CIA i Laurel Canyon – Hippisi i rock’n’roll 1 z 7

Opublikowano 4 lutego 2024 r. przez State of the Nation

WERSJA AUDIO ARTYKUŁU ZNAJDUJE SIĘ NA SUBSTACKU

LINK PONIŻEJ – SERDECZNIE ZAPRZSZAMY

https://wolnoscanarchia.substack.com/p/laurel-canyon-miejsce-gdzie-pokolenie?utm_source=profile&utm_medium=reader2

„Seks, narkotyki i rock 'n’ roll” : oto, gdzie i jak rozpoczął się program inżynierii społecznej, program kontroli umysłu i globalna operacja psychologiczna

LAUREL CANYON:
Miejsce, gdzie pokolenie hippisów i rock 'n’ roll
spotkało się z CIA i Instytutem Tavistock


Przesłane przez poszukującą prawdy osobę z wyżu demograficznego,
wyłącznie w SOTN

Poniżej znajduje się prawdopodobnie najbardziej fascynujący opis tego, co naprawdę przydarzyło się pokoleniu wyżu demograficznego od lat 60. do 80. XX wieku aż do dnia dzisiejszego.

Każdy przedstawiciel pokolenia wyżu demograficznego będzie chciał przeczytać to bardzo szczegółowe przedstawienie najbardziej szczegółowo zaplanowanej i wyszukanej czarnej operacji, jaka kiedykolwiek została przeprowadzona na całym pokoleniu w historii ludzkości.

Dla tych, którzy chcą wiedzieć „Dlaczego?” więcej niż „Kto, co, gdzie i jak”, poniższy link ujawnia ten dobrze ukryty cel(e).


Epicki spór pokoleniowy, który
zadecydował o losach świata


Ludzie, nie ma nic większego niż OPERACJA BABY BOOMER .

„A ponieważ centralnym filarem OPERACJA BABY BOOMER była zaprojektowana przez Tavistock strategia „Seks, narkotyki i rock and roll”, absolutnie kluczowe jest, aby przedstawiciele pokolenia wyżu demograficznego, młodzi i starsi, poprawnie zrozumieli, co naprawdę przydarzyło się ich całemu pokolenia, którego kulminacją była wojna biologiczna dotycząca Covid-19, która została rozpoczęta specjalnie w celu ludobójstwa w tej grupie wiekowej.
(Źródło: OPERACJA BABY BOOMER : Boomers nawet nie wiedzą, czego nie wiedzą )

Powodem, dla którego ta stosunkowo nieznana historia jest tak cholernie ważna, jest to, że niezbicie udowadnia niezwykły stopień, w jakim rząd federalny USA, wspólnota wywiadowcza USA, siły zbrojne USA, Ameryka korporacyjna, amerykański system opieki zdrowotnej, systemy uniwersyteckie i prywatne uczelnie oraz media korporacyjne zwodniczo zmówiłaby się i ściśle spiskowałaby, aby spróbować zniszczyć i zniszczyć całe 20-letnie pokolenie.


KLUCZOWY PUNKT: Podobnie jak prezydent John F. Kennedy został brutalnie zamordowany w najbardziej publicznym miejscu jako wiadomość dla wszystkich przyszłych głów państw, aby nigdy nie opuszczali rezerwatu NWO, tak morderstwa Tate–LaBianca w 1969 r. zostały popełnione pod kierownictwem Charlesa Mansona jako makabryczne ostrzeżenie dla całego Towarzystwa Gwiazd , aby płynęło z nurtem kulturowego marksizmu . Innymi słowy, tak jak Khazarian Cabal rutynowo grozi każdemu światowemu przywódcy perspektywą bycia JFKedem, jeśli rażąco utrudniają program Nowego Porządku Świata , tak każdy hollywoodzki aktor, piosenkarz z Nashville lub zawodowy sportowiec będzie narażony na „Mansoned”, jeśli to zrobi przeciwstawić się społecznemu trendowi całkowitej degradacji, deprawacji i degeneracji. Dlatego widzimy, jak wszystkie największe gwiazdy i VIP-y przewodzą szarży, aby nieodwracalnie rozerwać tkankę amerykańskiego społeczeństwa.


