1984/2024 – Ukryta nadzieja w ostrzeżeniu Orwella

Wersja AUDIO artykułu na SUBSTACK

https://wolnoscanarchia.substack.com/p/19842024-ukryta-nadzieja-w-ostrzezeniu?utm_source=profile&utm_medium=reader2

Naród to świat obciążony inwigilacją, w którym historię przepisano tak, aby pasowała do narracji przywódców kontrolujących każdy aspekt życia. Utrzymują tę kontrolę poprzez stosowanie propagandy, manipulację informacjami i tłumienie sprzeciwu. Cenzura jest cennym narzędziem i nawet niektóre słowa są cenzurowane przez policję myślową na korzyść „nowomowy”, ale „ Czy nie widzisz, że celem nowomowy jest zawężenie zakresu myśli? W końcu sprawimy, że zbrodnia myślowa stanie się dosłownie niemożliwa, bo nie będzie słów, którymi można by to wyrazić. ” (1984)

Tak wygląda życie narodu Oceanii, przedstawione przez George’a Orwella w jego klasycznej powieści dystopijnej „ 1984”   , opublikowanej w 1949 r., często określanej jako „opowieść przestrogi”. Orwell wykorzystał kontekst polityczny i historyczny połowy XX wieku i poprzez życie głównego bohatera, niskiej rangi członka partii rządzącej Winstona Smitha, ostrzega przed niebezpieczeństwami autorytaryzmu i erozji wolności osobistej,

W ciągu ostatnich kilku lat o tej historii mówiło się bardzo często, a w całym Internecie krążą memy z cytatami Orwella, jak na przykład chyba najbardziej znany „ Wielki Brat cię obserwuje ”. także „ W czasach powszechnego oszustwa — mówienie prawdy to akt rewolucyjny”, który zaalarmował nas o wielu podobieństwach z naszymi dzisiejszymi narodami: żyjemy w świecie , o którym myśleliśmy, że istnieje jedynie w wyobraźni Orwella. i jak wielokrotnie powtarzano w memach „ To jest rok 1984 !”

Nie byłeś szalony!

Oczywiście nie wszyscy się zgodzą i nazwą tych z nas, którzy zdecydują się mówić prawdę, szalonymi teoretykami spiskowymi, ale inny cytat z Orwella z 1984 r. stwierdza, że ​​„ Bycie w mniejszości, nawet w mniejszości jednoosobowej, nie uczyniło cię szalony. Była prawda i była nieprawda i jeśli kurczowo trzymałeś się prawdy nawet przeciwko całemu światu, nie byłeś szalony. 

Jednak, niestety, machina propagandowa ciężko pracuje, aby stale wzmacniać tę etykietę, ponieważ „jeśli wszyscy inni zaakceptowaliby kłamstwo narzucone przez Partię – gdyby wszystkie zapisy opowiadały tę samą historię – wówczas kłamstwo przeszło do historii i stało się prawdą. „Kto kontroluje przeszłość” – brzmiało hasło partii – „kontroluje przyszłość: kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość”.

Wiemy, że jest to spowodowane trwającym od kilkudziesięciu lat planem totalitarnej kontroli i władzy oraz „ Władza nie jest środkiem; to koniec. Nie ustanawia się dyktatury w celu zabezpieczenia rewolucji; dokonuje się rewolucji w celu ustanowienia dyktatury. Przedmiotem prześladowań jest prześladowanie. Przedmiotem tortur są tortury. Przedmiotem władzy jest władza. Teraz zaczynasz mnie rozumieć.

Jak widać, może to potrwać długo! Kiedy jednak spojrzymy na wiele podobieństw między naszym dzisiejszym światem a rokiem 1984, które wielu z nas postrzega obecnie, jeśli nie jako proroctwo, to fabularyzację prawdziwego planu na życie, może się to wydawać ponurą zagładą. Jednakże według  Paula Cudeneca z Winter Oak w ostrzeżeniach Orwella kryje się „ukryta nadzieja”.

1984/2024 – Ukryta nadzieja w ostrzeżeniu Orwella.

autor:  Paul Cudenec ,  Dąb Zimowy

Minęło czterdzieści lat od roku, w którym George Orwell umiejscowił swoje wyimaginowane, dystopijne społeczeństwo.

