rozpoczęły już wymianę informacji wywiadowczych dotyczących Chin z personelem federalnym USA. Wszystkie urzędy mają obowiązek śledzić działalność Chin i zwiększać częstotliwość udostępniania informacji urzędnikom amerykańskim” – zauważa Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Z wymiany informacji między różnymi tajwańskimi agencjami jasno wynika, że ​​Tajwan postrzega Amerykanów pochodzenia chińskiego jako podejrzanych, a wszelkie nastroje prochińskie i antytajwańskie wyrażane przez Amerykanów pochodzenia chińskiego są prawdopodobnie kierowane przez sam Pekin.

„Amerykanie pochodzenia chińskiego przystosowali się już do głównego nurtu społeczeństwa, służąc chińskim konsulatom jako główny kanał wpływania na lokalną politykę, gospodarkę, kulturę, edukację i grupy społeczne. Ich obecność i działalność stwarzają ogromne zagrożenie dla Tajwanu” – napisało nowojorskie biuro TECO, które zauważyło również, że przeniknęło do niektórych z tych grup.

Na początku tego roku grupy chińsko-amerykańskie protestowały przeciwko wizycie tajwańskiego prezydenta Tsai-Ing Wena w Stanach Zjednoczonych, przyćmiewając wydarzenie. Manifestacje, jak twierdzi TECO New York, były prowadzone przez Zjednoczone Chińskie Stowarzyszenie z Brooklynu i Radę ds. Społeczności Chińsko-Amerykańskiej.

Wygląda na to, że Tajwan, rozgniewany tym faktem, próbował doprowadzić do aresztowania i postawienia tych grup w stan oskarżenia jako zagranicznych agentów, pomimo ubolewania, że ​​nie udało im się znaleźć żadnych dowodów na to, że złamały jakiekolwiek amerykańskie prawo. Jak zauważył jeden z kabli:

Rząd USA jest w pełni świadomy, że Konstytucja gwarantuje protesty i wolność słowa. Chociaż wie, że Amerykanie pochodzenia chińskiego pozostają w stałym kontakcie z chińskim konsulatem w Nowym Jorku, dość trudno jest postawić im zarzuty w sposób, w jaki FBI pozywało chińskich Amerykanów”.

Prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen opuszcza Nowy Jork
Chińscy Amerykanie protestują przeciwko wizycie tajwańskiego prezydenta Tsai-Ing Wena w Stanach Zjednoczonych w Nowym Jorku 31 marca 2023 r. Lev Radin | AP

Wyglądało na to, że plan zakładał dalsze monitorowanie grup prochińskich w nadziei, że uda im się znaleźć coś, co da się zastosować. Jak napisała TECO New York:

Jeśli uda nam się zebrać jasne i konkretne dowody na to, że Chińscy Amerykanie i grupy społeczne są kierowane przez chiński rząd, prawdopodobnie zostaną postawieni przed sądem przez Stany Zjednoczone. Naszym zadaniem jest utrzymywanie ciągłego kontaktu z amerykańskimi organami ścigania i udostępnianie aktualnych informacji wywiadowczych na temat Amerykanów pochodzenia chińskiego i społeczności grupy podlegające naszej jurysdykcji, aby pomóc Stanom Zjednoczonym w wykryciu potencjalnych nielegalnych działań osób i grup społecznych prochińskich”.

„MintPress” zwróciła się do TECO New York i United Chinese Association of Brooklyn z prośbą o komentarz, ale nie otrzymała odpowiedzi.

FBI pomogło już stworzyć kulturę strachu wśród Amerykanów pochodzenia chińskiego. Agencja fałszywie oskarżyła na przykład profesora Xiaoxinga Xi z Temple University o szpiegostwo na rzecz Pekinu. Podczas śledztwa FBI bezprawnie przeszukało jego dom i trzymało jego rodzinę na muszce. Xi pozywa obecnie rząd. Ankieta przeprowadzona na początku tego roku wykazała, że ​​72% chińskich badaczy w USA czuło się niepewnie, a większość szukała możliwości zatrudnienia gdzie indziej .