KONKRET : Ten artykuł został opublikowany przede wszystkim jako przestroga i wezwanie do wyjaśnienia drugiej połowy pokolenia wyżu demograficznego (tj. lat 1955–1964). Jesteśmy bowiem nosicielami szybko nasilających się drugiej rewolucji amerykańskiej i wojny domowej 2.0. Nasi starsi bracia i siostry Boomer pokazali nam, jak to się robi, gdy jako pierwsi w historii świata pomyślnie zakończyli wojnę korporacyjną – wojnę w Wietnamie. To niesamowite przedsięwzięcie antywojenne i pokojowe obrazowo pokazało, jak można utworzyć popularny ruch, który rzuciłby OGROMNY klucz w potężnego molocha znanego jako Kompleks Wojskowo-Przemysłowy. Dzięki wielkiej pomocy, wskazówkom i mądrości pochodzącej od starszych braci i sióstr z pokolenia Beatów, Boomersi sparaliżowali tę podżegającą do wojny BESTIĘ . Ale tylko tymczasowo, jak wszyscy wiemy. Ponieważ tak wielu starszych przedstawicieli pokolenia wyżu demograficznego jest obecnie starych i chorych, zaszczepionych i niedołężnych, na naszych barkach (druga połowa pokolenia wyżu demograficznego) spoczywa teraz obowiązek dokończenia pracy, którą tak dzielnie rozpoczęli. Naszym przeznaczeniem jest przewodzić młodszym pokoleniom w tej ostatecznej bitwie ostatniej wojny pomiędzy siłami światła i mocami ciemności.

Niech szczęście spotka nas w tym najbardziej
konsekwentnym globalnym przedsięwzięciu!

Uwaga: przygotuj się teraz na przeczytanie o najbardziej złożonym i skomplikowanym amerykańskim spisku XX wieku prowadzonym przez instytucjonalną biurokrację. Oczywisty stanie się także fakt, że odważny autor i nieustraszony badacz Dave McGowan został zabity przez CIA przy użyciu ich ulubionej broni biologicznej – niezwykle agresywnej formy raka płuc.

WEWNĄTRZ LC: DZIWNA, ALE W PEŁNI PRAWDZIWA HISTORIA LAUREL CANYON I NARODZIN POKOLENIA HIPPISÓW: CZĘŚĆ I

„Coś się tu dzieje

Co to jest, nie jest do końca jasne”Dołącz do mnie teraz, jeśli masz czas, podczas spaceru wspomnieniami do czasów prawie cztery i pół dekady temu – czasu, kiedy Ameryka po raz ostatni miała umundurowane oddziały lądowe toczące nieustanną i krwawą bitwę o narzucenie, uhmm, „demokracja” w odniesieniu do suwerennego narodu.Jest pierwszy tydzień sierpnia 1964 roku i amerykańskie okręty wojenne pod dowództwem admirała Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych George’a Stephena Morrisona rzekomo zostały zaatakowane podczas patrolowania Zatoki Tonkin w Wietnamie. Wydarzenie to, nazwane później „incydentem w Zatoce Tonkin”, spowoduje natychmiastowe przyjęcie przez Kongres USA oczywiście przygotowanej wcześniej rezolucji w Zatoce Tonkin, co z kolei szybko doprowadzi do głębokiego zanurzenia Ameryki w krwawym bagnie Wietnamu. Zanim to się skończy, grubo ponad pięćdziesiąt tysięcy ciał Amerykanów – wraz z dosłownie milionami ciał z Azji Południowo-Wschodniej – zaśmieci pola bitew w Wietnamie, Laosie i Kambodży.Dla przypomnienia, incydent w Zatoce Tonkińskiej wydaje się różnić nieco od innych rzekomych prowokacji, które pchnęły ten kraj do wojny. Nie była to, jak widzieliśmy już wiele razy, operacja „fałszywej flagi” (to znaczy operacja polegająca na tym, że Wujek Sam atakuje sam siebie, a następnie wskazuje oskarżycielsko palcem na kogoś innego). Nie był to również, jak widzieliśmy już niejednokrotnie, atak całkowicie celowo sprowokowany. 

Nie, jak się okazuje, incydent w Zatoce Tonkińskiej był w istocie „atakiem”, do którego w ogóle nigdy nie doszło. Cały incydent, jak już prawie oficjalnie przyznano, został utkany z kawałków papieru. (Jest jednak całkiem możliwe, że  zamiarem  było sprowokowanie reakcji obronnej, która następnie mogłaby zostać zakwalifikowana jako niesprowokowany atak na statki amerykańskie. Okręty, o których mowa, wykonywały misję wywiadowczą i działały w sposób zdecydowanie prowokacyjny. To jest całkiem możliwe, że kiedy siły wietnamskie nie odpowiedziały zgodnie z oczekiwaniami, Wujek Sam postanowił po prostu udawać, że to zrobili.)Niemniej jednak na początku lutego 1965 roku Stany Zjednoczone – bez wypowiedzenia wojny i bez uzasadnionego powodu do jej prowadzenia – rozpoczną masowe bombardowania Wietnamu Północnego. W marcu tego samego roku rozpocznie się niesławna „Operacja Rolling Thunder”. 