Oczywiście powieść  1984  nigdy nie miała być dosłownym proroctwem, ale przez pierwsze trzy i pół dekady po jej publikacji w 1949 roku wywierała silny wpływ na wyobraźnię publiczną, przynajmniej w Brytania.

Kiedy dorastałem w latach 70., czterocyfrowe „1984” było przerażającym synonimem  totalitarnej  przyszłości, o której wszyscy w jakiś sposób wiedzieliśmy, że jest tuż za rogiem, jeśli nie zachowamy czujności.

Myślę, że książka Orwella, wraz z   powieścią  Aldousa Huxleya „ Nowy wspaniały świat” z 1931 r., pomogły zażegnać nadejście takiego świata, przed którym obaj nas ostrzegali, dając jasno do zrozumienia, że ​​nikt, niezależnie od przynależności politycznej, nie powitał takiej przyszłości z radością .

Data straciła oczywiście wiele ze swojej mocy wraz z upływem roku. Nagle rok 1984 stał się po prostu częścią codziennego życia – był to rok, w którym opuściła Cię dziewczyna, zdałeś egzamin na prawo jazdy lub rok, w którym Everton pokonał Watford w finale Pucharu Anglii.

I chociaż wielu z nas nadal było zaniepokojonych perspektywą wzmocnienia uścisku państwa Wielkiego Brata, nie było już sensu ponurego odliczania do tego pamiętnego roku – zamiast tego ludzie zaczęli niecierpliwie wyczekiwać nowej, świetlanej przyszłości zwiastowanej przez Rok drugi Tysiąc.

Teraz jednak data 1984 wróciła do stanu na wpół abstrakcyjnego, zwłaszcza dla wszystkich urodzonych po tej dacie, a tytuł książki wydaje się znacznie mniej ważny niż treść, która jest dziś aż nazbyt aktualna.

Trzeba przyznać, że niektóre zewnętrzne formy tej historii są już dość przestarzałe. Czytając go ponownie na potrzeby tego artykułu, uderzył mnie sposób, w jaki Orwell bardzo szczegółowo opisuje zniszczony przez bomby powojenny Londyn, który zniknął już, zanim się urodziłem, i który, jak sobie wyobraża, jest zamieszkany przez biała klasa robotnicza („proles”), która została obecnie w dużej mierze wysiedlona.

Pomysł, że „dosłownie nigdy nie widziało się” obcokrajowców spacerujących po ulicach Londynu [1], brzmiałby już nieco dziwnie w prawdziwym życiu w 1984 r., a co dopiero dzisiaj!

Zauważyłem także pewien błąd w wiarygodności fabuły, ponieważ Winston Smith, dokładając wszelkich starań, aby nigdy nie widziano go rozmawiającego publicznie ze swoją kochanką Julią, wesoło zabiera ją ze sobą na spotkanie z O’Brienem, na którego ma jedynie  nadzieję  jest po jego stronie.

Następnie wybucha w ciągu kilku sekund od przybycia do domu urzędnika: „Jesteśmy wrogami partii”! [2], a następnie zgadza się na „deprawowanie umysłów dzieci”, „rozpowszechnianie chorób wenerycznych” i „polewanie dziecku twarzy kwasem siarkowym” [3], jeśli zostanie o to poproszony przez podziemny ruch oporu znany jako Bractwo.

Czy ktoś naprawdę by to zrobił?

Są to jednak drobne zastrzeżenia w porównaniu z niesamowitym sposobem, w jaki Orwell przewidział tak wiele psychologicznej kontroli i manipulacji, których doświadczamy dzisiaj.

Na przykład na kartach powieści od razu możemy rozpoznać tych, którzy obecnie narzucają Wielki Reset i jego Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ.

„Jacy ludzie będą kontrolować ten świat, było równie oczywiste. Nowa arystokracja składała się w większości z biurokratów, naukowców, techników, organizatorów związkowych, specjalistów od reklamy, socjologów, nauczycieli, dziennikarzy i zawodowych polityków.

„Ci ludzie, wywodzący się z płatnej klasy średniej i wyższych warstw klasy robotniczej, zostali ukształtowani i zjednoczeni przez jałowy świat monopolistycznego przemysłu i scentralizowanego rządu”. [4]

Podobnie jest ze stopniem sprawowania przez nich kontroli: „Nawet średniowieczny Kościół katolicki był tolerancyjny według współczesnych standardów. Jednym z powodów był fakt, że w przeszłości żaden rząd nie miał władzy, aby zapewnić swoim obywatelom stały nadzór…

„Wraz z rozwojem telewizji i postępem technologicznym, który umożliwił jednoczesne odbieranie i nadawanie na tym samym instrumencie, życie prywatne dobiegło końca.