MONITOROWANIE, ZASTRASZANIE, „KIEROWANIE” I „PRZEWODNICTWO” AMERYKAŃSKIMI POLITYKAMI

Ministerstwo Spraw Zagranicznych poleca również pracownikom TECO prowadzenie dochodzeń i wywieranie presji na amerykańskich polityków, których uważają za zbyt przyjaznych Chinom, próbując przy tym stworzyć atmosferę strachu i podejrzeń.

Dwóch prominentnych amerykańskich polityków, na których zwracają uwagę telewizje, to gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul i burmistrz Nowego Jorku Eric Adams. Ministerstwo Spraw Zagranicznych napisało, że powinni pomóc „naszym sojusznikom w polityce, środowisku akademickim i mediach” w zbadaniu ich relacji z Chinami. Jak stwierdziło MOFA:

Powinniśmy zachęcać naszych sojuszników do badania i demaskowania powiązań między grupami społeczności chińsko-amerykańskiej a lokalnymi politykami, a także wykorzystać obecną sytuację sceptyczną wobec Chin w społeczeństwie amerykańskim, co sprawi, że obywatele USA zachowają czujność w stosunku do prochińskich polityków i będą ostrzegać ich, aby okazali powściągliwość i spontanicznie dystansują się od Chin w tle”.

Chociaż nie jest wyraźnie powiedziane, jak duży – jeśli w ogóle – wpływ wywarł Tajwan na swoją publikację, w dokumentach znajduje się także odniesienie do serii hitowych artykułów z „The National Review”, przedstawiających Hochula i Adamsa jako podejrzanie bliskich komunistycznym Chinom. Jeden z nich zauważył , że Hochul „od dawna współpracował” z zaprzeczającym ludobójstwu urzędnikiem komunistycznym, który popiera „bezpodstawne roszczenia Chin do suwerenności nad Tajwanem”. W innym artykule, w którym znalazł się znaczny wkład FBI, podano , że zarówno Hochul, jak i Adams otrzymali datki od Amerykanów pochodzenia chińskiego rzekomo będących funkcjonariuszami tajnej policji w Pekinie.

Stan Utah stał się także mało prawdopodobnym polem bitwy między Chinami a Tajwanem. W marcu raport „Associated Press” zatytułowany „Wśród napiętych stosunków z USA Chiny znajdują nieprawdopodobnego przyjaciela w Utah” oczerniał wielu lokalnych polityków ze stanu Beehive, z powątpiewaniem przedstawiając ich jak w kieszeni Pekinu. Jeden z ustawodawców był przesłuchiwany przez FBI po wprowadzeniu przez niego uchwały wyrażającej solidarność z Chinami na wczesnych etapach pandemii Covid-19, natomiast dwukrotnie przesłuchiwano profesora opowiadającego się za zacieśnieniem relacji USA–Chiny.

Wpływ Chin na Utah
Ten list od chińskiego prezydenta Xi Jinpinga do szkoły podstawowej w Utah z początku 2020 roku został przedstawiony jako dowód złowrogiego wpływu Chin na państwo. Jon Elswick | AP

Ponownie nie jest jasne, czy Tajwan odegrał jakąkolwiek rolę w publikacji tej historii, chociaż ponownie widzimy powiązanie FBI/media/Tajwan. Pewne jest jednak, że w pełni to wykorzystali. Inny ustawodawca, o którym mowa w raporcie AP, szybko wydał oświadczenie zdecydowanie popierające Tajwan i złożył wyspie szereg obietnic. W obawie, że zostaną oczernieni jako prochińscy, wielu przedstawicieli stanu Utah dołączyło do Klubu Przyjaźni Utah-Tajwan. Utah przyjął także szereg protajwańskich i antychińskich ustaw.

Wiele z tych ustaw zostało ogłoszonych przez Candice Pierucci, republikańską legislatorkę, którą biuro TECO w San Francisco opisuje jako „protajwańską i obiecującą figurę polityczną”. Sformułowanie kabli TECO sugeruje, że Tajwan może uważać firmę Pierucci za znajdującą się pod ich kontrolą lub kierownictwem. „Nasze biuro poleciło Pierruciemu podążać za tym trendem i lobbować wśród większej liczby prawodawców, aby dołączyli do klubu przyjaźni Utah-Tajwan” – napisało TECO San Francisco. „Poinstruowaliśmy Candice, aby wykorzystała raporty AP do zwiększenia jej obecności w mediach w „AP” i „Fox News”, aby ukształtować ją jako zwolenniczkę proTajwanu” – dodał (podkreślenie dodane).

