Zapomniane ataki wąglika

Autor, Ron Unz

Colin Powell przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, trzymający fiolkę z białym proszkiem symbolizującym śmiercionośny wąglik

Niedawno minęła 22. rocznica ataków z 11 września, największego ataku terrorystycznego w historii ludzkości i wydarzenia, którego polityczny oddźwięk dominował w światowej polityce przez większą część następnych dwóch dekad. W rezultacie wkrótce wybuchła nasza wojna w Iraku, katastrofalna decyzja, która radykalnie zmieniła mapę polityczną Bliskiego Wschodu i ostatecznie doprowadziła do śmierci lub wysiedlenia wielu milionów ludzi, podczas gdy nasza nieudana dwudziestoletnia odwetowa okupacja Afganistanu dopiero w końcu doszła do skutku. upokarzający koniec w 2021 roku.

Społeczeństwo amerykańskie również przeszło ogromne zmiany, powodując znaczną erozję naszych tradycyjnych swobód obywatelskich. Jeśli chodzi o kwestie fiskalne, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii z 2008 r. Joseph Stiglitz i jego współpracownicy ostrożnie oszacowali, że całkowity naliczony koszt naszej reakcji wojskowej przekroczył 3 biliony dolarów, a późniejsze badania wykazały, że do 2019 r. osiągnęły one poziom 6,4 biliona dolarów, czyli ponad 50 000 dolarów na Amerykanina . gospodarstwo domowe.

W kilka dni po tych dramatycznych wydarzeniach na ekranach naszych telewizorów nieustannie odtwarzano obrazy płonących wież World Trade Center i ich nagłego zawalenia się, czemu towarzyszył niemal powszechny werdykt, że życie Amerykanów na zawsze zmieni się w wyniku zmasowanego ataku terrorystycznego, który miało miejsce. Jednak niewielka garstka sceptyków twierdziła inaczej.

Internet był wówczas w powijakach, a początkowa bańka internetowa już się opróżniła, podczas gdy Mark Zuckerberg był jeszcze w szkole średniej, a media społecznościowe jeszcze nie istniały. Jednak jednym z pierwszych pionierów dziennikarstwa internetowego był Mickey Kaus, były pisarz „ The New Republic” , który niedawno zaczął publikować krótkie, nieformalne fragmenty artykułów jeden lub kilka razy dziennie w tak zwanym „dzienniku internetowym”. termin ten wkrótce skrócono do „blog”. Wraz ze swoim kolegą, absolwentem TNR, Andrew Sullivanem, Kaus stał się jednym z naszych pierwszych blogerów i był skłonny do zajmowania sprzecznego stanowiska w głównych kwestiach.

Tak więc, nawet gdy oszołomiony świat patrzył na dymiące ruiny wież WTC, a gadające głowy w telewizji oświadczyły, że życie w Ameryce już nigdy nie będzie takie samo, Kaus zajął zupełnie odmienne stanowisko. Pamiętam, że niedługo po atakach argumentował, że nasz 24-godzinny cykl informacyjny prowadzony drogą kablową tak drastycznie zmniejszył zainteresowanie opinii publicznej, że relacje z masowych ataków terrorystycznych wkrótce zaczęły nudzić większość Amerykanów. W rezultacie odważnie przepowiedział, że do Święta Dziękczynienia ataki z 11 września staną się szybko zanikającym wspomnieniem, prawdopodobnie wypartym przez najnowszy skandal z udziałem celebrytów lub głośną zbrodnię, i że długoterminowy wpływ na amerykańskie życie publiczne byłoby minimalne.

Oczywiście prognoza Kausa była błędna, ale myślę, że nigdy nie została rzetelnie przetestowana. Wkrótce po tym, jak napisał te słowa, naszą uwagę narodową nagle przykuła zupełnie nowa fala terroryzmu, gdy biura czołowych osobistości medialnych i politycznych na Manhattanie i na Florydzie zaczęły otrzymywać koperty wypełnione śmiercionośnymi zarodnikami wąglika wraz z krótkimi notatkami wychwalając Allaha i obiecując śmierć Ameryce.

Chociaż prawie wszyscy Amerykanie widzieli na ekranach telewizorów zniszczenie wież WTC i byli oburzeni tym atakiem na nasz kraj, prawdopodobnie niewielu poczuło się osobiście zagrożonych tymi wrześniowymi atakami. Jednak teraz, w październiku, przerażające widmo terroryzmu biologicznego wysunęło się na pierwszy plan powszechnych obaw i pozostało tam przez wiele miesięcy.

Przesyłki zawierające wąglik były adresowane do konkretnych znanych osób i listy były szczelnie zapieczętowane, ale media wkrótce ujawniły, że nieostrożne obchodzenie się z placówkami pocztowymi podczas procesu automatycznego sortowania spowodowało wyciek maleńkich nasion śmierci przez pory papieru kopertowego, zanieczyszczając zarówno budynki, jak i inną przetwarzaną pocztę. W rezultacie niektóre z późniejszych zgonów dotyczyły przypadkowych osób, które otrzymały przypadkowo skażony list, co wydawało się narażać wszystkich Amerykanów na straszliwe ryzyko.

Co więcej, pomimo wszystkich wizualnych scen masowych zniszczeń zadanych 11 września, zginęło tylko około 3000 Amerykanów, ale nasi polityczni i medialni przywódcy wkrótce ostrzegli, że terroryści mogą użyć wąglika lub ospy prawdziwej do zabicia setek tysięcy lub milionów naszych obywateli. Rzeczywiście powiedziano nam, że zaledwie kilka miesięcy wcześniej, w czerwcu 2001 r., rządowe ćwiczenie symulacyjne „Dark Winter” zasugerowało, że ponad milion Amerykanów może umrzeć w wyniku ataku ospy rozpętanego przez zagranicznych terrorystów.

Według wczesnych doniesień prasowych wąglik zawarty w listach został silnie uzbrojony przy użyciu technik znacznie przekraczających podstawowe możliwości terrorystów z Al-Kaidy, co zatem wskazywało na sponsora państwowego. Liczne anonimowe źródła rządowe podały, że śmiercionośne zarodniki pokryto bentonitem, związkiem od dawna używanym przez Irakijczyków do zwiększania śmiertelności bomb z wąglikiem, tym samym bezpośrednio uderzając w reżim Saddama Husajna, chociaż Biały Dom później oficjalnie zaprzeczył tym twierdzeniom duża część amerykańskiej opinii publicznej usłyszała je i uwierzyła im.

W miarę upływu tygodni FBI i większość mediów oświadczyły, że wąglik najwyraźniej pochodzi z naszych własnych krajowych zapasów, co sugeruje, że nadawcą był prawdopodobnie samotny krajowy terrorysta udający jedynie radykalnego islamistę, ale większość społeczeństwa nigdy zaakceptował to.

Rzeczywiście, rok później, kiedy Colin Powell wygłosił słynną prezentację dla Rady Bezpieczeństwa ONZ, próbując usprawiedliwić planowaną przez Amerykę inwazję na Irak, podniósł małą fiolkę z białym proszkiem, wyjaśniając, że nawet tak niewielka ilość zarodników wąglika może zabić wielu dziesiątki tysięcy Amerykanów. Jego publiczna uwaga pokazała ciągły oddźwięk ataków z użyciem broni biologicznej, których nasz kraj doświadczył ponad rok wcześniej i które wielu zagorzałych Amerykanów wciąż uparcie wierzyło, że były wspólnym wysiłkiem Al-Kaidy i Saddama Husajna.

Garść listów zawierających wąglik zabiła jedynie pięciu Amerykanów, a zachorowała 17 kolejnych, co stanowi niewielki fragment ofiar 11 września, a ostatnia wysłana koperta została wysłana 17 października 2001 r. Myślę jednak, że wpływ, jaki wywarło to na amerykańską opinię publiczną podczas rok lub dwa, które nastąpiły później, był w pełni porównywalny z masowymi atakami fizycznymi, których doświadczyliśmy kilka tygodni wcześniej, a może nawet większymi. Pomimo całej śmierci i zniszczeń dokonanych 11 września, bez późniejszej wysyłki wąglika, Patriot Act nigdy nie zostałby przyjęty przez Kongres w podobnej do ostatecznej formie, podczas gdy prezydent Bush mógłby nie zyskać wystarczającego poparcia społecznego, aby rozpocząć swoją katastrofalną wojnę w Iraku.

W ciągu zaledwie kilku lat przesyłki pocztowe dotyczące wąglika zostały prawie całkowicie zapomniane i dzisiejsza moja sugestia, że ​​ich wpływ był równy lub nawet większy niż wpływ samych ataków z 11 września, może wydawać się większości Amerykanów całkowicie niedorzeczny, ale kiedy niedawno przeglądałem artykuły z tego okresu, odkryłem, że w tej ocenie nie byłem osamotniony.