„Każdy obywatel, a przynajmniej każdy obywatel na tyle ważny, że warto go obserwować, mógłby być przetrzymywany przez dwadzieścia cztery godziny na dobę pod okiem policji i w dźwiękach oficjalnej propagandy…

„Teraz po raz pierwszy pojawiła się możliwość wymuszenia nie tylko całkowitego posłuszeństwa, ale całkowitej jednolitości opinii na wszystkie tematy”. [5]

Wyraźnie ukazany jest także globalistyczny program obecnej kryminokracji: „Dwa cele Partii to podbicie całej powierzchni ziemi i zniszczenie raz na zawsze możliwości niezależnego myślenia”. [6]

Trzy strefy konfliktu wielobiegunowego świata Orwella mają ideologie, które różnią się tylko powierzchownie: „W Oceanii dominująca filozofia nazywa się Ingsoc, w Eurazji nazywa się ją neobolszewizmem, a we Wschodniej Azji nazywa się ją chińskim imieniem, zwykle tłumaczonym jako Śmierć -Uwielbienie… Właściwie te trzy filozofie są ledwo rozróżnialne, a systemy społeczne, które wspierają, są w ogóle nie do rozróżnienia. [7]

Fikcyjni tyrani Orwella oddają się nawet temu samemu długoterminowemu planowaniu wzrostu kontroli w oparciu o daty, deklarując, że do 2050 r.: „Cały klimat myślenia będzie inny. W rzeczywistości  nie będzie  żadnej myśli, tak jak to teraz rozumiemy. Ortodoksja oznacza niemyślenie – brak konieczności myślenia. Ortodoksja to nieświadomość”. [8]

Dążą do obalenia naturalnego życia ludzkiego – „wszystkie dzieci miały zostać poczęte poprzez sztuczne zapłodnienie ( artsem , jak to się nazywało w nowomowie) i wychowywane w instytucjach publicznych” [9] – i są dumni z sukcesu swojego projektu dystansowania społecznego – „przecięliśmy więzi między dzieckiem a rodzicem, mężczyzną a mężczyzną, mężczyzną a kobietą”. [10]

Towarzyszy temu mobilizacja zindoktrynowanej młodzieży do narzucenia oficjalnego dogmatu. „To, że ludzie po trzydziestce bali się własnych dzieci, było prawie normalne. I nie bez powodu, przez prawie tydzień w  „The Times”  nie zamieścił akapitu opisującego, jak jakiś podsłuchujący mały podstęp – powszechnie używane określenie „dziecko-bohater” – podsłuchał jakąś kompromitującą uwagę i doniósł na swoich rodziców Policji Myśli”. . [11]

Mit postępu odgrywa ważną rolę w utrzymaniu przyzwolenia społecznego dla tego fikcyjnego reżimu totalitarnego.

„Dzień i noc teleekrany siniały w uszy statystykami dowodzącymi, że dzisiejsi ludzie mają więcej jedzenia, więcej ubrań, lepsze domy, lepszy wypoczynek – że żyją dłużej, pracują krócej, są więksi, zdrowsi, silniejsi, szczęśliwsi, inteligentniejsi lepiej wykształceni niż ludzie pięćdziesiąt lat temu. Żadnego słowa z tego nie dałoby się nigdy udowodnić ani obalić”. [12]

Centralnym elementem psychologicznej kontroli Ingsoc nad populacją jest wynalezienie i rozwój nowomowy, politycznie poprawnego żargonu, mającego na celu włączenie światopoglądu Partii do samych terminów potrzebnych do myślenia i komunikowania się.

Mówienie i pisanie przy użyciu słów w ich pierwotnym znaczeniu było uważane za staromwę [13], a zatem  podwójnie dobre  [14] i mogło nawet prowadzić do dłuższego pobytu w  obozie radości . [15]

Nowomowa odgrywa ważną rolę w kryminalizacji wolności przez reżim.