W ciągu następnych trzech i pół roku na ludność Wietnamu zostaną zrzucone miliony ton bomb, rakiet, rakiet, urządzeń zapalających i bojowych środków chemicznych, co można określić jedynie jako jeden z najgorszych zbrodnie przeciw ludzkości kiedykolwiek popełnione na tej planecie.Również w marcu 1965 roku pierwszy umundurowany żołnierz amerykański oficjalnie postawi stopę na wietnamskiej ziemi (chociaż jednostki sił specjalnych udające „doradców” i „trenerów” były tam od co najmniej czterech lat, a prawdopodobnie znacznie dłużej). Do kwietnia 1965 roku 25 000 amerykańskich dzieci w mundurach, w większości nastolatków, którzy dopiero co ukończyli szkołę średnią, będzie przemierzać pola ryżowe Wietnamu. Do końca roku liczebność żołnierzy amerykańskich wzrośnie do 200 000.Tymczasem w innych częściach świata, w pierwszych miesiącach 1965 roku, w Los Angeles nowa „scena” dopiero zaczyna nabierać kształtu. 

W izolowanej geograficznie i społecznie społeczności znanej jako Laurel Canyon – mocno zalesionej, rustykalnej, spokojnej, a jednocześnie nieco złowieszczyej części Los Angeles, położonej na wzgórzach oddzielających dorzecze Los Angeles od doliny San Fernando – muzycy, piosenkarze i autorzy tekstów nagle zaczynają zbierajcie się, jakby zostali tam wezwani przez jakiegoś niewidzialnego Flecistę. Za kilka miesięcy narodzi się tam ruch „hippisowskie/kwiatowe dziecko” i nowy styl muzyczny, który będzie ścieżką dźwiękową dla burzliwej drugiej połowy lat 60. XX wieku.Niesamowita liczba supergwiazd muzyki rockowej wyłoni się z Laurel Canyon od połowy lat sześćdziesiątych do dekady lat siedemdziesiątych. 

Pierwszym, który wyda album będzie The Byrds, którego największą gwiazdą okaże się David Crosby. Debiutancka płyta zespołu pt. „Mr. Tambourine Man” ukaże się w dniu przesilenia letniego 1965. Wkrótce potem ukażą się wydawnictwa zespołu Mamas and the Papas pod wodzą Johna Phillipsa („If You Can Believe Your Eyes and Ears”, styczeń 1966), Love with Arthur Lee („Love”, maj 1966), Frank Zappa i The Mothers of Invention („Freak Out”, czerwiec 1966), Buffalo Springfield ze Stephenem Stillsem i Neilem Youngiem („Buffalo Springfield”, październik 1966) oraz The Doors ( „The Doors”, styczeń 1967).Jednym z pierwszych na scenie Laurel Canyon/Sunset Strip jest Jim Morrison, enigmatyczny wokalista The Doors. Jim szybko stanie się jedną z najbardziej kultowych, kontrowersyjnych, docenionych przez krytyków i wpływowych postaci, które zamieszkają w Laurel Canyon. Co jednak ciekawe, samozwańczy „Król Jaszczurów” ma także inny powód do sławy, choć żaden z jego licznych kronikarzy nie uzna tego za mające istotne znaczenie dla jego kariery i możliwej przedwczesnej śmierci: jak się okazuje, jest on synem od wspomnianego admirała George’a Stephena Morrisona.I tak jest tak, że nawet gdy ojciec aktywnie spiskuje w celu sfabrykowania incydentu, który zostanie wykorzystany do znacznego przyspieszenia nielegalnej wojny, syn stawia się na ikonę tłumu „hippisowskiego”/antywojennego. 

Chyba nie ma w tym nic niezwykłego. To jest, wiesz, mały świat i tak dalej. I nie jest tak, że historia Jima Morrisona jest w jakikolwiek sposób wyjątkowa.W pierwszych latach swojej świetności ojcem Laurel Canyon był raczej ekscentryczny człowiek znany jako Frank Zappa. Chociaż on i jego różne składy Mothers of Invention nigdy nie osiągną komercyjnego sukcesu zespołu, na którego czele stoi syn admirała, Frank będzie niezwykle wpływową postacią wśród swoich współczesnych. Ukryty w siedzibie zwanej „Log Cabin” – która znajduje się w samym sercu Laurel Canyon, na skrzyżowaniu Laurel Canyon Boulevard i Lookout Mountain Avenue – Zappa będzie gościć praktycznie każdego muzyka, który przejedzie przez kanion w połowie do końca lat 60-tych. Odkryje także i podpisze kontrakty z licznymi zespołami swoich różnych wytwórni płytowych z siedzibą w Laurel Canyon. Wiele z tych zespołów będzie miało raczej dziwaczne i nieco niejasne postacie (przypomnijmy sobie Kapitana Beefhearta i Larry’ego „Wild Mana” Fischera), ale niektórzy z nich, jak na przykład psychodeliczny rockman  