Znany dziennikarz śledczy Glenn Greenwald dopiero rozpoczynał swoją karierę, dołączając do Salonu w 2007 roku. Wkrótce zaczął publikować szereg felietonów na temat wąglika, z których jeden z pierwszych zawierał ten akapit na początku:

Ataki wąglikiem z 2001 r. pozostają jedną z największych tajemnic epoki po 11 września. Po samym 11 września ataki wąglika były prawdopodobnie najważniejszym wydarzeniem prezydentury Busha. Można by przekonująco wykazać, że były one w rzeczywistości bardziej konsekwentne. Ataki z 11 września były oczywiście traumatyczne dla kraju, ale przy braku ataków wąglikowych 11 września można było z łatwością postrzegać jako pojedyncze, odosobnione wydarzenie. Tak naprawdę to listy dotyczące wąglika – pierwszy wysłany 18 września, zaledwie tydzień po 11 września – poważnie podniosły poziom strachu i stworzyły klimat, który miał dominować w tym kraju przez kilka następnych lat. To był wąglik – wysłany bezpośrednio do serca elitarnych instytucji politycznych i medialnych kraju, do ówczesnego przywódcy większości w Senacie Toma Daschle (D-SD), senatora Pata Leahy’ego (D-Vt), prezentera NBC News Toma Brokawa i innych czołowych mediów – co stworzyło wrażenie, że islamski radykalizm rzeczywiście zagraża samemu porządkowi społecznemu.

Myślę więc, że jest całkowicie możliwe, że gdyby nie te dawno zapomniane przesyłki dotyczące wąglika, Kaus mógłby okazać się słuszny w swoich przewidywaniach, a ataki z 11 września stałyby się zatartym wspomnieniem pod koniec 2001 roku. Bez garści wypełnionych małych kopert w przypadku wąglika mogłoby nigdy nie dojść do wojny w Iraku, Patriot Act ani wszystkich innych doniosłych zmian politycznych i społecznych w Ameryce w latach po 11 września 2001 roku.

Były też pewne bardzo bezpośrednie konsekwencje. Wsparcie rządu amerykańskiego dla obrony biologicznej było duże za Clintona, a następnie gwałtownie spadło po objęciu urzędu przez Busha. Ale tych kilka śmiercionośnych kopert zmieniło wszystko i w latach 2002–2011 nasz rząd wydał szacunkowo 70 miliardów dolarów na broń biologiczną/obronę biologiczną , czyli znacznie więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Obecnie nasze całkowite wydatki na broń biologiczną znacznie przekroczyły granicę stu miliardów dolarów, ale prawie cały ten zastrzyk funduszy został zapoczątkowany przez garść kopert ze znaczkami o wartości 0,23 dolara. We wrześniu 2001 r. firma BioPort, firma zajmująca się obroną biologiczną, była na skraju upadku i bankructwa, ale kiedy korespondencja trafiła na pierwsze strony gazet, firmę uratował zalew rządowych kontraktów na szczepionkę przeciwko wąglikowi; później przemianowana na Emergent BioSolutions, prawie dwadzieścia lat później odegrała kontrowersyjną rolę w produkcji naszych szczepionek przeciw Covidowi.

Gdyby Amerykanie zostali poproszeni o wymienienie sześciu najbardziej znaczących wydarzeń globalnych naszego młodego XXI wieku, wątpię, czy choć jedno na tysiąc umieściłoby na tej liście zapomniane ataki wąglika z 2001 roku; ale bez tych wysyłek cała nasza historia i historia świata mogłyby potoczyć się zupełnie inną trajektorią.

Chociaż listy w sprawie wąglika nigdy nie wzbudziły większego zainteresowania niż niewielki ułamek publicznej debaty wokół powiązanych z nimi ataków z 11 września, były one również owiane poważnymi kontrowersjami, a prawdziwi sprawcy i okoliczności były od samego początku przedmiotem gorących dyskusji. Wtedy i przez wiele lat później nigdy poważnie nie kwestionowałem oficjalnej narracji o 11 września ani nawet dokładnie nie badałem jej szczegółów. Jednak rażące pominięcia w doniesieniach prasowych na temat wysyłek wąglika zawsze wydawały mi się bardzo dziwne i podejrzane, a zatem odegrały ważną rolę w moich rosnących wątpliwościach co do wiarygodności naszych mediów głównego nurtu. Kiedy dziesięć lat temu publikowałem swój oryginalny artykuł w „American Pravda” , poświęciłem honorowe miejsce historii wąglika i zamieściłem kilka akapitów podsumowujących moją własną, przeciwną analizę, która nie uległa zmianie przez kilkanaście lat od 2001 roku:

Weźmy pod uwagę prawie zapomniane ataki pocztowe z wąglikiem, które miały miejsce kilka tygodni po 11 września, które przeraziły nasze dominujące elity na Wschodnim Wybrzeżu i przyczyniły się do uchwalenia bezprecedensowej ustawy Patriot Act, eliminując w ten sposób wiele tradycyjnych zabezpieczeń obywatelsko-libertariańskich. W tym okresie każdego ranka New York Times i inne czołowe gazety zamieszczały artykuły opisujące tajemniczy charakter śmiertelnych ataków i całkowite zaskoczenie śledczych FBI. Ale wieczorami w Internecie czytałem historie w pełni szanowanych dziennikarzy, takich jak Laura Rozen z „ Salon ” czy pracownicy „ Hartford Courant”, dostarczając mnóstwo dodatkowych szczegółów oraz wskazując prawdopodobnego podejrzanego i motyw.

Chociaż listy przewożące wąglika zostały rzekomo napisane przez arabskiego terrorystę, FBI szybko ustaliło, że język i styl wskazywały na autora niearabskiego, natomiast badania wykazały ośrodek badawczy nad bronią biologiczną w Ft. Detrick w stanie Maryland jako prawdopodobne źródło materiału. Ale tuż przed nadejściem tych śmiercionośnych przesyłek żandarmeria w Quantico w stanie Wirginia również otrzymała anonimowy list z ostrzeżeniem, że były Ft. Pracownik Detrick, urodzony w Egipcie dr Ayaad Assaad, być może planuje rozpocząć ogólnokrajową kampanię bioterroryzmu. Śledczy szybko oczyścili doktora Assaada, ale bardzo szczegółowy charakter oskarżeń ujawnił wewnętrzną wiedzę na temat jego historii zatrudnienia i Ft. Wyposażenie Detricka. Biorąc pod uwagę niemal jednoczesne wysyłanie kopert zawierających wąglik i fałszywe oskarżenia o bioterroryzm, przesyłki te prawie na pewno pochodziły z tego samego źródła, a rozwiązanie tej drugiej sprawy byłoby najłatwiejszym sposobem na złapanie zabójcy wąglika.

Kto próbowałby wrobić doktora Assaada w bioterroryzm? Kilka lat wcześniej wdał się w zaciekły osobisty spór z kilkoma swoimi kolegami z Ft. Oszukuj współpracowników, włączając w to oskarżenia o rasizm, oficjalne nagany i gniewne oskarżenia ze wszystkich stron. Kiedy urzędnik FBI udostępnił kopię listu z oskarżeniem znanemu ekspertowi z zakresu medycyny sądowej i pozwolił mu porównać tekst z pismami 40 pracowników laboratoriów zajmujących się bronią biologiczną, znalazł idealne dopasowanie do jednej z tych osób. Przez lata mówiłem moim przyjaciołom, że każdy, kto spędził 30 minut w Google, prawdopodobnie byłby w stanie ustalić nazwisko i motyw prawdopodobnego zabójcy wąglika, i większość z nich pomyślnie sprostała mojemu wyzwaniu.

Tym mocnym dowodom prawie nie poświęcono uwagi w głównych mediach ogólnokrajowych i nic nie wskazuje na to, aby FBI kiedykolwiek śledziło którekolwiek z tych wskazówek lub przesłuchiwało wskazanych podejrzanych. Zamiast tego śledczy próbowali przypisać ataki na doktora Stevena Hatfilla w oparciu o nieistotne dowody, po czym został on całkowicie uniewinniony i uzyskał od rządu ugodę w wysokości 5,6 miliona dolarów za lata poważnego nękania. Później podobne zastraszanie badacza Bruce’a Ivinsa i jego rodziny doprowadziło do jego samobójstwa, po czym FBI ogłosiło zamknięcie sprawy, mimo że byli koledzy doktora Ivinsa wykazali, że nie miał on motywu, środków ani możliwości. W 2008 roku zamówiłem w swoim magazynie obszerny artykuł na okładkę liczący 3000 słów, podsumowujący wszystkie te kluczowe dowody, i po raz kolejny prawie nikt w mediach głównego nurtu nie zwrócił na to najmniejszej uwagi.

Kiedy niedawno zdecydowałem się ponownie przyjrzeć historii ataków wąglika i ponownie przeanalizować wszystkie informacje zgromadzone w ciągu ostatnich kilku dekad, uznałem, że dobrym punktem wyjścia może być artykuł z okładki TAC autorstwa Christophera Ketchuma, który opublikowałem w 2008 r. co skutecznie podsumowało to, co zawsze uważałem za najważniejsze informacje:

Już w listopadzie 2001 roku „ New York Times” donosił, że „błędy” biura „utrudniały dochodzenie”. Rzeczywiście, od samego początku FBI było w posiadaniu kluczowego dowodu, który najwyraźniej zignorowało.

Jednym z pierwszych podejrzanych, który wpadł w oko FBI, był urodzony w Egipcie były biolog z USAMRIID, Ayaad Assaad. Pojawił się na radarze ze względu na anonimowy list wysłany do biura, w którym zidentyfikowano go jako członka komórki terrorystycznej, prawdopodobnie powiązanej z atakami wąglika. Jednak według „ Hartford Courant” FBI nie podjęło próby wyśledzenia autora listu „pomimo dziwnego momentu, w którym nadano go na kilka dni przed ujawnieniem istnienia poczty zawierającej wąglika”.

