
Polska, od początku złapana w burzę II wojny światowej, była świadkiem ponownej zmiany swojej granicy w 1945 roku przez aliantów zachodnich i ZSRR – brak naturalnych granic sprawił, że ten kraj na przestrzeni wieków spotkał ten los kilkukrotnie. Co więcej, ponieważ masowy napływ sił radzieckich odegrał kluczową rolę w odparciu sił Hitlera, podobnie jak inne narody graniczące z ZSRR, Polska znalazła się głęboko w strefie wpływów stalinowskiego Związku Radzieckiego. Od 1945 r. wprowadzono dyktaturę komunistyczną, która miała trwać do końca komunizmu w Europie w 1989 r.
W istocie Polska okazała się zdecydowanie najbardziej zaludnionym i największym z krajów bloku wschodniego. Polska, strategicznie położona pośrodku między ZSRR a wolną Europą Zachodnią, z szerokim odcinkiem wybrzeża Bałtyku i ogromnym, w większości płaskim terytorium, podobnym do pobliskiej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, była teatrem znaczących wysiłków militaryzacyjnych Sowietów. Nie tylko armia polska otrzymywała sowiecki sprzęt wojenny w dużych zapasach przez cały okres zimnej wojny, ale także Armia Czerwona faktycznie posiadała znaczne aktywa rozproszone po terytorium Polski – stacjonowała tam jej ogromna Północna Grupa Sił z czołgami, samolotami, wydzielone bazy, poligony strzelnicze, a także kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy i ich rodzin, tworzących swego rodzaju kolonię wojskową ZSRR.
Mniej znane jest to, że na niektórych satelitach ZSRR, takich jak NRD (patrz na przykład ten i ten rozdział), na Węgrzech (patrz ten rozdział ) i oczywiście w Polsce, stacjonowała radziecka broń nuklearna.
Niektóre elementy obrazu globalnego zostały wprowadzone w innym rozdziale , dotyczącym między innymi bunkra typu bazaltowego , zbudowanego do przechowywania systemów nuklearnych wystrzeliwanych z powietrza, na terenie radzieckiej bazy lotniczej Wiechlice (Szprotawa). Jak jednak można wywnioskować z ogólnej mapy składów nuklearnych znanej zachodniemu wywiadowi, pochodzącej z 1979 r. („Siły Układu Warszawskiego naprzeciwko NATO”, tom I-II, numer rekordu CREST 0005517771, odtajniony i opublikowany w 2010 r., tutaj ) , w Polsce istniały także trzy główne składy typu Monolit . Podobnie jak Stolzenhain i Lychen w byłej NRD (zobacz ten post), składy te były większymi, wielokomorowymi obiektami magazynowymi, przeznaczonymi przede wszystkim do przechowywania przez dłuższy czas głowic rakietowych, na przykład jako uzupełnienie systemu wyrzutni SCUD dla rakiet teatru działań.
Wyjątkowość Polski w panoramie archeologii zimnej wojny polega na ogólnie pozytywnym podejściu do zachowania niektórych śladów tego dramatycznego fragmentu historii najnowszej, kiedy mapa Europy wyraźnie różniła się od dzisiejszej, a świat zachodni wielokrotnie znajdował się na na skraju konfrontacji nuklearnej, która będzie toczona na samym terytorium obecnie bogatego rdzenia Europy. W rezultacie na rozległym obszarze dzisiejszej Polski można znaleźć imponującą liczbę muzeów wojennych prezentujących militaria z całego XX wieku.