Oprócz dobrze znanej koncepcji Ingsoc dotyczącej  myśloprzestępczości  istnieje również  przestępstwo  na twarzy – „noszenie niewłaściwego wyrazu twarzy (na przykład wyrażanie niedowierzania, gdy ogłoszono zwycięstwo)”. [16]

Orwell dodaje: „Zrobienie czegokolwiek, co sugerowało zamiłowanie do samotności, nawet samotne wyjście na spacer, zawsze było nieco niebezpieczne. W nowomowie było na to określenie:  własne życie , jak to się nazywało, co oznaczało indywidualizm i ekscentryczność”. [17]

Oprócz mentalnych technik  dwójmyślenia  i  zapobiegania zbrodniom , które opisałem w poprzednim artykule [18], spotykamy  czerń białą  – „lojalną gotowość do powiedzenia, że ​​czarne jest białe, gdy wymaga tego dyscyplina partyjna”, a także „zdolność uwierzenia,  że  ​​czarny jest biały” białe i jeszcze więcej, wiedzieć  ,  że czarne jest białe i zapomnieć, że kiedykolwiek sądzono inaczej”. [19]

Szczepionki są bezpieczne i skuteczne. Kobiety mogą mieć penisy. Krytyczne myślenie jest niebezpieczne.

Nawet jeśli stare słowa nie zostaną faktycznie usunięte, zostaną pozbawione ich podstawowego znaczenia.

Orwell wyjaśnia: „Słowo  wolny  nadal istniało w nowomowie, ale można go było używać jedynie w takich stwierdzeniach, jak: „Ten pies jest wolny od wszy” lub „To pole jest wolne od chwastów”. Nie można go używać w jego dawnym znaczeniu „wolny politycznie” lub „wolny intelektualnie”, ponieważ wolność polityczna i intelektualna nie istniała już nawet jako pojęcia i dlatego z konieczności była bezimienna”. [20]

Ta manipulacja ma realny wpływ na stworzenie bezpieczniejszej i inkluzywnej przestrzeni społecznej, wolnej od dezinformacji, mowy nienawiści czy jakichkolwiek teorii spiskowych czy zaprzeczeń: „W nowomowie wyrażanie nieortodoksyjnych opinii, powyżej bardzo niskiego poziomu, było prawie niemożliwe”. [21]

Jednym z najbardziej zapadających w pamięć wersów powieści jest twierdzenie Partii, że „kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość: kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość”. [22]

Wszelkie nieodpowiednie treści, które zostały wcześniej opublikowane, muszą zostać wysłane w zapomnienie w dziurę pamięci.

„Jest dla nas nie do zaakceptowania, aby gdziekolwiek na świecie pojawiła się błędna myśl” [23], podkreśla członek Partii Wewnętrznej O’Brien i dowiadujemy się, że żadna wiadomość ani żaden wyraz opinii, który jest sprzeczny z potrzebami chwili, nie jest „kiedykolwiek pozwolono pozostać w rejestrze”. [24]

Rezultatem jest całkowicie zdezorientowana populacja. „Wszystko rozpłynęło się we mgle. Przeszłość została wymazana, wymazanie zapomniane, kłamstwo stało się prawdą”. [25]

„W końcu partia ogłosi, że dwa plus dwa daje pięć i trzeba by w to uwierzyć. Było nieuniknione, że prędzej czy później wysuną takie twierdzenie: wymagała tego logika ich stanowiska. Ich filozofia milcząco zaprzeczała nie tylko ważności doświadczenia, ale także samemu istnieniu rzeczywistości zewnętrznej. Herezją herezji był zdrowy rozsądek”. [26]

Słowa O’Briena nabierają pewnego postmodernistycznego zabarwienia, gdy upiera się: „Kontrolujemy materię, ponieważ kontrolujemy umysł. Rzeczywistość jest w czaszce… Nic nie istnieje inaczej niż poprzez ludzką świadomość”. [27]

Przede wszystkim rządząca mafia chce ukryć niesmaczną rzeczywistość swojej kontroli. „Wszystkie przekonania, zwyczaje, gusta, emocje i postawy mentalne, które charakteryzują nasze czasy, w rzeczywistości mają na celu podtrzymanie mistyki partii i uniemożliwienie dostrzeżenia prawdziwej natury współczesnego społeczeństwa”. [28]

Fałszywa opozycja to kolejne narzędzie wykorzystywane przez Ingsoc do oszukiwania i miażdżenia potencjalnych dysydentów, w szczególności kreskówkowej postaci arcywywrotowca Emmanuela Goldsteina, autora książki zatytułowanej  The Theory and Practice of Oligarchical Collectivism [29], który ma wyraźny zapach Karla Marks o nim.