Assaad został szybko uniewinniony przez śledczych FBI, a sprawa szybko została umorzona – choć list mógł stanowić najlepszy dowód w sprawie. Został wysłany przed nadejściem listów zawierających wąglika i sugerował, że wiedział o atakach, a jego język był podobny do śmiercionośnego maila. Co więcej, wykazywał dogłębną wiedzę na temat operacji USAMRIID, co sugeruje, że pochodziła z ograniczonych szeregów badaczy z Fort Detrick – stosunkowo małej grupy posiadającej dostęp do uzbrojonego wąglika i wiedzę w jego zakresie.

FBI odmówiło publicznego udostępnienia kopii listu ani nawet przekazania jej samemu Assaadowi. Udostępniono jednak treść profesorowi Vassar College i ekspertowi w dziedzinie kryminalistyki językowej, Donowi Fosterowi, który słynnie wskazał Joe Kleina jako anonimowego autora Primary Colors i pomógł złapać zamachowca Igrzysk Olimpijskich w Atlancie w 1996 roku. Po przeczytaniu doniesień prasowych poprosił o kopię listu, a po przejrzeniu dokumentów napisanych przez „około 40 pracowników USAMRIID” Foster „znalazł pisma napisane przez funkcjonariuszkę, które wyglądały na idealnie dopasowane”, zgodnie z artykułem, który napisał autorstwa Vanity Fair z października 2003 roku . Kiedy jednak zwrócił uwagę na tę pozornie kluczową wskazówkę grupa zadaniowa FBI ds. wąglika, biuro odmówiło dalszych działań. Według Fostera starszy agent FBI zajmujący się tą sprawą nigdy nawet nie słyszał o liście Assaada. (Gwoli ścisłości, Foster nie jest źródłem niepodważalnym. Odszedł od obszaru swojej specjalizacji zawodowej i opublikował w swoim artykule „Vanity Fair” niepowiązane poszlaki, które błędnie wytknęły Hatfillowi, który pozwał magazyn, który zawarł ugodę na nieujawnionych warunkach).

„Nadawca listu wyraźnie znał całą moją przeszłość, moje wykształcenie w zakresie środków chemicznych i biologicznych, moje poświadczenie bezpieczeństwa, na jakim piętrze pracuję, że mam dwóch synów, jakim pociągiem jeżdżę do pracy i gdzie mieszkam” – Assaad – powiedziała reporterka Laura Rozen. Ponieważ niemal natychmiast został oczyszczony z zarzutów, próby wrobienia go nie przyniosły żadnego skutku, z wyjątkiem pobudzenia osobistej wrogości. W tym celu Assaad zasugerował, aby FBI przesłuchało parę kolegów z USAMRIID, którzy najprawdopodobniej żywią do niego urazę, Mariana Rippy’ego i Philipa Zacka, którzy wiele lat wcześniej otrzymali reprymendę za wysłanie Assadowi rasistowskiego wiersza. Chociaż „Courant” doniósł o nagraniach wideo przedstawiających Zacka udającego się po godzinach pracy do laboratoriów, w których przechowywano patogeny, nie ma żadnych wzmianek o tym, by FBI kiedykolwiek prowadziło dochodzenie w jego sprawie lub w sprawie Rippy’ego, kolegi, z którym miał pozamałżeński romans.

  • Akta wąglika
    Christopher Ketchum • Amerykański konserwatysta • 25 sierpnia 2008 • 3000 słów

Długi i szczegółowy list Assaada dowodził, że wiedział o wysyłce wąglika i najprawdopodobniej został wysłany przez osobę w pełni świadomą tych ataków, więc zawsze wydawał się oczywistym sposobem na rozwikłanie sprawy. Zostało to jednak całkowicie zignorowane przez „New York Times” i resztę elitarnych mediów i donoszone jedynie w stosunkowo małych pismach, takich jak Hartford Courant i Salon , których obszerne relacje odegrały ważną rolę w tej sprawie.

Przez pierwszy rok lub dwa po atakach wąglika starałem się nadążać za zalewem doniesień medialnych, z których większość była regularnie podkreślana codziennie przez witryny agregujące wiadomości, takie jak Antiwar.com . W normalnych okolicznościach zlokalizowanie tych samych historii dwadzieścia lat po ich pierwotnym wydaniu byłoby przedsięwzięciem niemożliwym, biorąc pod uwagę fakt, że wiele z tych publikacji już dawno zostało usuniętych z archiwów lub nawet całkowicie zniknęło z Internetu.

Na szczęście Edward Lake, pisarz o skłonnościach neokonserwatywnych, głęboko zainteresował się sprawą wąglika i zebrał większość wczesnych doniesień na utworzonej przez siebie stronie internetowej , która posłużyła jako wyjątkowo przydatne źródło informacji. Chociaż ta witryna również zniknęła z Internetu wiele lat temu, jej zawartość pozostaje dostępna na Archive.org, a poniżej znajdują się linki do kilku głównych sekcji:

Prawdopodobnie ze względu na prawa autorskie ze strony internetowej Lake’a pominięto artykuły pierwotnie opublikowane w największych gazetach ogólnokrajowych, takich jak New York Times , Washington Post i Wall Street Journal . Wśród nich szczególnie ważną rolę i wzbudziło ogromne zainteresowanie odegrało pół tuzina felietonów w Timesie opublikowanych w 2002 roku przez Nicholasa Kristofa. Kristof wielokrotnie oskarżał FBI o odmowę aresztowania oczywistego podejrzanego w tej sprawie i ostatecznie wskazał doktora Stevena Hatfilla, który, jak się okazało, został niesłusznie oskarżony i skutecznie pozwany:

Wspomniany powyżej ważny artykuł Dona Fostera pierwotnie ukazał się w Vanity Fair , ale później został ponownie opublikowany przez Departament Epidemiologii UCLA, który również przedstawił bardzo pomocny harmonogram wybuchu epidemii z komentarzami :

Począwszy od 2007 roku Glenn Greenwald publikował w Salonie obszerną serię felietonów , zawierającą łącznie ponad 30 000 słów, a większość jego artykułów ostro kwestionowała oficjalną narrację FBI, która obwiniała ataki na Ft. Detrick, badacz wąglika, Bruce Ivins, a następnie ogłosił sprawę zamkniętą:

W 2009 roku prawnik Barry Kissin opublikował długą i wpływową notatkę, w której również kwestionował wnioski FBI z wielu powodów technicznych, którą później zaktualizował i rozszerzył w 2011 roku:

Kissin mocno odwoływał się do kilku felietonów, które ukazały się w zeszłym roku w „ Wall Street Journal” i „ New York Times”, odpowiednio autorstwa Edwarda Jaya Epsteina i Richarda Bernsteina. Wskazali oni na ogromne luki w sprawie przeciwko Ivinsowi, który ich zdaniem nie mógł wywołać wąglika w jego Ft. Obiekty Detrick według FBI:

Wreszcie, Wikipedia zapewnia również obszerną, establishmentową relację z ataków wąglika, podobnie jak bardziej konspiracyjna witryna wikispooks, która również zapewnia pomocny harmonogram

Niedawno spędziłem kilka dni na uważnym ponownym przeczytaniu tych dwustu różnych wiadomości, z których większość po raz pierwszy od prawie dwudziestu lat. W tekście liczącym ponad 250 000 słów niewiele znalazłem, co mogłoby zmienić moją pierwotną analizę ataków wąglika w 2001 roku.

W swoich licznych felietonach Greenwald opisał sprawę FBI przedstawioną przeciwko Ivinsowi jako wyjątkowo cienką, podczas gdy Epstein, Bernstein i Kissin przekonująco argumentowali, że Ivins w żaden sposób nie mógł wyprodukować wąglika używanego w wysyłkach.

Tymczasem, jak pamiętałem, wydawało się bardzo prawdopodobne, że długi list Assaada został wysłany przez osobę w pełni świadomą wysyłek zawierających wąglik i dlatego stanowił najważniejszy trop do sprawcy. Zarówno FBI, jak i jego najwięksi krytycy zgodzili się, że użyty wąglik pochodził z Ft. Fałszywym oskarżycielem Detricka i Assaada był niewątpliwie obecny lub były Ft. Pracownik Detricka. List został wysłany zaledwie kilka dni po rozesłaniu pierwszej fali kopert zawierających wąglik, ale na długo przed tym, zanim jego śmiercionośna treść ujrzała światło dzienne i zaczęła inspirować naśladowców, i podobnie jak te przesyłki zawierające wąglik, oskarżenia o islamski bioterroryzm były głównym tematem temat. Tak bliskie powiązania wydawały się zbyt liczne, aby mogły być po prostu przypadkowe.

Podobnie jak na początku 2002 roku, nadal wydawało mi się niezwykle dziwne, że chociaż Harvard Courant i Salon opublikowały wiele artykułów na temat listu Assaada, prawie żaden z 200 innych artykułów prasowych w mediach głównego nurtu nie wspomniał ani słowem o tak kluczowej wskazówce tajemnicy, być może odzwierciedlając wpływ ich potężnych źródeł establishmentu, w tym tych znajdujących się na szczycie FBI.