Co ważniejsze, pewna liczba byłych sowieckich obiektów wojskowych jest albo aktywnie konserwowana, albo przynajmniej nie potępiona poprzez prace rozbiórkowe lub ponowne przeznaczenie ich do nieprawdopodobnych nowych celów. Dzieje się tak pomimo całkowicie uzasadnionego negatywnego stosunku do sowieckich sił okupacyjnych i dyktatury komunistycznej. W tej postawie zaznacza się niezwykła różnica między kulturowym podejściem zaciekłego narodu polskiego do najnowszej historii wojskowości i okupacji sowieckiej, na przykład do Niemiec czy Węgier, gdzie zrozumiała niechęć do Sowietów przekształciła się w pozostawienie – czyli więcej lub więcej – mniej niszczenia – każdy ślad sowieckiej obecności wojskowej, a zwłaszcza w tej pierwszej, ograniczający muzea wojskowe do minimum.
Do najważniejszych zabytków zimnej wojny, jakie można znaleźć w Polsce, zaliczają się trzy wspomniane bunkry na głowice nuklearne typu Monolith . Jedno z nich – obiekt w Podborsku – zostało odrestaurowane w 90% przy użyciu oryginalnych materiałów i stanowi światowej klasy muzeum najwyższej klasy przedstawiające panoramę historii wojskowości zimnej wojny. Pozostałe dwie, Brzeznica-Kolonia i Templewo, pozostawiono naturze i stały się „radzieckimi duchami”, ale reklamuje się je za pomocą paneli, podając pewne informacje, a mimo że dostęp do nich nie jest zachęcany, można szybko zajrzeć do bunkrów, ponieważ jak również swobodne spacerowanie po byłych terenach tych baz jest oczywiście możliwe.
W tym poście omówiono te trzy obiekty typu Monolit , ze szczególnym uwzględnieniem unikatowo zachowanego stanowiska w Podborsku, które powinno znaleźć się na krótkiej liście wszystkich zainteresowanych technologią zimnej wojny, a także historią składowisk nuklearnych. Wszystkie miejsca odwiedzono i wykonano wszystkie zdjęcia podczas wyjazdu do zachodniej Polski latem 2020 r.
Nawiguj po tym poście – kliknij linki, aby przewinąć
Osobliwości miasta
Wszystkie trzy lokalizacje znajdują się w północno-zachodniej Polsce. Współrzędne GPS podane są w odpowiednich rozdziałach. Pomimo niewielkiej odległości od siebie, ze względu na stosunkowo wolne drogi dojazdowe w okolicy, zwiedzanie wszystkich trzech miejsc w ciągu jednego dnia nie jest możliwe. Co więcej, obszar ten jest dość gęsty pod względem miejsc użyteczności publicznej i związanych z zimną wojną, dlatego radziłbym zaplanować wycieczkę do tego regionu Polski i wymienić te miejsca wśród innych miejsc docelowych.
Stanowisko Podborsko – Obiekt 3001
Dobry okaz stanowiska Monolitu , Podborsko – lub Objekt 3001, zgodnie z oficjalnym wykazem wojskowym z lat zimnej wojny – skupiał się na dwóch dużych, częściowo zasypanych bunkrach, każdy z dwoma dużymi, szczelnie otwieranymi na boki, szczelnymi drzwiami na poziomie gruntu, zapewnienie dostępu do wnętrza za pomocą wózków służących do przenoszenia głowic nuklearnych z ciężarówek transportowych do piwnic.