Zamiast pozbawić reżim tlenu rozgłosu, jak można by się spodziewać, jego twarz i słowa są nieustannie pokazywane na teleekranach jako znienawidzone binarne przeciwieństwo figuranta Ingsoc, Wielkiego Brata.

„Goldstein przedstawił swój zwyczajowy jadowity atak na doktryny partii – atak tak przesadzony i przewrotny, że dziecko powinno być w stanie go przejrzeć, a jednocześnie na tyle przekonujący, że wzbudził zaniepokojone uczucie, że inni ludzie, mniej bardziej zrównoważony niż ty, mógłbyś dać się temu nabrać” [30], pisze Orwell.

Chociaż Goldstein „opowiada się za wolnością słowa, wolnością prasy, wolnością zgromadzeń, wolnością myśli”, czyni to „szybką, wielosylabową mową, która jest swego rodzaju parodią zwyczajowego stylu mówców partii, a nawet zawierał słowa nowomowy: w istocie więcej słów nowomowy, niż którykolwiek członek Partii normalnie użyłby w prawdziwym życiu”. [31]

Celowe i złośliwe odwrócenie znaczeń jest w równym stopniu częścią dystopii Orwella, jak i dzisiejszego świata, czego najbardziej znanym przykładem jest hasło partii „Wojna to pokój. Wolność jest niewolnictwem. Ignorancja jest siłą”. [32]

Mówi się, że Ingsoc i inne podobne globalne ideologie wyrosły z filozofii, którym wciąż „składają deklaracje”, odwracając jednocześnie swoje pierwotne ideały w „świadomym celu utrwalenia  wolności i  równości ”. [33]

„Partia odrzuca i oczernia każdą zasadę, za którą pierwotnie opowiadał się ruch socjalistyczny, i postanawia to robić w imię socjalizmu”. [34]

„Nawet nazwy czterech ministerstw, które nami rządzą, wykazują pewnego rodzaju bezczelność w celowym odwracaniu faktów. Ministerstwo Pokoju zajmuje się wojną, Ministerstwo Prawdy kłamstwami, Ministerstwo Miłości torturami, a Ministerstwo Obfitości głodem”. [35]

W połączeniu z tym demonicznym odwróceniem wartości pojawia się złowroga obsesja na punkcie władzy, aż nazbyt dobrze nam dzisiaj znana.

O’Brien deklaruje: „Partia dąży do władzy wyłącznie dla niej samej. Nie interesuje nas dobro innych; interesuje nas wyłącznie władza… Wiemy, że nikt nigdy nie przejmuje władzy z zamiarem jej oddania. Władza nie jest środkiem, jest celem. Nie ustanawia się dyktatury w celu zabezpieczenia rewolucji; dokonuje się rewolucji w celu ustanowienia dyktatury. Przedmiotem prześladowań jest prześladowanie. Przedmiotem tortur są tortury. Przedmiotem władzy jest władza”. [36]

W innym z mrożących krew w żyłach zwrotów, z których  słynie rok 1984  , dodaje: „Jeśli chcesz mieć obraz przyszłości, wyobraź sobie but depczący ludzką twarz – na zawsze”. [37]

Dla reżimu ważne jest, aby jego kontrola była tak całkowita, że ​​nie można nawet sobie wyobrazić, że pewnego dnia może ona dobiec końca.

O’Brien mówi Winstonowi: „Jeśli kiedykolwiek śniłeś o brutalnym powstaniu, musisz je porzucić. Partii nie można obalić w żaden sposób. Rządy Partii są wieczne. Uczyń to punktem wyjścia swoich myśli”. [38]

Poczucie bezsilności narzucone przez Partię zdaje się działać na Winstona, przynajmniej jeśli chodzi o perspektywy jego osobistego mikrobuntu i uważa on za „prawo natury, że jednostka zawsze zostaje pokonana”. [39]

Fakt, że ostatecznie zdradził swoje zasady podczas tortur w pokoju 101, potępiając swoją Julię i przyznając, że kocha Wielkiego Brata, może pozostawić czytelnika z ciężkim i przygnębiającym poczuciem porażki, co od dawna uważałem za wadę książka.