z  szokującym rockmanem Alice Cooper, staną się supergwiazdami.Zappa wraz z niektórymi członkami jego licznego otoczenia („Domek z bali” funkcjonował jako wczesna komuna, z licznymi bywalcami zajmującymi różne pomieszczenia w budynku głównym i pensjonacie, a także w osobliwych jaskiniach i tunelach łączących na terenie domu; nawiasem mówiąc, z dala od uroczej posiadłości nazwa wydaje się sugerować, że „Log Cabin” był przepastnym pięciopoziomowym domem, w którym znajdował się salon o powierzchni ponad 2000 stóp kwadratowych z trzema masywnymi żyrandolami i ogromną kamienny kominek sięgający od podłogi do sufitu), odegra także kluczową rolę we wprowadzeniu wyglądu i postawy, które będą definiować „hippisowską” kontrkulturę (chociaż załoga Zappy wolała etykietę „Freak”). 

Niemniej jednak Zappa (urodzony, co ciekawe, podczas przesilenia zimowego 1940 r.) tak naprawdę nigdy nie ukrywał faktu, że żywił jedynie pogardę dla kultury „hipisowskiej”, którą pomógł stworzyć i którą się otaczał.Biorąc pod uwagę, że Zappa był – według wielu relacji – autorytarnym maniakiem kontroli i zwolennikiem amerykańskich działań wojskowych w Azji Południowo-Wschodniej, być może nie jest zaskakujące, że nie czułby pokrewieństwa z ruchem młodzieżowym, który pomógł rozwijać. I prawdopodobnie można śmiało powiedzieć, że ojciec Franka również nie miał szacunku dla kultury młodzieżowej lat 60., biorąc pod uwagę, że Francis Zappa był, na wypadek gdybyś się zastanawiał, specjalistą od broni chemicznej przydzielonym do – gdzie indziej? – Arsenał Edgewood. Edgewood jest oczywiście od dawna siedzibą amerykańskiego programu wojny chemicznej, a także obiektem często wymienianym jako głęboko uwikłany w operacje MK-ULTRA. 

Co ciekawe, Frank Zappa dosłownie dorastał w Edgewood Arsenal, spędzając pierwsze siedem lat swojego życia w budynkach wojskowych na terenie obiektu. Później rodzina przeniosła się do Lancaster w Kalifornii, w pobliżu bazy sił powietrznych Edwards, gdzie Francis Zappa nadal zajmował się tajnymi pracami dla kompleksu wojskowo-wywiadowczego. Tymczasem jego syn przygotowywał się do zostania ikoną tłumu pokoju i miłości. I znowu, myślę, że nie ma w tym nic niezwykłego.Nawiasem mówiąc, menadżerem Zappy jest tajemnicza postać o imieniu Herb Cohen, który przyjechał do Los Angeles z Bronxu ze swoim bratem Muttem tuż przed tym, jak scena muzyczna i klubowa zaczęła się robić gorąca. Cohen, były żołnierz piechoty morskiej Stanów Zjednoczonych, zanim pojawił się w Laurel Canyon, spędził kilka lat podróżując po świecie. Co ciekawe, te podróże zaprowadziły go do Konga w 1961 r., w tym samym czasie, gdy lewicowy premier Patrice Lumumba był torturowany i zabijany przez naszą własną CIA. Jednak nie martw się; według jednego z biografów Zappy Cohen nie przebywał w Kongo z jakąś nikczemną misją wywiadowczą. 

Nie, wierz lub nie, był tam,  aby dostarczyć broń Lumumbie  „wbrew CIA”. Bo, wiesz, tak właśnie robili w tamtych czasach byli żołnierze piechoty morskiej podróżujący po świecie (co przekonamy się wkrótce, przyglądając się kolejnej luminarce Laurel Canyon).Drugą połowę Pierwszej Rodziny Laurel Canyon stanowi żona Franka, Gail Zappa, znana wcześniej jako Adelaide Sloatman. Gail wywodzi się z długiej rodziny oficerów marynarki wojennej, w tym jej ojca, który całe życie spędził pracując nad tajnymi badaniami nad bronią nuklearną dla Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Sama Gail pracowała kiedyś jako sekretarka w Biurze Badań i Rozwoju Marynarki Wojennej (powiedziała też kiedyś ankieterowi, że „przez całe życie słyszała głosy”). 