Jednakże, właściwie oceniając implikacje listu Assaada, musimy wyraźnie rozróżnić pomiędzy tym, co stałe, a tym, co spekulatywne. Kiedy Assaad był przesłuchiwany przez FBI przed epidemią wąglika, zasugerował Zacka i Rippy’ego jako dwóch najbardziej prawdopodobnych winowajców, ponieważ byli jednymi z jego głównych osobistych antagonistów w Ft. Detrick, ale to była jedynie spekulacja z jego strony. Zack był twórcą broni biologicznej na wąglik i później reporterzy odkryli, że uzyskał niewłaściwy dostęp do Ft. Detrick obiektów przez Rippy’ego, z którym miał romans pozamałżeński. Co więcej, mniej więcej w tym samym czasie istniały dowody na to, że w laboratoriach tych potajemnie przeprowadzano nieautoryzowane eksperymenty z wąglikiem. Oczywiście fakty te wydawały się wysoce podejrzane, a całkowity brak jakichkolwiek relacji w głównych mediach informacyjnych lub widocznego śledztwa FBI był poważnym zaniedbaniem.

Jednak, jak Lake zauważył w swojej ostrej odpowiedzi , wszystkie te zdarzenia miały miejsce prawie dziesięć lat przed wysyłką wąglika, a także na długo przed wyprodukowaniem w zakładzie konkretnego wąglika przesłanego w listach. Zarówno Zack, jak i Rippy opuścili Ft. Detrick wiele lat przed atakami, a Lake zasugerował, że prawdopodobnie nie mieszkali już wówczas na wschodnim wybrzeżu, co być może dało im mocne alibi. Wreszcie pozorna głęboka wrogość Zacka do Arabów i muzułmanów doprowadziła do powszechnego założenia, że ​​był Żydem, a Lake skutecznie obalił to błędne twierdzenie.

Ale żadna z tych kwestii nie umniejsza wagi listu Assaada ani nie oczyszcza Zacka. Jako Ft. Detrick, badacz wąglika, który był wcześniej zaangażowany w podejrzaną działalność, Zack był z pewnością oczywistym podejrzanym do rozważenia przez FBI, choć nie jedynym. Ustalenie autora listu Assaada było kluczową drogą i według profesora Fostera po przejrzeniu dokumentów napisanych przez „około 40 pracowników USAMRIID” „znalazł pisma napisane przez oficerkę, które wyglądały jak idealne dopasowanie”. Nie miało większego znaczenia, czy tą osobą był Rippy, były współpracownik Zacka, czy też nie. Prawidłowe przesłuchanie autora listu Assaada prawdopodobnie rozwiązałoby sprawę wąglika, ale FBI odmówiło zrobienia tego, a nawet publicznego udostępnienia kopii listu Assaadowi lub komukolwiek innemu, co rodzi szereg niepokojących kwestii.

Oprócz „Hartford Courant and Salon” jedną z nielicznych publikacji, w których wspomniano o liście Assaada, był „ Washington Report on Middle East Affairs” , którego redaktor naczelny napisał artykuł w okolicach pierwszej rocznicy ataków, podsumowując fakty i sugerując, że prawdopodobne winowajcą był Zack, którego błędnie zidentyfikowała jako Żyda. Oprócz przedstawienia dowodów, jej artykuł zawierał także kilka zagadkowych akapitów opartych na pytaniach zadanych dr Barbarze Hatch Rosenberg, kluczowej postaci w sprawie wąglika:

Kiedy w „Washington Report on Middle East Affairs” zapytano dr Barbarę Hatch Rosenberg, ekspertkę ds. kontroli broni biologicznej na Uniwersytecie Stanowym w Nowym Jorku, czy zarzuty dotyczące doktora Davida Hatfilla wywołały teraz gniew podpułkownika Philipa Zacka odpowiedziała: „Zack NIGDY nie był podejrzany o sprawstwo ataku wąglika”.

Trudno uwierzyć, że ze względu na swoje powiązania z Fort Detrick dr Zack nie jest jednym z 20 do 50 naukowców objętych intensywnym badaniem.

Zapytany, czy Hatfill był częścią grupy, która sprzymierzyła się z doktorem Ayaadem Assaadem, dr Rosenberg odpowiedział: „Hatfill NIE był jednym z prześladowców Assaada”.

Jest przekonana, że ​​FBI wie, kto wysłał listy dotyczące wąglika, ale go nie aresztuje, ponieważ wie za dużo o tajnych badaniach i produkcji amerykańskiej broni biologicznej. Ale ona nie podaje nazwisk. Ani dr Assaad, który nie odpowiadał na telefony z Washington Report on Middle East Affairs .

Czytając tę ​​wymianę zdań ponad dwadzieścia lat później, nie jest dla mnie jasne, czy Rosenberg argumentował, że Zack nigdy nie był uważany za podejrzanego ze względu na jego żelazne alibi, czy też FBI po prostu nie chciało prowadzić dochodzenia w jego sprawie z innego powodu, przy czym ta druga możliwość oczywiście bardzo podejrzliwe, jeśli to prawda.

Mając już solidne podstawy dzięki ponownemu przeczytaniu dużej części oryginalnych doniesień medialnych na temat wąglika, zdecydowałem się sprawdzić, jakie książki opublikowano na ten temat. Na przestrzeni lat przeczytałem dwie krótkie prace na temat ataków wąglika i teraz czytam je ponownie, a także osiem innych, które udało mi się zlokalizować, co razem stanowi prawie całą dostępną literaturę. Z jednym bardzo godnym uwagi wyjątkiem, materiał ten nie wydał mi się szczególnie przydatny i rzeczywiście wiele z niego było niewyraźnych w mojej głowie.

Pierwszą premierą pod koniec 2002 roku był Demon w zamrażarce Richarda Prestona , powieść non-fiction autorstwa odnoszącego duże sukcesy autora thrillerów, która stała się ogólnokrajowym bestsellerem. Najwyraźniej prace nad książką trwały już jakiś czas i skupiały się głównie na śmiercionośnych patogenach, takich jak ospa prawdziwa, a także omawiały broń biologiczną i Ft. Badania Detricka w tej dziedzinie. Następnie w ostatniej jednej trzeciej narracji włączono nagłe wydarzenia z października 2001 r., a aktualność tych ostatnich nagłówków gazet zwiększyła sprzedaż. Według Ft. Detrick, druga grupa listów zawierała wysoce uzbrojony wąglik, coś znacznie wykraczającego poza to, co można by wyprodukować w prostym laboratorium, a Kissin obszernie zacytował niektóre opisy autora w swojej notatce analitycznej. Jednak badacze z Battelle, innego stowarzyszonego z rządem ośrodka zajmującego się bronią biologiczną, uparcie – i raczej podejrzanie – kwestionowali ten wniosek. Biorąc pod uwagę uwagę Prestona, trudno się dziwić, że nigdzie nie było wzmianki o liście Assaada i chociaż inne elementy książki były interesujące z szerszej perspektywy, dostarczyły niewiele przydatnych dodatkowych informacji na temat przesyłek zawierających wąglik, które stanowiły tylko niewielką część tekstu.

Na okładce książki Marilyn W. Thompsona „ The Killer Strain” z 2003 r . wskazano, że autorka jest wielokrotnie nagradzaną zastępcą redaktora naczelnego ds. dochodzeń w „Washington Post” , zauważając jednocześnie, że jej zespół zdobył dwie nagrody Pulitzera za służbę publiczną, a także zawierała przychylne wzmianki z tak wybitnymi postaciami dziennikarskimi, jak Benjamin Bradlee, Jimmy Breslin, Michael Isikoff i David Maraniss. Tekst doskonale opowiedział podstawową historię ataków i trzeba przyznać, że z 250 stron tekstu poświęcił trzy akapity listowi Assaada, nie wskazując jednak na jego potencjalne znaczenie i nawet nie zadając sobie trudu włączenia tego terminu do długi indeks. Dowiedziałem się o jednym ważnym fakcie, że przed atakami wąglika nowa administracja Busha zaplanowała głębokie cięcia w zakresie gotowości do obrony biologicznej.

Chociaż skąpe omówienie listu Assaada przez Thompsona nie wydawało mi się wystarczające, było to o wiele więcej, niż znalazłem w The Anthrax Letters , opublikowanym w tym samym roku przez prof. Leonarda A. Cole’a z Rutgers University, opisanego jako ekspert w dziedzinie bioterroryzmu, który całkowicie wykluczył list Assaada z jego 280 stron tekstu. Podobnie jak książka Thompsona, jego praca dostarczyła przydatnego opisu podstawowej narracji, wywołując pozytywne komentarze w kilku głównych serwisach informacyjnych i senatorze Daschle, ale wydawała się znacznie mniej użyteczna dla kogoś, kto był zainteresowany głównie rozwiązaniem sprawy. Książka pierwotnie ukazała się w 2003 r., ale została wznowiona w 2009 r. po oświadczeniu FBI, że sprawa została zamknięta samobójstwem Ivinsa, choć autor podkreślił skrajny sceptycyzm tak wielu prominentnych osobistości, w tym członków Kongresu, co do tego wyroku.