Jednak bliższe przyjrzenie się ujawnia, że ​​dzieje się tam także coś innego, głęboki przeciwprąd nadziei płynący pod prąd totalitarnych represji.

Część tej nadziei Winston widzi w 85% populacji zwanej „prolami”, mimo że frustruje go ich naiwność i brak wyobraźni: „Wystarczyło im tylko wstać i otrząsnąć się jak koń odpędzający muchy. Jeśli zechcą, jutro rano rozwalą partię na kawałki. Z pewnością prędzej czy później przyjdzie im do głowy, żeby to zrobić? I jeszcze – -!” [40]

Pokrzepia go także zdolność kogoś takiego jak Julia do przejrzenia kłamstw rozpowszechnianych przez reżim, pomimo potężnego muru oszustwa, który zbudował wokół swoich działań.

Zaskakuje Winstona, „mówiąc od niechcenia, że ​​jej zdaniem wojna nie toczyła się. Bomby rakietowe, które codziennie spadały na Londyn, zostały prawdopodobnie wystrzelone przez sam rząd Oceanii, „tylko po to, aby zastraszyć ludzi”. [41]

Ludzka zdolność dostrzegania prawdy i pozostania jej wiernym w najtrudniejszych sytuacjach jest kluczem do mimo wszystko różnorodności nadziei Orwella.

„Bycie w mniejszości, nawet jednoosobowej, nie doprowadzało cię do szaleństwa. Była prawda i była nieprawda, a jeśli kurczowo trzymałeś się prawdy nawet przeciwko całemu światu, nie byłeś szalony”. [42]

Opisuje także wrodzone poczucie dobra i zła, które pozwala nam wyczuć, że coś jest głęboko nie tak ze społeczeństwem, w którym żyjemy.

Winston, zastanawiając się nad własnym niepokojem, zamyśla się: „Czy nie był to znak, że  nie był to  naturalny porządek rzeczy… Dlaczego ktoś miałby uważać to za nie do zniesienia, jeśli nie miało się w pamięci przodków, że kiedyś było inaczej?” [43]

Jest to źródło nadziei wykraczające poza omylną i śmiertelniczkę, której Smith próbuje się trzymać podczas przesłuchania.

Mówi O’Brienowi: „Jakoś poniesiesz porażkę. Coś cię pokona. Życie cię pokona…  Wiem  , że poniesiesz porażkę. Jest coś we wszechświecie – nie wiem, jakiś duch, jakaś zasada – czego nigdy nie pokonasz”. [44]

Orwell, którego zdrowie podupadało w miarę pisania powieści, nie przewidywał żadnych perspektyw natychmiastowych zmian w swoim fikcyjnym społeczeństwie.

Jednak Winston każe powiedzieć Julii: „Nie sądzę, abyśmy mogli cokolwiek zmienić w ciągu naszego życia. Ale można sobie wyobrazić małe węzły oporu wyrastające tu i ówdzie – małe grupy ludzi łączące się i stopniowo rosnące, a nawet pozostawiające po sobie kilka płyt, aby następne pokolenie mogło kontynuować tam, gdzie my zakończyliśmy”. [45]

To nie są słowa człowieka, który poddał się rozpaczy.

Jednak najważniejszy element tego ukrytego przeciwprądu orwellowskiego optymizmu zauważyłem dopiero podczas ostatniej ponownej lektury.

Dodatek zatytułowany „Zasady nowomowy” przedstawia okres Ingsoc w czasie przeszłym z punktu widzenia bardziej odległej przyszłości, w której koszmar Wielkiego Brata najwyraźniej dobiegł końca i w którym pojawił się pewien rodzaj wolności i zdrowy rozsądek został przywrócony.

Zauważa się na przykład: „Tylko osoba dogłębnie zaznajomiona z Ingsoc mogła docenić pełną siłę słowa  bellyfeel , które oznaczało ślepą, entuzjastyczną akceptację, trudną dziś sobie wyobrazić”. [46]

Zatem za horyzontem rysuje się „dziś”, w którym „ślepa, entuzjastyczna akceptacja” totalitaryzmu jest nie tylko przeszłością, ale wręcz „trudna do wyobrażenia”.