Aby zwiększyć ochronę w przypadku ataku na miejsce – prawdopodobnie znajdujące się na liście celów o znaczeniu strategicznym przez kraje Zachodu – bezpośrednio obok zewnętrznych umieszczono drugie szczelne drzwi, tworząc szczelną, odporną na wybuchy i izolowaną śluzę powietrzną pomiędzy wnętrzem bunkier i świat zewnętrzny.



Obydwa drzwi na obu końcach śluzy można i są otwierane za pomocą ręcznej korby. Jednak do przesuwania drzwi potrzeba dwóch ludzi – są naprawdę ciężkie! Pierwotnie istniał system wspomagany serwomechanizmem.
Ciekawostką jest oryginalny czujnik stanu drzwi, będący częścią systemu bezpieczeństwa bazy.

Podobnie jak ich amerykańscy odpowiednicy, Sowieci dość poważnie podeszli do problemu bezpieczeństwa arsenału nuklearnego. Każde drzwi na ścieżce, po której głowica bojowa prowadziła z zewnątrz do piwnicy, włączając w to drzwi śluzy powietrznej oraz drzwi piwnicy wewnątrz bunkra, były powiązane ze spustem. Kiedy odpowiednie drzwi zostały otwarte, wyzwalacz wysłał sygnał za pośrednictwem dedykowanego łącza kablowego do siedziby dedykowanego oddziału biur Armii Czerwonej w Moskwie, w Rosji, która była na bieżąco informowana o stanie wszystkich krytycznych drzwi w magazynie. Połączenie odbywało się za pomocą specjalnie zaprojektowanych kabli w osłonie próżniowej – właściwe okablowanie prowadzono wzdłuż kolektora podciśnieniowego, dzięki czemu w przypadku przecięcia kabla i zapadnięcia się kolektora podciśnieniowego natychmiast wysyłany był sygnał alarmowy do najbliższych węzłów sieci,
Procedura otwierania i zamykania drzwi śluzy obejmowała także komunikację z placówką w Moskwie, która rozpoczęła się od powiadomienia miejscowych strażników o zamiarze otwarcia drzwi za pośrednictwem systemu umieszczonego w niebieskiej szafce obok szczelnych drzwi. Gdy sygnał płynął z bunkra do kwatery głównej i z powrotem, otwarcie śluzy nie było szybką operacją! W szafce nadal można znaleźć oryginalne zapisy ołówkiem.


Za śluzą lądujesz na podwyższonej betonowej platformie. Stąd głowice bojowe przenoszono do podziemi za pomocą dźwigu mechanicznego. To stoi do dziś, z oznaczeniami granicznymi w języku rosyjskim.



Z platformy roztacza się doskonały widok na konstrukcję bunkra. Możesz zobaczyć podwójną podwieszoną platformę na drugim końcu podziemnej podłogi, za szczelnie zamkniętymi drzwiami. Wzdłuż długich boków holu głównego, w podziemiach widać kilka drzwi. Po prawej stronie duże, przesuwane drzwi pomalowane na biało prowadzą do piwnic, gdzie głowice bojowe spędzały większość czasu w spoczynku. Po przeciwnej stronie znajdują się mniejsze drzwi wielkości człowieka, zapewniające dostęp do pomieszczenia technicznego, w którym przebywają ludzie ze stałej wachty bunkra.



Schody prowadzące na dół to jedne z nielicznych uzupełnień oryginalnej budowli – zostały umieszczone tak, aby ułatwić zwiedzanie. Pierwotnie do kondygnacji podziemnej można było dotrzeć z podwieszanej platformy jedynie poprzez boczny właz z pionową metalową klapą.

Głowic bojowych już dawno nie ma – miejsce to zbudowano pod koniec lat 60. XX wieku, a pod koniec lat 80. opróżniono je ze strategicznie istotnej zawartości, by ostatecznie oddać je polskiemu rządowi po wycofaniu wszystkich sił rosyjskich z Europy. Dzisiejsze piwnice są w większości puste i służą do prezentacji ciekawych przedmiotów związanych z tym miejscem.
Najpierw możesz zobaczyć model całej witryny w zmniejszonej skali. W czasach sowieckich miejsce to było pełnowymiarową bazą wojskową. Zawierał wydzielony obszar z zapleczem mieszkalnym dla żołnierzy i ich rodzin, którzy prowadzili bazę zarówno do zadań technicznych, jak i dozorowych. Dziś teren ten został przejęty przez rząd i wykorzystywany jako więzienie – Podborsko jest raczej odosobnione i oddalone od zaludnionych obszarów wybrzeża Bałtyku. Ponadto, jak powiedziano, istniały dwa bliźniacze bunkry. Dziś tylko jeden został odrestaurowany, drugi zaś jest zapieczętowany i czeka na ponowne wykorzystanie. Pomiędzy sektorami bazy postawiono liczne płoty z drutem kolczastym, betonowe ściany, okopy i inne urządzenia i systemy odstraszające/obronne, przez co najgłębsza część bazy z bunkrami była raczej niedostępna.