Wiele lat przed ich niemal jednoczesnym przybyciem do Laurel Canyon Gail uczęszczała do przedszkola Marynarki Wojennej z „Mr. Mojo Risin’”, Jim Morrison (twierdzi się, że Gail jako dziecko uderzyła kiedyś Jima młotkiem w głowę). Ten sam Jim Morrison uczęszczał później do tej samej szkoły średniej w Aleksandrii w Wirginii, co dwójka innych przyszłych luminarzy Laurel Canyon – John Phillips i Cass Elliott.„Papa” John Phillips, bardziej niż którykolwiek z pozostałych znamienitych mieszkańców Laurel Canyon, odegra główną rolę w szerzeniu wyłaniającej się „kontrkultury” młodzieżowej w Ameryce. Jego wkład będzie dwojaki: po pierwsze, będzie współorganizatorem (wraz ze współpracownikiem Mansona, Terrym Melcherem) słynny Monterrey Pop Festival, który dzięki bezprecedensowej ekspozycji w mediach zapewni Ameryce głównego nurtu pierwsze prawdziwe spojrzenie na muzykę i modę rodzącej się ruch „hipisowski”. 

Po drugie, Phillips napisze mdłą piosenkę znaną jako „San Francisco (Be Sure to Wear Flowers in Your Hair)”, która szybko zajmie pierwsze miejsca na listach przebojów. Wraz z Festiwalem Pop w Monterrey piosenka odegra kluczową rolę w zwabieniu pozbawionych praw wyborczych (z których większość to nieletni uciekinierzy) do San Francisco, aby stworzyć fenomen Haight-Asbury i słynne „Summer of Love” z 1967 r.Przed przybyciem do Laurel Canyon i otwarciem drzwi swojego domu osobom, które wkrótce staną się sławne, już sławnym i niesławnym (takim jak wspomniany Charlie Manson, którego „Rodzina” również spędzała czas w Log Cabin i w Dom „Mamy” Cass Elliot w Laurel Canyon, który, jakbyś nie wiedział, znajdował się po drugiej stronie ulicy od domu Abigail Folger i Wojtka Frykowskiego w Laurel Canyon, ale nie przesadzajmy tutaj), John Edmund Andrew Co zaskakujące, Phillips był kolejnym dzieckiem kompleksu wojskowo-wywiadowczego. Syn kapitana piechoty morskiej Stanów Zjednoczonych Claude’a Andrew Phillipsa i matka, która twierdziła, że ​​ma moce psychiczne i telekinetyczne, John uczęszczał do szeregu elitarnych wojskowych szkół przygotowawczych w rejonie Waszyngtonu, których kulminacją była nominacja do prestiżowej Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w Annapolis

Po opuszczeniu Annapolis John poślubił Susie Adams, bezpośrednią potomkę „Ojca Założyciela” Johna Adamsa. Ojciec Susie, James Adams Jr., był zaangażowany w coś, co Susie określiła jako „sprawę płaszcza i sztyletu w Siłach Powietrznych w Wiedniu” lub w to, co lubimy nazywać tajnymi operacjami wywiadowczymi. Sama Susie znalazła później zatrudnienie w Pentagonie wraz ze starszą siostrą Johna Phillipa, Rosie, która sumiennie zgłosiła się do pracy w kompleksie przez prawie trzydzieści lat. Matka Johna, „Dene” Phillips, również przez większość swojego życia pracowała dla rządu federalnego w bliżej nieokreślonym charakterze. Starszy brat Johna, Tommy, był byłym żołnierzem piechoty morskiej Stanów Zjednoczonych z bliznami bojowymi, który znalazł pracę jako gliniarz w policji w Aleksandrii, chociaż był karany dyscyplinarnie za okazywanie skłonności do przemocy w kontaktach z osobami kolorowymi.

Oczywiście John Phillips – choć przez całe życie otoczony personelem wojskowym/wywiadowczym – nie angażował się w takie sprawy. Przynajmniej tak mamy wierzyć. Jednak zanim John odniósł sukces w karierze muzycznej, wydawało się, że znalazł się, oczywiście zupełnie niewinnie, w dość niezwykłych miejscach. Jednym z takich miejsc była Hawana na Kubie, gdzie Phillips przybył u szczytu rewolucji kubańskiej. Dla jasności Phillips twierdził, że udał się do Hawany jedynie jako zaniepokojony prywatny obywatel z zamiarem – to się spodoba – „walką za Castro”. Ponieważ, jak wspomniałem wcześniej, wielu ludzi w tamtych czasach wyjeżdżało za granicę, aby udaremnić operacje CIA, zanim osiedlili się w Laurel Canyon i dołączyli do pokolenia „hipisów”. W ciągu mniej więcej dwóch tygodni kryzysu kubańskiego, kilka lat po przejęciu władzy przez Castro, Phillips ochładzał się w Jacksonville na Florydzie – obok, jestem pewien, przypadkowo, stacji marynarki wojennej Mayport.W każdym razie przejdźmy do kolejnej z najwcześniejszych i najjaśniejszych gwiazd Laurel Canyon, pana Stephena Stillsa. Stills będzie miał zaszczyt być członkiem-założycielem dwóch najbardziej uznanych i lubianych zespołów w Laurel Canyon: Buffalo Springfield i, nie trzeba dodawać, Crosby, Stills & Nash. 