MintPress zwróciła się do TECO San Francisco i Pierucci z prośbą o komentarz, ale nie otrzymała odpowiedzi.

WOJNA INFORMACYJNA

W Ameryce szybko narasta wrogość wobec Chin, zarówno wśród elit, jak i wśród ogółu społeczeństwa. Niedawny sondaż Instytutu Gallupa wykazał, że tylko 15% respondentów postrzega Chiny w pozytywnym świetle, co jest najniższym wynikiem w historii. Jeszcze w 2018 r. większość Amerykanów (53%) pozytywnie oceniała ten kraj. Jednak zwiększona wrogość ze strony Waszyngtonu i fala negatywnych nastrojów ze strony polityków i mediów spowodowały spadek tej liczby. Liczba przestępstw z nienawiści wobec Amerykanów pochodzenia azjatyckiego gwałtownie wzrosła .

Z drugiej strony poparcie dla Tajwanu rośnie od dziesięcioleci, a z tego samego sondażu Instytutu Gallupa wynika, że ​​rekordowo wysokie 77% Amerykanów pozytywnie ocenia Tajwan. Prawie dziewięciu na dziesięciu uważa konflikt między Chinami a Tajwanem – walkę między państwem a wyspą, którą Stany Zjednoczone oficjalnie uznają za część Chin – za „ważne” lub „krytyczne” zagrożenie dla żywotnych interesów USA. Tylko 10% Amerykanów uważa, że ​​jest to stosunkowo nieistotne dla interesów narodowych USA.

Częścią tej dramatycznej zmiany perspektyw są wysiłki Tajwanu mające na celu finansowanie mnóstwa czołowych amerykańskich ośrodków doradczych. Badanie „MintPress News” z 2021 r. wykazało, że TECRO przekazało miliony dolarów wielu najbardziej wpływowym think tankom w Stanach Zjednoczonych, w tym Carnegie Endowment for Peace, German Marshall Fund, Center for a New American Security, Center Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, Instytut Hudsona, Rada Atlantycka i Centrum Postępu Amerykańskiego.

Z kolei te ośrodki doradcze publikowały artykuły, raporty i inne treści popierające Tajwan, bardzo krytyczne wobec Pekinu i argumentujące, że Stany Zjednoczone muszą bronić tego pierwszego przed drugim. Na przykład w 2019 r. firma TECRO przekazała Brookings Institute od 250 000 do 500 000 dolarów. Brookings z kolei bronił wyspy i rutynowo potępiał próby Pekinu przybliżenia jej na swoją orbitę.

Kongresowa gra wojenna na Tajwanie
Ustawodawcy z nowej komisji specjalnej Izby Reprezentantów ds. Chin zbierają się na ćwiczeniach w zakresie gier wojennych na Tajwanie, 19 kwietnia 2023 r. w Waszyngtonie. Ellen Knickmeyer | AP

Jednakże, choć wysiłki Tajwanu mogły odegrać w tym pewną rolę, większość amerykańskiej wrogości wobec Chin ma charakter wyłącznie rodzimy. Szybki wzrost gospodarczy Chin wzbudził w Waszyngtonie obawy, że Stany Zjednoczone nie są już światowym hegemonem. Kraj stał się potęgą produkcyjną i głównym partnerem handlowym ponad 120 krajów. Oczekuje się, że gospodarka chińska stosunkowo szybko wyprzedzi gospodarkę amerykańską. Jeszcze gorszy, w oczach Waszyngtonu, jest apetyt Pekinu na gigantyczne projekty infrastrukturalne na całym świecie, przybliżające kraje do Chin i dalej od Stanów Zjednoczonych.