W narożniku piwnicy zachowała się oryginalna szafa pancerna z czasów eksploatacji, jej pierwotne przeznaczenie nie jest pewne.
W kolejnej piwnicy można znaleźć przedmioty codziennego użytku i pamiątki po sowieckiej obecności w okolicy. Obejmują one od pasty do zębów po zabawki dla dzieci. W okolicy znaleziono także więcej przedmiotów związanych z wojskiem, takich jak pudełka na naboje, a nawet oryginalne radzieckie nieśmiertelniki wojskowe!











Można tu także znaleźć broń, schemat bazy w języku rosyjskim, kombinezony przeciwradiacyjne i części ciała, systemy sterowania i naprowadzania radzieckiego pocisku teatralnego SCUD – odpowiadające im głowice bojowe stanowią główny zawód Podborska. Istnieje również kopia planu scenariusza ataku na Europę Zachodnią, pokazująca niektóre cele po odpowiednich stronach żelaznej kurtyny.












Jedna z piwnic pozostała pusta, z makietą głowicy bojowej spoczywającą na jednym z oryginalnych wózków. Jest to szczególnie poruszające, mimo że jest to tylko jedna z dużej liczby głowic zwykle przechowywanych w piwnicy. Rzeczywista liczba głowic bojowych znajdujących się na przestrzeni lat w każdym sowieckim magazynie do dziś nie jest całkowicie jasna. Jednak podobno wsparcie byłego sowieckiego personelu w jednym bunkrze Monolith w Polsce wystarczyło na cały plan ataku na Europę, co oznacza liczbę kilkudziesięciu głowic bojowych na miejsce.






Jak wspomniano, wózek jest oryginalny i pokazuje funkcję szczelin w podłożu każdej piwnicy, co pozwoliło na pewne zakotwiczenie wózka na swoim miejscu. Być może było to potrzebne także w skrajnym przypadku wybuchu uderzającego w bunkier, aby uniknąć niepożądanego przemieszczenia wózków.




W czwartej piwnicy znajduje się zestaw paneli przedstawiających historię zimnej wojny.


Jak już powiedziano, wyzwalacze bezpieczeństwa informujące o stanie drzwi można znaleźć także w pobliżu każdych drzwi przesuwnych do piwnic.


Przed przejściem do strefy technicznej po drugiej stronie bunkra rzut oka na centralny hol pozwala odkryć wiele oryginalnych materiałów. W szczególności można znaleźć ciekawy zestaw przyrządów, uchwytów i mierników spakowanych razem w metalowej szafce. Ich zadaniem było monitorowanie stanu każdej głowicy. Materiał jądrowy trzeba przechowywać w ściśle określonych warunkach konserwacyjnych, dlatego głowice przechowywano w dedykowanych skrzyniach. Kontrolowano je regularnie, podłączając je do systemu monitorowania i rejestrując odpowiednie odczyty wskaźników. Ślady oznaczeń pozycjonujących sprawdzanego wózka znajdują się w pobliżu szafy, namalowane na ziemi.






Innym rzucającym się w oczy widokiem w holu głównym jest system ogrzewania niezbędny do utrzymania atmosfery wewnętrznej na stałym, wyznaczonym poziomie temperatury i wilgotności, aby zagwarantować zdrowie materiałów nuklearnych. Duży zestaw wymienników ciepła zajmuje górną część bocznej ściany w hali głównej.















Część techniczna składa się z dwóch głównych części i jest dostępna od dłuższego boku sieni, naprzeciwko piwnic. Jedna część składa się ze ślepego ciągu trzech wąskich przegródek. Tutaj znajdziesz walizkę do manipulacji niebezpiecznymi chemikaliami, z wystającymi rękawiczkami ochronnymi. W pobliżu zlew i niektóre szafki przypominają pokój medyczny.