Ponadto Stills napisze być może pierwszy i z pewnością jeden z najtrwalszych hymnów pokolenia lat 60. „For What It’s Worth”, którego wersety znajdują się na górze tego wpisu (następny singiel Stillsa ukaże się nosić tytuł „Bluebird”, co przypadkowo lub nie jest oryginalnym kryptonimem przypisanym programowi MK-ULTRA).Przed przybyciem do Laurel Canyon Stephen Stills był (*ziewa*) dzieckiem kolejnej rodziny zawodowej zajmującej się wojskiem. Wychowany częściowo w Teksasie młody Stephen spędził dużą część swojego dzieciństwa w Salwadorze, Kostaryce, Strefie Kanału Panamskiego i różnych innych częściach Ameryki Środkowej – wraz ze swoim ojcem, który, co możemy być całkiem pewni, pomagał w szerzeniu „ demokrację” do nieumytych mas w ten ujmująco amerykański sposób. Podobnie jak reszta naszej obsady bohaterów, Stills kształcił się głównie w szkołach w bazach wojskowych i elitarnych akademiach wojskowych. Wśród jego rówieśników w Laurel Canyon był powszechnie postrzegany jako osoba posiadająca szorstką, autorytarną osobowość. Oczywiście nie ma w tym nic niezwykłego, co widzieliśmy już w przypadku reszty naszej obsady postaci.Jest jednak jeszcze ciekawszy aspekt historii Stephena Stillsa: Stephen opowie później każdemu, kto będzie siedział i słuchał, że odsiedział wyrok za Wujka Sama w dżungli Wietnamu. 

Opowieści te zostaną powszechnie odrzucone przez kronikarzy tamtej epoki jako nic innego jak urojenia wywołane narkotykami. Twierdzą, że coś takiego nie może być prawdą, ponieważ Stills pojawił się na miejscu zdarzenia w Laurel Canyon w tym samym czasie, gdy wyruszyły pierwsze umundurowane oddziały, i od tego czasu pozostawał w centrum uwagi opinii publicznej. I będzie oczywiście prawdą, że Stephen Stills nie mógł służyć w umundurowanych oddziałach lądowych w Wietnamie, ale zostanie zignorowany niezaprzeczalny fakt, że Stany Zjednoczone miały tysiące „doradców” – czyli CIA/siły specjalne agentów – działających w kraju przez dobre wiele lat przed przybyciem pierwszych oficjalnych oddziałów lądowych. Zignorowane zostanie również to, że biorąc pod uwagę jego pochodzenie, wiek i chronologię wydarzeń, Stephen Stills nie tylko mógł rzeczywiście brać udział w działaniach w Wietnamie, ale wydawał się głównym kandydatem do takiego zadania. 

Po czym, oczywiście, mógłby dość szybko stać się – przestań, jeśli już to słyszałeś – ikoną pokolenia pokoju.Kolejną z tych ikon i jednym z najbardziej ekstrawaganckich mieszkańców Laurel Canyon jest młody mężczyzna nazwiskiem David Crosby, członek-założyciel przełomowego zespołu Byrds z Laurel Canyon, a także oczywiście Crosby, Stills & Nash. Nic dziwnego, że Crosby jest synem majora Floyda Delafielda Crosby’ego, absolwenta Annapolis i oficera wywiadu wojskowego z czasów II wojny światowej. Podobnie jak inni bohaterowie tej historii, Floyd Crosby większość czasu po służbie spędził podróżując po świecie. Dzięki tym podróżom odwiedził takie miejsca jak Haiti, które odwiedził w 1927 r., kiedy kraj ten, oczywiście przez przypadek, znajdował się pod okupacją wojskową amerykańskiej piechoty morskiej. Jednym z żołnierzy piechoty morskiej zajmującym się tą okupacją był facet, którego poznaliśmy wcześniej, nazywający się kapitan Claude Andrew Phillips.Ale David Crosby to znacznie więcej niż tylko syn majora Floyda Delafielda Crosby’ego. David Van Cortlandt Crosby, jak się okazuje, jest potomkiem ściśle powiązanych rodzin Van Cortlandt, Van Schuyler i Van Rensselaer. I chociaż prawdopodobnie myślisz: „  rodziny 