W 2003 roku ukazała się także pierwotnie książka Amerithrax: The Hunt for the Anthrax Killer autorstwa Roberta Graysmitha, autora bestsellerów książek o przestępczości i terroryzmie, którego wcześniejsze dzieła stały się podstawą kilku ważnych filmów. To tło było widoczne w długim tekście, który wydawał się mieć mocno fikcyjny charakter przyszłego scenariusza, a nie pracy analitycznej, i zawierał także obszerne opisy ataków z 11 września oraz szerszą historię amerykańskiej, radzieckiej i irackiej broni biologicznej programy. Pozytywną stroną jest to, że autor rzeczywiście poświęcił kilka stron listowi Assaada, który opisał jako w oczywisty sposób powiązany z wysyłkami zawierającymi wąglik, twierdząc nawet, że był to kluczowy czynnik przekonujący śledczych rządowych, że ataki miały pochodzenie krajowe, ale nigdy nie podkreślał, że można było to wykorzystać do rozwikłania sprawy. Książka została później wznowiona z posłowiem w 2008 roku, w którym wskazano zmarłego Ivinsa jako oczywistego winowajcę, a nawet zasugerowano, że to on napisał list do Assaada. Ta ostatnia hipoteza wydawała mi się bardzo mało prawdopodobna, ponieważ gdyby istniał choćby najmniejszy dowód na taką możliwość, zostałaby ona promowana jako centralny element sprawy FBI przeciwko Ivinsowi.

Edward Lake, którego strona internetowa w użyteczny sposób zebrała większość wczesnych doniesień medialnych, samodzielnie opublikował książkę „ Analizaing the Anthrax Attacks” w 2005 r. Lake był zdecydowanie krytyczny wobec wielu argumentów wysuniętych zarówno przez Rosenberga, jak i Fostera i bardzo krótko wspomniał list Assaada, argumentując, że że prawdopodobnie nie miało to żadnego związku z faktyczną wysyłką wąglika i dlatego odrzucił jego znaczenie. Chociaż oczywiście nie zgodziłem się z tą analizą, autor zasłużył na duże uznanie za wyraźne przedstawienie tej kwestii, a nie tylko ignorowanie problemu. Lake przedstawił także interesujące spekulacje, że zabójca wąglika prawdopodobnie mieszkał i pracował w środkowym New Jersey, a nawet zasugerował, że listy mogły zostać napisane przez małe dziecko działające pod nadzorem osoby dorosłej.

W następnym roku Harvard University Press wydało krótką książkę Anthrax: Bioterror as Fact and Fantasy autorstwa Phillipa Sarasina, profesora historii nowożytnej na Uniwersytecie w Zurychu. Całe jego podejście do tematu było kulturowe i ideologiczne, obejmując skupienie się na literaturze popularnej, a nawet grach wideo, jednocześnie łącząc dyskusję na temat terroryzmu biologicznego z atakami z 11 września i nawet szerszymi tematami, takimi jak globalizacja. Chociaż nie uznałem tej pracy za zbyt przydatną do moich własnych celów, osoby zainteresowane konkretnymi ramami kulturowymi, w jakich nasze społeczeństwo doświadczyło ataków, mogą zareagować inaczej.

Poddawany silnej presji i postawiony w obliczu aktu oskarżenia Bruce Ivins popełnił samobójstwo w 2008 roku, co pozwoliło FBI na uznanie sprawy za zamkniętą, chociaż wielu starszych członków Kongresu i dziennikarzy pozostało niezwykle sceptycznych co do tego, czy Ivins był odpowiedzialny lub działał sam. Ponieważ przesyłki o wągliku chwilowo wróciły na nagłówki mediów, wkrótce wydano nowe kontrakty na książkę, a w 2011 r. ukazała się książka American Anthrax Jeanne Guillemin, naukowca związanego z MIT. Autor poświęcił kilka akapitów listowi Assaada, a Zack nawet wymieniona jako temat z odniesieniem do jednego z artykułów Salonu , ale autorka stwierdziła, że ​​trop nigdy „nie wypalił”, nie podając żadnego źródła tego rzekomego faktu, więc prawdopodobnie stanowił jej własną interpretację zagadkowego późniejszego milczenia. Wspomniała jednak, że pod silną presją FBI, oprócz Hatfilla i Ivinsa, dodatkowy podejrzany zapił się na śmierć, co być może dodatkowo wskazuje, że samobójstwo Ivinsa niekoniecznie było dowodem jego własnej winy.

Szczególnie rozczarowała mnie najnowsza książka z tego zbioru, Recounting the Anthrax Attacks , opublikowana w 2018 roku przez R. Scotta Deckera, jednego z czołowych agentów FBI prowadzących śledztwo. Jego relacja z tej historii była w przeważającej mierze proceduralna i dość nudna, zapewniając nieco szerszą perspektywę pomimo zdobycia nagrody non-fiction od Stowarzyszenia Pisarzy ds. Bezpieczeństwa Publicznego. Biorąc pod uwagę jego pochodzenie i rolę, nie byłem zaskoczony, że w pełni zaakceptował winę Ivinsa, minimalizując lub wykluczając wszelkie przeciwne dowody, i nigdy nie wspomniał o liście Assaada, być może nawet nie będąc tego świadomym. Jeśli ogromne śledztwo FBI ostatecznie zakończyło się niepowodzeniem, ta książka może pomóc w wyjaśnieniu tej porażki.

Znacznie lepszy od większości tych innych tekstów był The Mirage Man opublikowany w 2011 roku przez Davida Willmana, zdobywcę nagrody Pulitzera, reportera śledczego „ Los Angeles Times” , który liczył 450 stron i skupiał się głównie na Bruce’u Ivinsie, podejrzanym, którego samobójstwo pozwoliło FBI o uznaniu sprawy za zamkniętą. Sam Willman otrzymał oryginalną informację o Ivinsie w 2008 r., więc naturalnie wyraził kilka wątpliwości co do winy zmarłego badacza szczepionek, zrobił jednak wszystko, co w jego mocy, aby obalić skrajny sceptycyzm Greenwalda i wielu innych osób, nie do końca skutecznie, ale z ponad spodziewałem się. Od samych ataków minęło prawie dziesięć lat, a Willman przedstawiał sprawę jako całkowicie rozwiązaną z winą Ivinsa, więc nie mogłem winić autora za to, że nie wspomniał o liście Assaada. Biorąc pod uwagę swój oczywisty cel, książka wydawała się bardzo solidnym dziełem dziennikarstwa śledczego, zawierającym długą historię osobistą i rodzinną głównego tematu, a także zyskała zdecydowanie przychylne poparcie ze strony Seymoura Hersha, wybitnej postaci w dziedzinie autora.

Osobiście podjąłem pewne wysiłki, aby porównać argumenty Willmana z argumentami Greenwalda, Epsteina, Bernsteina i Kissina z drugiej strony, ale większość sporu dotyczyła twierdzeń technicznych przedstawianych przez różnych ekspertów, które były dla mnie trudne do oceny. Jedno z kluczowych pytań dotyczyło tego, czy wąglik przesłany w drugim zestawie kopert rzeczywiście został „uzbrojony” w powłokę silikonową w celu zwiększenia jego skuteczności, przy czym niektórzy eksperci ostro kwestionowali to twierdzenie, chociaż myślałem, że ciężar dowodów przemawia za takim wnioskiem . Sam Ivins nie miał wiedzy ani sprzętu do takiej broni, więc taki werdykt prawdopodobnie by go oczyścił.

Kiedy FBI pierwotnie uznało Ivinsa za winnego, Greenwald zauważył, że podany harmonogram ruchów podejrzanego był całkowicie niemożliwy na podstawie daty stempla pocztowego wysłanych listów i jego własnej karty czasu pracy. W rezultacie Biuro szybko zmodyfikowało swoją wersję, twierdząc, że Ivins faktycznie jechał całą noc podczas ośmiogodzinnej podróży w obie strony, aby wrzucić list do skrzynki pocztowej w Princeton, co wyśmiało Greenwalda. Jednak Willman stanowczo bronił tej teorii, zauważając, że Ivins przyznał, że czasami jeździ nocą na długie przejażdżki.

Subskrybuj nowe kolumny

Chociaż Willman ledwo mnie przekonał w tej i innych kwestiach, odszedłem od jego długiej książki przynajmniej przyznając możliwość winy Ivinsa, co wcześniej odrzuciłem jako niemal całkowicie absurdalne.

Łącznie tych dziewięć książek zawierało ponad milion słów i spędzenie kilku tygodni na ich czytaniu znacznie odświeżyło moją pamięć o tych ważnych wydarzeniach sprzed dwudziestu lat. Ale chociaż uwydatnili tu i ówdzie interesujące elementy, razem wzięte niewiele wnieśli do moich ram ani nie zmienili żadnego z moich pierwotnych wniosków. Gdybym nie zadał sobie trudu przeczytania któregokolwiek z nich, żaden z moich poglądów na temat ataków wąglika w 2001 r. nie byłby dziś inny.

Jednak wpływ dziesiątej księgi był zupełnie inny. Chociaż najkrótsza z nich, Oszustwo wąglika 2001 opublikowane w 2014 r. przez zmarłego profesora Graeme’a MacQueena, drastycznie zmieniło moje rozumienie tych wydarzeń, przedstawiając w 80 000 słowach argumentację całkowicie odmienną od wszystkiego, co wcześniej czytałem na ten temat . MacQueen przekonująco argumentował, że pierwsze wrażenie było rzeczywiście prawidłowe i że przesyłki zawierające wąglik były bezpośrednio powiązane z atakami z 11 września, które miały miejsce tydzień lub dwa wcześniej. Takie było pierwotne założenie, ale bardzo szybko zostało odrzucone jako możliwość, a następnie całkowicie zignorowane przez prawie wszystkich innych analizujących tę sprawę przez wszystkie następne lata.