Obszar ten został zaprojektowany w celu manipulowania i sprawdzania spustów broni nuklearnej używanej w czasie budowy bunkrów Monolith (koniec lat 60. XX wieku). Wykorzystywały one materiały reaktywne, co wymagało pewnych środków ostrożności i złożonej procedury konserwacji. Zostały one jednak wycofane wkrótce po wybudowaniu obiektu, więc ta część bunkra była od tego czasu w zasadzie nieużywana. Szczelne drzwi łączą ten obszar z głównym holem.
Druga część przestrzeni technicznej ułożona jest wzdłuż korytarza w kształcie litery U, rozpoczynającego się i kończącego w holu głównym. Podobnie jak w poprzedniej części technicznej, korytarz z główną salą łączą małe, uszczelnione drzwi.


Pierwsze pomieszczenia techniczne, z którymi się spotykasz, związane są z kontrolą klimatu.






Następnie znajdziesz duży zbiornik na wodę. W pobliżu znajduje się pojedyncza toaleta. Podobno było to rzadko używane, ponieważ drenaż nie działał prawidłowo ze względu na umieszczenie pod ziemią. Strażnicy podczas swoich zmian w bunkrze wychodzili w celach fizjologicznych.



Wchodzenie i wychodzenie dla pieszych było możliwe dzięki śluzie powietrznej wielkości człowieka. Jest to doskonale zachowane w Podborsku, podobnie jak przejście prowadzące na górę, za pomocą bardzo stromych metalowych drabin.



Innym ciekawym obiektem technicznym jest pomieszczenie filtracji powietrza, które znajduje się w pobliżu małego pomieszczenia mieszkalnego dla personelu wachtowego. W przypadku ataku na obiekt, który spowodowałby zatrucie terenu, prawdopodobnie również w wyniku opadu, ten ogromny system filtrujący pozwolił znajdującym się w nim żołnierzom przetrwać przez jakiś czas.




Sterowanie elektryczne jest w niemal idealnym stanie. Jedynie główne połączenia z zewnętrznymi liniami energetycznymi – których już nie ma – zostały przecięte. Te same połączenia elektryczne nadal mają swoje oryginalne, odręczne identyfikatory!







Oryginalny – i rzadki – podręcznik z ilustracjami standardowych wózków jest jednym z artefaktów, które można znaleźć na tej niesamowitej wystawie.





Podsumowując część techniczną, masywny generator diesla wraz z pomocniczymi układami pompowania powietrza i wydalania spalin jest nadal w dość dobrym stanie.








Na zewnątrz, na terenie Podborska, znajduje się również bunkier typu Granit , doskonale zachowany z metalowymi drzwiami – rzadko spotykany gdzie indziej. Bunkry granitowe miały znacznie bardziej miękką konstrukcję niż bunkry typu Monolith i można było ich używać do przechowywania zmontowanych rakiet, stanowisk dowodzenia i nie tylko. Ta w Podborsku to kolejna sowiecka zagadka – trudno powiedzieć, w jakim celu została zbudowana, prawdopodobnie na przełomie lat 70. i 80. XX wieku.






Drugi bunkier, bardzo podobny w środku do głównego, jest zapieczętowany i czeka na renowację. Możesz przejść się na zewnątrz, gdzie znajdują się pozostałości platform załadunku/rozładunku ciężarówek. Z tyłu widać ślady ogrodzenia.