Chiny stały się światowym liderem w niezliczonej liczbie najnowocześniejszych technologii, w tym w dziedzinie komunikacji 5G, kolei dużych prędkości, półprzewodników, pojazdów elektrycznych i energii słonecznej. Niezdolne do konkurowania Stany Zjednoczone wywierały presję na inne kraje, aby zakazały chińskiej technologii (i polegały na Ameryce). Wydaje się jednak, że system sankcji nałożonych na Pekin niewiele zrobił, aby powstrzymać dalszy rozwój Chin.

Zamiast tego wydaje się, że celem Waszyngtonu jest przesunięcie konfliktu z pola gospodarczego na militarny. Od czasu „zwrotu ku Azji” prezydenta Obamy kolejne administracje wycofują zasoby wojskowe z Bliskiego Wschodu w kierunku Pacyfiku. Obecnie Stany Zjednoczone mają około 400 baz wojskowych otaczających Chiny i próbują wspierać  azjatyckie NATO” składające się z państw chcących przeciwstawić się chińskiej ekspansji.

Wojna informacyjna jest także kluczowym elementem nowej walki o powstrzymanie chińskiego wzrostu. Stany Zjednoczone zakazały sprzedaży produktów elektronicznych Huawei i ZTE oraz rozważały zablokowanie popularnej aplikacji wideo TikTok ze względu na jej powiązania z Chinami. Inni planiści wojenni sugerowali „kopnięcie Chin pod stół” poprzez wojnę psychologiczną, w tym zamówienie powieści „Tajwańskiego Toma Clancy’ego”, których celem jest demonizowanie Chin i demoralizowanie ich obywateli.

Czołgi i think tanki: jak tajwańska gotówka finansuje wojnę z ChinamiDwadzieścia lat temu grupa neokonserwatywnych ośrodków doradczo-doradczych wykorzystała swoją władzę, aby nawoływać do katastrofalnych wojen na Bliskim Wschodzie. Obecnie nowy zestaw ośrodków doradczo-doradczych, w których pracuje wielu tych samych ekspertów i finansowany z pieniędzy z Tajwanu, ciężko pracuje, aby przekonać Amerykanów, że istnieje nowe zagrożenie egzystencjalne: Chiny.

LEKCJA HISTORII

Trójstronne stosunki między USA, Chinami i Tajwanem sięgają czasów drugiej wojny światowej, kiedy chiński opór wobec japońskiej inwazji skupiał się wokół dwóch biegunów. Jeden miał charakter nacjonalistyczny i był kierowany przez Czang Kaj-szeka z Partii Kuomintangu. Drugim był komunistyczny ruch oporu kierowany przez Mao Zedonga.

Pomimo braku środków komuniści okazali się bardziej zdolni do odparcia japońskich najeźdźców i walczyli ze wspieranym przez USA Kuomintangiem u wybrzeży kontynentu. Stany Zjednoczone faktycznie najechały i okupowały części Chin z siłą 50 000 żołnierzy przez cztery lata, między 1945 a 1949. Jednak szybko stało się jasne, że komuniści byli zbyt potężni. Stany Zjednoczone wycofały się, a Czang Kaj-szek i Kuomintang uciekli na Tajwan, wyspę położoną około 130 km (80 mil) od kontynentu. Tam utworzyli państwo jednopartyjne, które rządziło krajem w stanie wojennym w latach 1949–1987. Po dziesięcioleciach terroru politycznego i represji w 1996 r. w kraju odbyły się pierwsze demokratyczne wybory prezydenckie.

Czang Kaj-szek (po lewej) i urzędnicy Marynarki Wojennej USA salutują amerykańskiemu lotniskowcowi Bonhomme Richard u wybrzeży północnego Tajwanu, 11 listopada 1957 r. Zdjęcie | Nasza Marynarka Wojenna

Przez dziesięciolecia Stany Zjednoczone odmawiały uznania komunistycznego rządu Mao, zamiast tego postrzegały rząd Tajwanu jako prawowitego władcę całych Chin. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w Waszyngtonie pojawiło się wiele wzajemnych oskarżeń w związku z „stratą” Chin. Niemniej jednak w latach siedemdziesiątych stało się jasne, że komuniści zmierzają donikąd, a prezydent Nixon zaczął zabiegać o lepsze stosunki. W 1979 roku Stany Zjednoczone formalnie uznały Pekin za jedyny prawowity rząd (porzucając tym samym swoich tajwańskich sojuszników). Do dziś oficjalne stanowisko USA jest takie, że Tajwan nie jest niepodległym państwem. Rzeczywiście, tylko kilka krajów uznaje Tajwan za niepodległy, z których największym jest Paragwaj.