Pochodzenie MacQueena pozwoliło mu odważnie iść tam, gdzie inni nie. Autorami poprzednich dziewięciu książek, które omawiałem, byli dziennikarze głównego nurtu lub pracownicy naukowi, dlatego dość niechętnie wyszli zbyt daleko poza bezpieczne ramy standardowej narracji popieranej przez źródła establishmentu i wydaje się, że żaden z nich nigdy nie kwestionował oficjalnej historii 9/11. Sam MacQueen miał bardzo poważne referencje, w tym doktorat. ukończył Harvard i przez trzydzieści lat pracował na wydziale Uniwersytetu McMaster w Kanadzie, będąc założycielem i dyrektorem jego Centrum Studiów nad Pokojem. Jednak w latach po 2001 roku stał się ważną postacią ruchu Prawda o 11 września, pełniąc funkcję współredaktora czasopisma The Journal of 9/11 Studies . Zatem w przeciwieństwie do innych pisarzy był skłonny zbadać kontrowersyjne możliwości i podkreślić oczywiste powiązania, które oni starannie zignorowali.

Jak już podkreśliłem, bez wysyłek zawierających wąglika polityczny wpływ samych ataków z 11 września mógłby szybko osłabnąć, być może byłby niewystarczający, aby ponownie zorientować nasz kraj na wieloletnie działania wojenne, które po nich nastąpiły, w tym naszą inwazję na Irak, inwazję uzasadnione rzekomymi zapasami wąglika i innych broni masowego rażenia Saddama. Jeśli więc przyjmiemy, że ataki z 11 września zostały zorganizowane w tym celu przez spisek , naturalnym staje się pytanie, czy towarzyszące przesyłki zawierające wąglik były całkowicie nieoczekiwanym, przypadkowym zbiegiem okoliczności, na którym skorzystali spiskowcy, czy też były one nieodłącznym elementem oryginału. plan. Bez tych zgonów spowodowanych wąglikiem nie byłoby możliwe późniejsze wystąpienie Colina Powella przed Narodami Zjednoczonymi i fiolka z białym proszkiem, którego użył jako rekwizytu scenicznego, ani publiczne wystąpienia prezydenta Busha na temat śmiertelnego niebezpieczeństwa, przed którym stoimy ze strony irackiej broni masowego rażenia.

MacQueen zauważa, że ​​chociaż ataki z 11 września obejmowały zupełnie inne rodzaje terroryzmu – porwania samolotów na dużą skalę – nasze media i elity polityczne na Wschodnim Wybrzeżu niemal natychmiast zaczęły koncentrować się na śmiertelnym ryzyku ataków islamskich radykałów z użyciem broni biologicznej, zwłaszcza z udziałem wąglika, i zrobił to jeszcze zanim pierwszy list dotyczący wąglika został wysłany pocztą. Felietonista „Washington Post” Richard Cohen ujawnił później, że został ostrzeżony przez wysokiego rangą urzędnika administracji Busha, aby otrzymał receptę na Cipro, zalecany antybiotyk w leczeniu wąglika, a według felietonisty „New York Timesa” Maureen Dowd, mieszkańcy Nowego Jorku mają dobre kontakty zaczął także nosić Cipro w dniach bezpośrednio po 11 września. Nie tylko na kilka tygodni przed pierwszym zgłoszonym przypadkiem wąglika istniała ogromna wiedza, ale także obawy przed grożącym atakiem wąglika ze strony sponsorowanych przez państwo terrorystów w rzeczywistości długo poprzedzały sam 11 września. Być może to wszystko było czystym przypadkiem, ale powinniśmy naturalnie być podejrzliwi, gdy po tak strasznych obawach, cicho promowanych w elitarnych kręgach medialnych, natychmiast nastąpiły faktyczne wysyłki wąglika do bardzo znanych członków tego samego establishmentu medialnego.

MacQueen i inni członkowie ruchu Prawda o 11 września od dawna argumentowali, że bardzo publiczne działania Mohammeda Atty i innych porywaczy miały na celu wytyczenie fałszywego szlaku narracyjnego dla ich rzekomego spisku, i zauważył, że ważne elementy tego szlaku pozornie obracało się wokół wojny biologicznej, w tym zuchwałej mowy przywódcy terrorystów o nabyciu samolotu do opylania plonów, który mógłby uwolnić chmury śmiercionośnego wąglika nad dużym amerykańskim miastem. Rzeczywiście, zanim w ogóle zgłoszono pierwszy przypadek wąglika, rząd przeprowadził gorączkowe dochodzenia w sprawie wszystkich opryskiwaczy w całym kraju.

Od samego początku zawsze uważałem list Assaada za klucz do rozwikłania spisku dotyczącego wąglika, ale MacQueen skupił moją uwagę na kilku innych fałszywych listach z pogróżkami, które zostały wysłane niemal równocześnie z pierwszą falą wysyłek dotyczących wąglika, listów, które również były adresowane do czołowych postaci mediów, ale wypełnione nieszkodliwym białym proszkiem zamiast wąglika, wraz z dziwnie sformułowanymi nutami, nieco podobnymi do tych ich śmiercionośnych odpowiedników. Koperty te zostały wysłane stemplem pocztowym z Sankt Petersburga na Florydzie i MacQueen twierdzi, że prawdopodobnie miały one na celu zapewnienie wyraźnego powiązania z atakami z 11 września, ponieważ większość porywaczy mieszkała w tym stanie.

Dodatkowe powiązanie było regularnie odrzucane jako zwykły zdumiewający zbieg okoliczności, ale mogło być czymś więcej. Pierwszą śmiercią spowodowaną wąglikiem był Robert Stevens, fotoedytor w biurze American Media na Florydzie, a Mike Irish był głównym redaktorem jego publikacji. Żona Irisha była agentką nieruchomości i osobiście zorganizowała wynajem domu dla kilku porywaczy z 11 września, z którymi się zaprzyjaźniła, podczas gdy większość pozostałych porywaczy również mieszkała w pobliżu. Jak zauważa MacQueen, w kraju liczącym 285 milionów ludzi jesteśmy zmuszeni wierzyć, że zwykły przypadek spowodował, że porywacze z 11 września mieli tak bezpośredni, osobisty związek z pierwszą ofiarą wąglika. Jednak według jego własnej, zupełnie odmiennej rekonstrukcji, wysyłka wąglika do irlandzkiej publikacji miała fałszywie sugerować, że islamscy terroryści odpowiedzialni za 11 września byli bezpośrednio zaangażowani w wysyłki wąglika.

Wkrótce po atakach z 11 września neokońscy eksperci i media zaczęły promować fałszywe powiązania między rzekomo odpowiedzialnymi islamistami z Al-Kaidy a świeckim, antyislamistycznym irackim reżimem Saddama. Przesyłki zawierające wąglik stały się głównym elementem ich sprawy, biorąc pod uwagę, że czystość śmiercionośnych zarodników mógł zapewnić jedynie reżim posiadający wyrafinowane urządzenia do walki biologicznej. Jak później z oburzeniem zauważył Greenwald , cztery odrębne oficjalne źródła rządowe również wkrótce fałszywie poinformowały ABC News , że wąglik został uzbrojony w bentonit, co uznano za dowód jego pochodzenia irackiego. Zatem uzbrojony wąglik stanowił kluczowy dowód łączący ataki z 11 września z udziałem Saddama.

Na nieszczęście dla tych spiskowców FBI szybko ustaliło, że wąglik był odmianą Amesa, a nie typem używanym przez Irak, co wskazywało, że ostatecznym źródłem był jeden z naszych własnych zakładów produkujących broń biologiczną. MacQueen argumentuje, że spiskowcy mogli założyć, że Ames był znacznie szerzej rozpowszechniony na arenie międzynarodowej, niż się okazało. Zatem kiedy ich zamierzona narracja na temat zagranicznego spisku powiązanego z Irakiem upadła, szybko zmienili bieg i zaczęli promować awaryjną teorię o krajowym terrorystze-samotnym wilku, odwracając w ten sposób uwagę od wszelkich rozważań na temat rodzaju zorganizowanego spisku krajowego, który mógłby ostatecznie doprowadzić do ich to dotyczyło.

Bazując na faktach przedstawionych przez MacQueena, dodałbym jedno ważne zastrzeżenie, z którym autor mógł się zgodzić lub nie. Otwiera rozdział 6, przedstawiając swoją hipotezę, że członkowie naszej władzy wykonawczej przeprowadzili ataki wąglikiem zgodnie ze swoim planem, a ja popieram tę teorię. Myślę jednak, że ten spisek dotyczył tylko niektórych elementów naszego rządu, a nie jego kierownictwa jako całości. Późniejsze pozwy ujawniły, że George Bush, Dick Cheney i inni czołowi urzędnicy Białego Domu potajemnie zaczęli przyjmować Cipro natychmiast po 11 września, wskazując, że ich zdaniem grozi im osobiste zagrożenie atakiem wąglika na dużą skalę, a nie garstka fałszywych informacji. listy flagowe, które faktycznie zostały wysłane. Myślę, że to sugeruje, że żaden z nich nie był zaangażowany w spisek, a zamiast tego byli manipulowani przez kilku ich pomocników i doradców, tak jak sądzę, że miało to miejsce w odniesieniu do samych ataków z 11 września. Ramy te pomagają również wyjaśnić sprzeczne twierdzenia i sprzeczne argumenty, które wkrótce rozwinęły się we władzy wykonawczej.