Van Who  ?”, mogę cię zapewnić, że jeśli wstawisz te nazwiska do Wikipedii, możesz spędzić całkiem sporo czasu na czytaniu o władzy sprawowanej przez ten klan przez ostatnie, och, jakieś dwa i ćwierć wieku. Wystarczy powiedzieć, że drzewo genealogiczne Crosby obejmuje naprawdę oszałamiającą gamę amerykańskich senatorów i kongresmenów, senatorów stanowych i członków zgromadzeń, gubernatorów, burmistrzów, sędziów, sędziów Sądu Najwyższego, generałów z okresu rewolucji i wojny domowej, sygnatariuszy Deklaracji Niepodległości oraz członków Kongresu Kontynentalnego. Obejmuje to również, powinienem spiesznie dodać – dla tych z Was, którzy mają zamiłowanie do takich rzeczy – więcej niż kilku wysokich rangą masonów. Na przykład Stephen Van Rensselaer III był podobno wielkim mistrzem masonów w Nowym Jorku. A gdyby to wszystko nie było wystarczająco imponujące, według Towarzystwa Genealogicznego Nowej Anglii David Van Cortlandt Crosby jest także bezpośrednim potomkiem autorów „Ojców założycieli” i „Federalist Papers”, Alexandra Hamiltona i Johna Jaya.Jeśli istnieje, jak wielu uważa, sieć elitarnych rodzin, które przez bardzo długi czas kształtowały wydarzenia w kraju i na świecie, to prawdopodobnie można śmiało powiedzieć, że David Crosby jest członkiem tego klanu (co może wyjaśniać, dochodząc do pomyśl o tym, dlaczego jego nasienie wydaje się być tak poszukiwane w niektórych kręgach – ponieważ, jeśli mamy tu być szczerzy, z pewnością nie może to wynikać z jego wyglądu ani talentu.) Gdyby Ameryka miała rodzinę królewską, David Crosby by to zrobił prawdopodobnie będzie księciem, księciem lub kimś podobnym (nie jestem pewien, jak to gówno działa). Ale poza tym jest po prostu zwyczajnym, przeciętnym facetem, któremu akurat zdarzyło się zabłysnąć jako jedna z najjaśniejszych gwiazd Laurel Canyon. I który, chyba powinienem dodać, ma prawdziwy sentyment do broni, zwłaszcza krótkiej, której pokaźną kolekcję zgromadził przez całe życie. Według najbliższych mu osób rzadko zdarza się, aby pan Crosby  

nie  zachowywał się agresywnie (John Phillips również posiadał broń krótką i czasem ją nosił). Według samego Crosby’ego co najmniej raz w gniewie strzelił z broni palnej w stronę innego człowieka. Wszystko to sprawiło, że był oczywiście oczywistym wyborem dla Dzieci Kwiatów, wokół których mogły się gromadzić.Kolejną świecącą gwiazdą na scenie Laurel Canyon, zaledwie kilka lat później, będzie piosenkarz i autor tekstów Jackson Browne, który – nudzi cię to tak samo jak mnie? – produkt zawodowej rodziny wojskowej. Ojciec Browne’a został przydzielony do powojennej „odbudowy” w Niemczech, co najprawdopodobniej oznacza, że ​​był zatrudniony w OSS, poprzedniku CIA. Jak mogą pamiętać czytelnicy mojego „Zrozumieć słowo na F”, zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w powojenną odbudowę Niemiec w dużej mierze polegało na utrzymaniu jak największej części nazistowskiej infrastruktury, przy jednoczesnej ochronie zbrodniarzy wojennych przed schwytaniem i ściganiem. W tym kontekście Jackson Browne urodził się w szpitalu wojskowym w Heidelbergu w Niemczech. 