Dojazd i poruszanie się
Obiekt w Podborsku jest oddziałem „Muzeum Oreza Polskiego w Kołobrzegu”, zwanego „Muzeum Zimnej Wojny Podborsko 3001” (po polsku „Muzeum Zimnej Wojny Podborsko 3001”). Miasto Kołobrzeg leży na wybrzeżu Bałtyku, około godziny jazdy od tego bunkra i mieści inne oddziały tego ładnego muzeum (kolekcja czołgów i artylerii, oddział morski…). Tutaj znajduje się dedykowana strona internetowa Podborska , która zostanie przetłumaczona z języka polskiego przez Google. Obiekt Podborsko czynny jest regularnie przynajmniej w okresie letnim, a także po wcześniejszym umówieniu. Myślę, że wizyta na miejscu może zająć około 1 godziny.
Moja wizyta była jednak wyjątkowa, ponieważ miałem okazję wziąć udział w specjalnej, dokładnej wizycie w tym miejscu, przygotowanej dla doktora Reinera Hellinga, naukowca nuklearnego z Niemiec i jednego z najbardziej znających się na rzeczy historyków w dziedzinie sowieckiej obecność wojskowa i zasoby nuklearne w Europie. Doktor Helling wystosował do mnie zaproszenie, dzięki czemu miałam niepowtarzalną okazję odbyć prywatne zwiedzanie z lokalnymi kuratorami oddziału, panami Mieczysławem Żukiem i panem Pawłem Urbaniakiem. Spędziliśmy kilka godzin zwiedzając obiekt wewnątrz i na zewnątrz – specjalne podziękowania dla całej trójki za niezapomniane wrażenia!






Do bunkra można łatwo dojechać samochodem. Jazda będzie odbywać się oryginalną sowiecką drogą serwisową, na którą można natknąć się zwykłym samochodem miejskim. Możesz zaparkować raz na miejscu, raz tam.
Brzeznica Kolonia – Obiekt 3002
Obiekt w Brzeźnicy Kolonii znajduje się w pobliżu byłej sowieckiej wsi Kłomino – dość znanej w czasach swojej świetności wśród społeczności urbex – oraz w pobliżu czynnego do dziś lotniska Nadarzyce.
Miejsce to zostało w dużej mierze zniszczone, ale bunkry i trochę więcej sprzętu przetrwały w stanie widmowym. Jednakże strona ta jest reklamowana za pomocą paneli objaśniających i jest również dość popularna wśród mieszkańców, którzy przychodzą tu, aby zrobić kilka zdjęć w dziwnej scenerii.
Jednym z najczęściej przedstawianych obiektów na tym terenie jest bunkier Granit , w którym dziś brakuje oryginalnych metalowych drzwi. Podobnie jak w Podborsku, ten „miękki” bunkier dobudowano w późniejszym etapie i jego funkcję należy się domyślać. Co ciekawe, na chodniku można znaleźć namalowane paski, które prawdopodobnie oznaczają położenie jakiejś przyczepy lub sprzętu.







Podobnie jak w Podborsku, dwa główne bunkry Monolitu są ułożone ze skrzyżowanymi osiami. Do wschodniego można dość łatwo dotrzeć przez południowe drzwi. Wewnątrz wykazuje podobieństwo do Podborska, z tą różnicą, że uległ zniszczeniu w jakiejkolwiek metalowej części – od drzwi po wymienniki ciepła – oraz spowodował pożar lub coś podobnego, jak można się domyślić po sadzy na ścianach i suficie.











Zejście do podziemi z podwieszanej platformy nie jest bezpieczne, jeśli idzie się tak samo jak ja, gdyż oryginalne metalowe drabiny zostały usunięte. Jednak również w pomieszczeniach technicznych należy spodziewać się mocnego zepsucia.
Spacerując po bunkrze, znajdziesz ślady bocznego wejścia wielkości człowieka, całkowicie zasypanego.



Przed bunkrem i z tyłu nadal można rozpoznać ślady platform załadunkowo-rozładunkowych dla ciężarówek.




Do najbardziej wysuniętego na zachód bunkra można łatwo dotrzeć ze wschodniej bramy. Wewnątrz został zepsuty dowolnym metalem, podobnie jak jego brat bliźniak. Jest jednak w ogólnie lepszym stanie, bez gładzi na wewnętrznych ściankach.