MacQueen spędził wiele lat jako czołowy badacz 11 września i jego głębokie zrozumienie tych kwestii pozwoliło mu przedstawić tę ważną tezę na zaledwie stu stronach tekstu, być może bez solidnych dowodów, ale w dość przekonujący sposób. Jego analiza skutecznie powiązała wiele niejasnych wątków, które w innym przypadku pozostałyby tajemnicze, a część swojej krótkiej książki poświęcił naszkicowaniu niektórych przytłaczających dowodów na to, że sama konwencjonalna historia o 11 września była całkowicie fałszywa. I uczciwie, powinienem wspomnieć, że MacQueen czasami czerpał z materiału z kilku z pozostałych dziewięciu książek o wągliku, które osobiście uważałem za znacznie mniej przydatne.

Zaproponowanie tego eleganckiego rozwiązania wymagało posiadania własnego wykształcenia MacQueena. Istnieje oficjalna historia ataków z 11 września, a także oficjalna historia wysyłek wąglika i tylko ktoś, kto całkowicie odrzucił obie te relacje, mógł argumentować, że te dwa wydarzenia były bezpośrednio powiązane. Były zastępca sekretarza generalnego ONZ namawiał wszystkich myślących Amerykanów do przeczytania książki MacQueena, a ja zdecydowanie popieram to zalecenie, biorąc pod uwagę znaczenie tych wydarzeń w kształtowaniu historii następnych dziesięcioleci.

Do mojej decyzji, aby w końcu powrócić do ataków wąglika po tylu latach, skłoniła mnie konkretna książka, którą zauważyłem kilka miesięcy temu na wyprzedaży w lokalnej bibliotece w Palo Alto.

W następstwie ataków z 11 września Judith Miller, długoletnia reporterka „ New York Timesa” , opublikowała na pierwszych stronach liczne artykuły na temat nieistniejącej broni masowego rażenia Saddama, w oparciu o informacje przekazane jej przez neokonserwatywne źródła. Jej kłamstwa odegrały niezwykle wpływową rolę w przygotowaniu sceny politycznej dla naszej katastrofalnej inwazji, w związku z czym w 2005 roku została zmuszona do rezygnacji z pracy w „Los Angeles Times” .

Co zaskakująco trafnym przykładem czasu, była wcześniej główną autorką książki Germs , opublikowanej wraz ze swoimi kolegami z Timesa , Stephenem Engelbergiem i Williamem Broadem, książki, która ukazała się tego samego dnia, w którym pierwsza ofiara wąglika została przyjęta do szpitala. Książka z podtytułem „Broń biologiczna i tajna wojna Ameryki” rzekomo przedstawiała obszerną historię wojny biologicznej i niebezpieczeństw, przed którymi stała Ameryka, ze szczególnym naciskiem na program iracki i jego możliwości w zakresie wąglika. Biorąc pod uwagę tak doskonały moment, firma Germs szybko wspięła się na szczyty list bestsellerów po atakach z 11 września i wysyłkach dotyczących wąglika, a jej rozwój był jeszcze większy, gdy sama Miller otrzymała jeden z fałszywych listów dotyczących wąglika, zawierający nieszkodliwy biały proszek. Zawsze zdawałam sobie sprawę z ogromnej roli, jaką jej książka odegrała w kształtowaniu wydarzeń tamtego okresu, więc kupiłam ją za 0,50 dolara i w końcu ją przeczytałam, co skłoniło mnie do ponownego przeanalizowania historii wąglika. Chociaż w książce oczywiście brakowało jakiegokolwiek omówienia samych listów dotyczących wąglika, odkryłem, że ujawniła ona wiele na temat ideologicznych uprzedzeń Miller i jej współautorów.

Na przestrzeni lat zauważyłem, że szanowani dziennikarze piszący książki niechętnie niszczą swoją wiarygodność poprzez bezpośrednie okłamywanie czytelników; zamiast tego wolą wprowadzać w błąd poprzez selektywne zaniedbania, starannie unikając tych elementów, które zmusiłyby ich albo do promowania kłamstw, albo do przedstawiania faktów szkodzących zamierzonemu tokowi ich narracji. I z pewnością wydawało się, że tak jest w przypadku bardzo wpływowej książki Millera.

Jej opis amerykańskich programów wojny biologicznej i Ft. Placówka w Detrick słusznie rozpoczęła się od jej założenia podczas II wojny światowej i omawiała amerykańskie plany dotyczące możliwego użycia wąglika przeciwko Niemcom i Japonii, a także własne wysiłki Japonii w zakresie broni biologicznej podczas jej inwazji i okupacji Chin. Ale chociaż wspomniano o późniejszej wojnie koreańskiej, narracja prawie całkowicie pominęła ten okres, co wydało mi się niezwykle dziwne.

Z pewnością autorzy musieli być świadomi bardzo głośnych oskarżeń o nielegalną „wojnę bakteryjną”, które Rosja, Chiny i ich międzynarodowi sojusznicy z bloku komunistycznego wysuwali siłom amerykańskim podczas tego konfliktu? Były to najpoważniejsze roszczenia dotyczące broni biologicznej wysunięte na całym świecie w ciągu ostatnich osiemdziesięciu lat, które doprowadziły do ​​powołania międzynarodowej komisji złożonej z wybitnych naukowców, w tym Josepha Needhama, jednego z najwybitniejszych brytyjskich uczonych, która ostatecznie opublikowała długi raport stwierdzający, że broń biologiczna oskarżenia były prawdopodobnie prawdziwe. Trzeba przyznać, że rząd amerykański i powiązane z nim media zawsze zaprzeczały tym twierdzeniom, a zwłaszcza po upadku Związku Radzieckiego w 1991 r. większość amerykańskich naukowców zaczęła uważać je za fałszywe. Ale jak zauważyłem w artykule dwa lata temu, nowsze dowody wydają się wskazywać, że oskarżenia komunistów były słuszne:

Gdyby Miller i jej współautorzy wspomnieli o tych oskarżeniach tylko po to, by odrzucić je jako obaloną propagandę wojenną, nie miałbym im tego za złe, ponieważ było to powszechnie panujące przekonanie w czasie publikacji książki w 2001 roku. Jednak całkowicie zignorować największe międzynarodowe kontrowersje dotyczące broni biologicznej toczące się przez ostatnie trzy pokolenia w książce poświęconej dokładnie temu tematowi były niewybaczalne. Takie całkowite milczenie wydaje mi się bardzo podejrzane i zastanawiam się, czy szeroko zakrojone badania autorów doprowadziły ich do wniosku, że oskarżenia były prawdopodobnie prawdziwe i najlepiej unikać całego tematu.

Podobnie Bliski Wschód był głównym tematem książki i wielokrotnie wspominano w niej o możliwym rozwoju broni biologicznej ukierunkowanej na grupy etniczne, co stanowi szczególnie alarmujący projekt technologiczny. Jednak zaledwie kilka lat wcześniej londyńskie „ Sunday Times” , „Wired News” i inne międzynarodowe publikacje ujawniły historię szeroko zakrojonych badań Izraela w dokładnie tej dziedzinie, podczas których Izraelczycy pracowali nad opracowaniem etnicznej broni biologicznej, która byłaby selektywnie atakowana na populacje arabskie. Jednak autorzy w dziwny sposób postanowili pominąć jedyny taki przykład z życia wzięty, który trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie. Oczywiście książka mająca na celu skupienie obaw amerykańskiej opinii publicznej na straszliwym zagrożeniu ze strony irackich programów wojny biologicznej – które w rzeczywistości w tamtym momencie już nie istniały – straciłaby wiele na swojej skuteczności, gdyby zawierała także jakąkolwiek wzmiankę o znacznie bardziej zaawansowanych zdolnościach Izraela w dokładnie ten sam obszar. Rzeczywiście, Izrael prawie nigdy nie był wspomniany w żadnym miejscu tekstu, co jest bardzo dziwnym pominięciem, biorąc pod uwagę duży nacisk na rzekome wysiłki regionalnych przeciwników, takich jak Irak i Iran, w zakresie wojny biologicznej.

Chociaż nie mam absolutnie żadnego powodu wierzyć, że książka Millera została zamówiona i sfinansowana przez izraelskie Ministerstwo Obrony, nie sądzę, że treść byłaby zupełnie inna, gdyby tak było w rzeczywistości.

Inna książka, którą przeczytałem miesiąc lub dwa temu, również zawierała pewne niezwykle rażące pominięcia, w tym takie, które były bezpośrednio związane z atakami wąglika.

W 2007 r. zdobywca nagrody Pulitzera, były reporter „New York Timesa” Timothy Weiner opublikował cieszącą się dużym uznaniem książkę „Dziedzictwo popiołów” – historię CIA, a w 2012 r. kontynuował ją „Wrogowie : historia FBI” , w której ukazało się ponad 500 stron i opisana jako pierwsza ostateczna historia działań wywiadowczych tej organizacji. Ale chociaż dostarczył mnóstwo interesującego materiału, nie byłem pod wrażeniem tej pracy, która wydała mi się czymś w rodzaju autoryzowanej historii, noszącej znamiona starannego dopracowania projektu zrealizowanego w tym stylu.