Potwierdzając tę ​​tezę, nieznany autor tej pseudohistorycznej relacji zauważa, że ​​„ostateczne przyjęcie nowomowy zostało wyznaczone na rok 2050”. [47]

To są ostatnie słowa na ostatniej stronie książki i Orwell mówi nam tutaj, tuż na końcu swojej relacji, że reżim Ingsoc  upadł  , zanim był w stanie zrealizować swój długoterminowy program całkowitego wymazania ludzkiej wolności!

Partia  może  zostać obalona! But nie odcisnął piętna   na ludzkiej twarzy na zawsze!

I jak było to możliwe w obliczu przytłaczającej, pełnej kontroli nad życiem i umysłami ludzi, którą Orwell opisuje z tak przerażającym skutkiem?

Mogło to nastąpić jedynie dzięki odmowie odrzucenia prawdy i wierze w ducha wszechświata, co ostatecznie zapobiegnie zwycięstwu śmierci nad życiem, niewolnictwa nad wolnością lub władzy nad ludzkością.

Orwell musiał napisać  Rok 1984  z desperackiej, natchnionej  potrzeby  odegrania swojej roli w walce z nadciągającymi siłami ciemności.

Zrobił, co mógł i, jak powiedziałem, przez wiele lat jego ostrzeżenia pomagały powstrzymywać postęp tyranii.

Teraz do nas należy przejęcie pałeczki głębokiego sprzeciwu, którą on nam podaje przez dziesięciolecia.

Naszym zadaniem jest czerpanie inspiracji z naszej przodkowej pamięci o naturalnym porządku, przejrzenie kłamstw systemu, zjednoczenie się w małe grupy i utworzenie węzłów oporu, dzięki którym postrzępiona flaga wolności będzie dumnie powiewała przez nadchodzące lata.

Musimy to zrobić bez jakiejkolwiek nadziei, że zwycięstwo koniecznie zostanie osiągnięte za naszego życia, ale musimy po prostu dążyć do zrobienia wszystkiego, co konieczne, aby, według słów Orwella, „następne pokolenie mogło kontynuować tam, gdzie skończyliśmy”.

Z drugiej strony, kto wie?

Być może upadek systemu nadejdzie szybciej, niż nam się wydaje.

Orwell kazał Winstonowi zauważyć, że „jedyne zwycięstwo nastąpi w odległej przyszłości”. [48]

Ale napisał to 75 lat temu.

Być może ta odległa przyszłość jest  już teraz !

[1] George Orwell,  Dziewiętnaście osiemdziesiąt cztery  (Harmondsworth: Penguin, 1958), s. 20-30. 96.
Wszystkie kolejne odniesienia do stron dotyczą tego dzieła.
[2] s. 138.
[3] s. 138. 140.
[4] s. 164-65.
[5] s. 165.
[6] s. 165. 156.
[7] s. 158-59.
[8] s. 46.
​​[9] s. 46. 56.
[10] s. 56. 214.
[11] s. 214. 23.
[12] s. 23. 63.
[13] s. 63. 32.
[14] s. 32. 39.
[15] s. 39. 247.
[16] s. 247. 53.
[17] s. 53. 69.
[18] „Marksistowskie dwójmyślenie i unieruchomienie oporu”.
https://winteroak.org.uk/2023/12/19/marxist-doublethink-and-the-disabling-of-resistance/
[19] s. 169-70.
[20] s. 241-42.
[21] s. 249.
[22] s. 249. 199.
[23] s. 199. 205.
[24] s. 205. 35.
[25] s. 35. 63.
[26] s. 67-68.
[27] s. 212-13.
[28] s. 168.
[29] s. 168. 150.
[30] s. 13-14.
[31] s. 14.
[32] s. 14. 25.
[33] s. 25. [33] s. 25. 163.
[34] s. 163. 172.
[35] s. 172. 172.
[36] s. 211-12.
[37] s. 215.
[38] s. 215. 210.
[39] s. 210. 111.
[40] s. 111. 59.
[41] s. 59. 125.
[42] s. 125. 173.
[43] s. 173. 51.
[44] s. 216-17.
[45] s. 127.
[46] s. 127. 245.
[47] s. 245. 251.
[48] s. 251. 111.

Wykorzystano źródło – Paul Cudenec  Substack  | Strona internetowa

Źródło https://expose-news.com/2024/01/26/1984-2024-the-hidden-hope-in-orwells-warning/

100% LikesVS
0% Dislikes

Dodaj komentarz

You might like