Jakieś dwie dekady później wyłonił się jako… och, nieważne.Porozmawiajmy zamiast tego o trzech innych wokalistach Laurel Canyon, którzy wzniosą się na zawrotne wyżyny sławy i fortuny: Gerry Beckley, Dan Peek i Dewey Bunnell. Indywidualnie te trzy nazwiska są prawdopodobnie nieznane praktycznie każdemu czytelnikowi; ale razem, jako zespół America, cała trójka zdobędzie wielkie hity na początku lat 70. dzięki takim piosenkom jak „Ventura Highway”, „A Horse With No Name” i „The Tin Man” z motywem Czarnoksiężnika z krainy Oz. Chyba nie muszę tu dodawać, że wszyscy trzej chłopcy byli wytworami społeczności wojskowej/wywiadowczej. Tata Beckleya był dowódcą nieistniejącej już bazy USAF West Ruislip pod Londynem w Anglii, placówki głęboko zaangażowanej w operacje wywiadowcze. Ojcowie Bunnella i Peeka byli zawodowymi oficerami Sił Powietrznych, służącymi pod dowództwem ojca Beckleya w West Ruislip, gdzie trzej chłopcy spotkali się po raz pierwszy.Przypuszczam, że moglibyśmy również porozmawiać o Mike’u Nesmithu z Monkees i Corym Wellsie z Three Dog Night (dwa kolejne zespoły Laurel Canyon, które odniosły ogromny sukces), którzy obaj przybyli do Los Angeles niedługo po odbyciu służby w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Nesmith odziedziczył także rodzinny majątek szacowany na 25 milionów dolarów. 

Gram Parsons, który na krótko zastąpił Davida Crosby’ego w The Byrds, zanim dołączył do The Flying Burrito Brothers, był synem majora Cecila Ingrama „Coon Dog” Connora II, odznaczonego oficera wojskowego i pilota bombowca, który podobno wykonał ponad 50 misji bojowych. Parsons był także spadkobiercą, ze strony matki, potężnej fortuny rodziny Snively. Rodzina Snively, uważana za najbogatszą rodzinę w ekskluzywnej enklawie Winter Haven na Florydzie, była dumnym właścicielem firmy Snively Groves, Inc., która podobno posiadała aż 1/3 wszystkich gajów cytrusowych w stanie Floryda.I tak się dzieje, gdy przeglądamy listę supergwiazd Laurel Canyon. Znacznie częściej spotyka się synów i córki kompleksu wojskowo-wywiadowczego oraz synów i córki skrajnego bogactwa i przywilejów – a często można spotkać oba w jednym wygodnym pakiecie. Co jakiś czas natkniecie się także na byłego aktora dziecięcego, jak wspomnianego już Brandona DeWilde’a, Monkee Mickey Dolenz czy ekscentrycznego geniusza Van Dyke’a Parksa. 

Możesz także spotkać byłych pacjentów psychiatrycznych, takich jak James Taylor, który spędził czas w dwóch różnych szpitalach psychiatrycznych w Massachusetts, zanim trafił na scenę w Laurel Canyon, lub Larry „Wild Man” Fischer, który w dzieciństwie wielokrotnie przebywał w ośrodku psychiatrycznym, raz na zaatakowanie matki nożem (akt, który Zappa radośnie wyśmiał na okładce pierwszego albumu Fischera). Wreszcie, możesz znaleźć potomstwo postaci przestępczości zorganizowanej, takiej jak Warren Zevon, syn Williama „Stumpy’ego” Zevona, porucznika niesławnego władcy przestępczości z Los Angeles, Mickeya Cohena.

Wszyscy ci ludzie zebrali się niemal jednocześnie wzdłuż wąskich, krętych dróg Laurel Canyon. Przybyli z całego kraju – choć obszar Waszyngtonu był zauważalnie nadreprezentowany – a także z Kanady i Anglii. Przybyli, mimo że w tamtym czasie w Los Angeles nie było zbyt wiele branży muzyki pop. Przyszli, mimo że w tamtym czasie nie było jeszcze sceny muzyki pop na żywo. Przyszli, choć z perspektywy czasu nie było żadnego wyraźnego powodu, aby to zrobić.W dzisiejszych czasach sensowne byłoby, gdyby początkujący muzyk wybrał się do Los Angeles. Ale w tamtych czasach centrami muzycznego wszechświata były Nashville, Detroit i Nowy Jork. Widzisz, to nie branża przyciągnęła tłumy w Laurel Canyon, ale raczej tłum w Laurel Canyon, który przekształcił Los Angeles w epicentrum przemysłu muzycznego. Czemu zatem przypisujemy to bezprecedensowe zgromadzenie przyszłych muzycznych gwiazd na wzgórzach nad Los Angeles? Co ich zainspirowało do wyjazdu na zachód? Być może Neil Young ujął to najlepiej, gdy powiedział ankieterowi, że tak naprawdę nie potrafi powiedzieć, dlaczego około 1966 roku wyjechał do Los Angeles; on i inni „po prostu szli jak lemingi”.

Ciąg dalszy nastąpi …

Źródło https://centerforaninformedamerica.com/inside-the-lc-the-strange-but-mostly-true-story-of-laurel-canyon-and-the-birth-of-the-hippie-generation-part-i/

Źródło https://stateofthenation.co/?p=208906

100% LikesVS
0% Dislikes

Dodaj komentarz

You might like