W obu bunkrach odnaleźć można ślady pierwotnego malarstwa.
Pomiędzy dwoma bunkrami wciąż można znaleźć kilka mniejszych budynków, w tym – najwyraźniej – zbiornik na wodę i kilka budek wartowniczych.








Również bardziej niż w Podborsku można docenić sieć okopów, które pomimo blaknięcia w przyrodzie, można wyraźnie zauważyć odchodząc od głównych dróg po przekroczeniu tego obiektu wojskowego.





Wracając do pobliskich Nadarzyc, można uzyskać dostęp do dawnego miasta duchów Kłomino. Większość oryginalnych sowieckich bloków została zniszczona, ale co najbardziej niewiarygodne, niektóre z nich zostały odrestaurowane i są dziś zamieszkane. To i bardzo zła droga dojazdowa sprawiają, że to miejsce jest warte odwiedzenia tylko dla ukończenia zwiedzania tej niegdyś dużej sowieckiej instalacji, bez dodawania zbyt wiele. W Kłominie nie ma już zbyt wiele do zobaczenia.




Dojazd i poruszanie się
Jak już powiedziano, bunkry cieszą się dużą popularnością wśród mieszkańców, którzy udają się tam rowerem górskim lub samochodem. Dojazd do działki drogą dojazdową nieutwardzoną, całkowicie bezpieczną także dla zwykłego samochodu osobowego, jadąc na południe od Nadarzyc. Miejsce parkowania znajduje się tutaj 53°25’51.0″N 16°34’43.6″E. Znajdują się tu także stoły piknikowe, panel objaśniający i znaki ostrzegawcze.


Templewo – Obiekt 3003
Podobnie jak Brzeznica Kolonia, teren Templewo został w dużej mierze zrekultywowany i obecnie jest częściowo zachowany jako niezwykłe miejsce na pustyni. Baza zniknęła całkowicie, ale bunkry monolityczne nadal tam są.
Można je znaleźć podążając oryginalną radziecką utwardzoną drogą.


Do obu bunkrów typu Monolit można dotrzeć z niewielkimi trudnościami, mimo że bramy są w większości zasypane, jak w przypadku Obiektu 3002.










W tym ostatnim przypadku prezentują się one w ogólnie lepszym stanie, choć pozbawione metalowych elementów. Ponownie, zejście do podziemi nie jest zalecane, jeśli zwiedzasz samotnie, ponieważ z podwieszonej platformy nie ma drabin.









Jeśli zboczymy z terenu bunkra Monolith, odkryjemy rozległą sieć okopów i okopów, w których znajdują się liczne ślady – niebezpiecznego – drutu kolczastego.









Ostatecznie całkowicie usunięto pojedynczy bunkier typu Granit , dobudowany w pewnym momencie na tym terenie, podobnie jak w Podborsku i Brzeźnicy Kolonii. Dziś widać tylko boczne nasypy, mokre i z oślizgłą kałużą pomiędzy nimi.


Dojazd i poruszanie się
Do obiektu można dojechać samochodem, niedaleko na północ od drogi łączącej Trzemeszno Lubuskie z Wielowiesem. Parking będący częścią dawnej bazy znajduje się tutaj 52°25’16.2″N 15°19’10.6″E. Nie jest potrzebny żaden specjalny samochód, oryginalną radziecką drogą serwisową można jechać standardowym samochodem miejskim. Z parkingu możesz udać się na bardzo krótki spacer na północ. Wkrótce znajdziesz łagodne znaki ostrzegawcze dotyczące bunkrów.
Teren położony jest w pobliżu ogromnego poligonu wojskowego, więc dość łatwo słychać głośne huki, a przy drodze dojazdowej do byłej instalacji nuklearnej widoczne są znaki informujące, aby nie jechać na południe. Jednakże same bunkry znajdują się poza strefą zagrożenia i są całkowicie otwarte i dostępne.
Źródło https://www.sightraider.com/soviet-monolith-nuclear-bunkers-in-poland-survivors-ghosts/