Niektóre z jego wczesnych błędów rzuciły mi się w oczy. Scharakteryzował sekretarza skarbu FDR Henry’ego Morgenthau jako „wyrafinowanego ekonomisty”, podczas gdy ten ostatni był po prostu bogatym dyletantem i dżentelmenem-rolnikiem, który nigdy nie ukończył ani szkoły średniej, ani studiów i niewiele wiedział o ekonomii, a swoje stanowisko zdobył głównie dzięki Przyjaciel i sąsiad FDR. Rzeczywiście, całkowita ignorancja Morgenthau pozostawiła jego potężny wydział w rękach jego podwładnego, Harry’ego Dextera White’a, notorycznego komunistycznego szpiega.

Stronę później autor opisał słynnego lotnika Charlesa Lindbergha jako „potencjalnego kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta w 1940 r.”, z czym nigdy nie spotkałem się nigdzie indziej, łącznie z wyczerpującą biografią A. Scotta Berga. Podejrzewam, że Weiner zaczerpnął ten pomysł z alarmistycznej powieści Philipa Rotha z 2004 roku „ Spisek przeciwko Ameryce” , która w podobny sposób przedstawiała naszego największego bohatera narodowego jako tajnego nazistę.

Oczywiście tego typu błędy nie były centralnym tematem tematu Weinera, ale pozostawiły mnie sceptycznego wobec zaakceptowania niektórych z jego znacznie ważniejszych twierdzeń. Na przykład obecnie powszechnie przyjmuje się , że założyciel i dyrektor FBI J. Edgar Hoover przez całe życie był głęboko ukrytym homoseksualistą, a jego wieloletnim partnerem był Clyde Tolson, który podczas Półwiecze panowania Hoovera. Czynniki takie byłyby oczywiście bardzo istotne dla działalności Biura, między innymi dlatego, że szef syndykatu Meyer Lansky rzekomo uzyskał niezbite dowody potwierdzające te tajemnice i wykorzystał je do celów szantażu; być może to wyjaśnia, dlaczego Hoover przez dziesięciolecia zaprzeczał istnieniu amerykańskiej przestępczości zorganizowanej i nie pozwalał swojemu FBI na jej zwalczanie. Weiner próbuje mimochodem obalić tę ustaloną historię w zaledwie kilku akapitach, sugerując, że opierała się ona głównie na złośliwych plotkach rozpowszechnianych przez biurokratycznych rywali, a następnie podkreślając stwierdzenie jednego z najbardziej lojalnych poruczników Hoovera, że ​​oskarżenia nie mogły być prawdziwe. Hoover kierował FBI w sposób autokratyczny przez pięćdziesiąt lat i był centralną postacią Weinera, dlatego autor nie poświęcił należytego omówienia tak potencjalnie wybuchowemu, ukrytemu czynnikowi wpływającemu na politykę FBI przez cały ten okres.

W swoim posłowiu Weiner wyjaśnił, że w dużym stopniu opierał się na chronionych prawem autorskim ustnych historiach Stowarzyszenia Byłych Agentów Specjalnych, które cytował za ich zgodą, więc być może wykorzystanie tego ważnego źródła nałożyło ograniczenia na jego podejście do pewnych delikatnych tematów FBI.

Hoover zmarł w 1972 r., lecz moje wątpliwości co do szczerości autora rozciągały się oczywiście na ostatnią jedną trzecią tekstu, czyli na trzy dekady, które po nim nastąpiły, i zauważyłem w tych latach pewne absolutnie rażące pominięcia.

W 1996 roku samolot TWA Flight 800 nagle eksplodował w powietrzu wkrótce po starcie z lotniska JFK w Nowym Jorku, co wywołało powszechne podejrzenia o atak terrorystyczny i doprowadziło do największego i najbardziej wszechstronnego śledztwa w historii FBI, w które zaangażowało się 500 pracowników terenowych. agenci. Ale jak wyjaśniłem w artykule z 2016 roku, ostatecznym rezultatem było notoryczne tuszowanie sprawy przez FBI. Weiner całkowicie pominął wszelkie wzmianki o tej ogromnej sprawie w swojej długiej historii FBI.

Kilka lat później FBI rozpoczęło sześcioletnie dochodzenie w sprawie ataków wąglika, wykorzystując zasoby całkowicie przyćmiewające nawet poprzedni projekt. Artykuł w WSJ z 2010 r. scharakteryzował tę nową akcję FBI jako „największe śledztwo w jej historii, obejmujące 9 000 przesłuchań, 6 000 wezwań do sądu i zbadanie dziesiątek tysięcy kserokopiarek, maszyn do pisania, komputerów i skrzynek pocztowych”, zakończone ostatecznie w 2008 r., kiedy Biuro ogłosiło, że Bruce Ivins jest jedynym sprawcą i sprawa jest zamknięta. Jednak w opublikowanej kilka lat później rzekomo obszernej historii Weinera, bez wzmianki o wągliku w jego indeksie, nie pojawiło się ani jedno słowo na temat tych wydarzeń.

Zatem największe śledztwo FBI, jakie kiedykolwiek przeprowadzono, miało miejsce dokładnie w okresie, w którym Weiner przygotowywał swój wyczerpujący tom na temat historii tej organizacji, ale zdecydował się całkowicie wykluczyć go ze swoich relacji. Prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że doskonale wiedział, że wysiłki FBI zakończyły się całkowitym niepowodzeniem, a Ivins stał się jedynie niewinnym kozłem ofiarnym, ale był zbyt mocno zależny od dobrej woli swoich źródeł FBI, aby wspominać o tym fakcie. Myślę, że ten przykład „Psa, który nie szczekał” mocno potwierdza niewinność Ivinsa.

W międzyczasie, bezpośrednio po samych atakach z 11 września, FBI zebrało i aresztowało około 200 agentów Mossadu , wielu z nich w okolicach Nowego Jorku, w tym pięciu złapanych na gorącym uczynku, najwyraźniej świętujących zniszczenie wieże WTC i wykonanie pamiątkowych zdjęć płonących budynków. Stanowiło to największą siatkę zagranicznych szpiegów na amerykańskiej ziemi, kiedykolwiek rozbitą przez FBI, a mimo to w historii FBI Weinera nie pojawiło się ani jedno słowo, a Mossad nie był nawet wpisany do jego indeksu. Powód tak dziwnej ciszy nie jest trudny do odgadnięcia.

Historia naszych zapomnianych ataków wąglika z 2001 roku jest naprawdę niezwykła i zawiera więcej dziwnych zwrotów akcji i ironii, niż moglibyśmy się spodziewać w jakimkolwiek dziele fikcyjnym.

Po pierwsze, wydarzenie, które wywarło największy możliwy wpływ na nasze społeczeństwo i historię świata, prawie całkowicie zniknęło z naszej narodowej pamięci.

W ciągu dziesięcioleci po drugiej wojnie światowej nasz rząd stworzył największą na świecie i najpotężniejszą infrastrukturę obrony biologicznej, aby chronić naszych obywateli przed tak śmiercionośnym atakiem. Jednak jedyne udokumentowane przypadki zgonów z powodu broni biologicznej w Ameryce miały miejsce w 2001 r. i były spowodowane śmiercionośnymi zarodnikami wąglika wyprodukowanymi w naszych własnych krajowych laboratoriach, niezależnie od tego, czy użył ich dr Bruce Ivins, czy, co bardziej prawdopodobne, ktoś inny.

Wkrótce odkryliśmy, że bioterroryzm odpowiedzialny za śmierć Amerykanów i wynikającą z niej falę paniki narodowej był w rzeczywistości rodzimym produktem naszego własnego przemysłu obrony biologicznej. Naszą reakcją polityczną było zwiększenie finansowania tych samych rządowych laboratoriów zajmujących się bronią biologiczną o dziesięć lub więcej dwudziestokrotnie, tak że amerykańskie wydatki na broń biologiczną ostatecznie przekroczyły granicę stu miliardów dolarów.

Wszystkie te fakty są całkowicie bezsporne, ale myślę, że może być też dodatkowy zwrot akcji.

Format EPub • Mobi/Kindle

Format EPub • 

Mobi/Kindle

Jest oczywiste, że istnienie ogromnego amerykańskiego potencjału w zakresie broni biologicznej może wywołać niebezpieczne pokusy w umysłach niektórych z naszych bardziej lekkomyślnych przywódców politycznych, a takie pokusy mogły mieć katastrofalne skutki w 2019 roku.

W ciągu ostatnich kilku lat opublikowałem długą serię artykułów, w których argumentowałem, że istnieją mocne, być może nawet przytłaczające dowody na to, że globalna epidemia Covida była prawdopodobnie niezamierzonym odwetem po nieudanym ataku amerykańskiej broni biologicznej na Chiny (i Iran).

W rezultacie zginęło ponad milion Amerykanów i być może dwadzieścia milionów innych zgonów na całym świecie, a życie wielu miliardów zostało poważnie zakłócone, w tym całej naszej populacji. Zatem cała ta masowa śmierć i zniszczenia mogły być ostateczną konsekwencją kilku listów opatrzonych znaczkami o wartości 0,23 dolara, które zostały wysłane w 2001 roku.

  • Seria Covid/Biowarfare
    Ron Unz • Przegląd Unz • Kwiecień 2020 r. – grudzień 2021 r. • 60 000 słów

W zeszłym roku wskazałem na analogię do katastrofy nuklearnej w Czarnobylu, która odegrała główną rolę w upadku starego Związku Radzieckiego.

Powiązane lektury:

Źródło https://www.unz.com/runz/american-pravda-the-forgotten-anthrax-attacks/

50% LikesVS
50% Dislikes

1 Comment

Dodaj komentarz

You might like