Pod koniec XX i na początku XXI wieku Chiny stały się centrum produkcyjnym amerykańskiego przemysłu, a tania i elastyczna siła robocza generowała gigantyczne zyski dla korporacyjnej Ameryki. Jednakże w miarę jak Chiny stały się na tyle silne, że stanowią zagrożenie dla dominacji Stanów Zjednoczonych, nastawienie do nich w Waszyngtonie zaczęło się pogarszać. Dziś, próbując osłabić rywala, USA wspierają szereg ruchów separatystycznych, m.in. w Tybecie, Hongkongu, Xinjiangu i na Tajwanie.

PRZYSZŁOŚĆ TAJWANU

Niezależnie od tego, czego chcą największe mocarstwa, w samym Tajwanie rośnie poparcie dla niepodległości. Niedawny sondaż wykazał, że 21% Tajwańczyków chce, aby kraj stopniowo zmierzał w kierunku niepodległości, podczas gdy 4,5% opowiada się za natychmiastowym zerwaniem z Chinami. Zdecydowana większość opowiadała się jednak za utrzymaniem status quo. Niewielu opowiadało się za zjednoczeniem z Chinami.

Chiny jednak postrzegają niepodległość Tajwanu jako czerwoną linię, co oznacza, że ​​wzmożone wysiłki Zachodu, mające na celu odciągnięcie wyspy od Pekinu, mogą spowodować, że stanie się ona Ukrainą Azji. Niedawny sondaż wykazał, że większość Chińczyków kontynentalnych poprze inwazję na Tajwan na pełną skalę. Biorąc zatem pod uwagę stanowisko Chin, tajwańscy politycy będą musieli postępować ostrożnie i zastosować mistrzowską dyplomację.

Lai, który wcześniej określał siebie jako „praktycznego działacza na rzecz niepodległości Tajwanu”, próbował zachęcić USA do większego zaangażowania w debatę. „Jeśli Tajwan jest bezpieczny, świat jest bezpieczny, jeśli w Cieśninie Tajwańskiej panuje pokój, to świat jest spokojny… Jesteśmy już na dobrej drodze. Nie bójcie się i nie zawracajcie ze względu na zwiększone zagrożenie ze strony autorytaryzmu. Musimy być odważni i silni” – powiedział w niedzielę.

Jest zatem jasne, że Lai postrzega Stany Zjednoczone jako klucz do przyszłych perspektyw bardziej niezależnego Tajwanu. Dokumenty, do których dotarł „MintPress”, wyraźnie to podkreślają, choć niewielu odgadnie, do jakiego stopnia Tajwan wtrąca się w sprawy USA, próbując pozyskać poparcie dla tego celu.

Zdjęcie fabularne | Wiceprezydent Tajwanu William Lai (po lewej) rozmawia z Ingrid D. Larson, dyrektor zarządzającą Instytutu Amerykańskiego na Tajwanie/biurze w Waszyngtonie po przybyciu do Nowego Jorku, 13 sierpnia 2023 r. Zdjęcie | Biuro Prezydenta Tajwanu | Redakcja: MintPress News

Alan MacLeod  jest starszym autorem w MintPress News. Po ukończeniu doktoratu w 2017 roku opublikował dwie książki:  Bad News From Venezuela: Twenty Years of Fake News and Misreporting  and  Propaganda in the Information Age: Still Manufacturing Consent , a także  szereg  artykułów naukowych . Współpracował także z  FAIR.org ,  The Guardian ,  Salon ,  The Grayzone ,  Jacobin Magazine i Common Dreams .   

Link źródłowy https://www.mintpressnews.com/documents-show-taiwan-working-fbi-prosecute-chinese-americans-intimidate-us-politicians/285573/

50% LikesVS
50% Dislikes

Dodaj komentarz

You might like