Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) obchodzi siedemdziesiątą piątą rocznicę istnienia i podjęła wyraźne wysiłki, aby zmienić swoją markę na postępową siłę na rzecz zmian naukowych i technologicznych.
W obliczu przejścia na emeryturę swojej notorycznie „bladej, męskiej i Yale” kohorty Baby Boomer, niezręcznie przyjęła język neuroróżnorodności i intersekcjonalności, próbując odwołać się do stosunkowo młodego i obeznanego z technologią zestawu z Doliny Krzemowej.1 Za pośrednictwem swojego wewnętrznego funduszu venture capital In-Q-Tel dokonała ostatnio szeroko nagłośnionych inwestycji w oparte na CRISPR badania wskrzeszenia mamutów włochatych, zbieranie informacji na temat produktów do pielęgnacji skóry oraz firmę zajmującą się biologią syntetyczną — i domniemane „kolosalne oszustwo ”—Ginkgo Bioworks.2
Pod przywództwem Giny Haspel przyjęła również model start-upu technologicznego poprzez swoje nowe „CIA Labs”, które kuszą potencjalnych innowatorów lukratywnymi możliwościami patentowymi.3 W tym samym czasie przekazało dobrze nagłośnione darowizny na rzecz twórców przestrzeni i organizacji zajmujących się edukacją naukową.4 Przychylne doniesienia prasowe przedstawiają tajnych agentów nie jako nieodpowiedzialnych intruzów w badaniach finansowanych ze środków publicznych, ale raczej jako „szpiegów planety Ziemi”.5 CIA uruchomiła nawet podcast.6
Krótki przegląd historii Agencji sugeruje jednak, że jest to jedna z ostatnich organizacji, od których powinniśmy się spodziewać, że dostarczy nam rzetelnych informacji lub społecznie użytecznych technologii. Od samego początku CIA i „Społeczność wywiadowcza”, której jest częścią, wielokrotnie wykazywały chęć prowadzenia szkodliwych, nielegalnych i celowo wprowadzających w błąd badań. Rzeczywiście, „inteligencja” jest prawdopodobnie błędną nazwą. Jak wyjaśnia autor i były agent CIA Ralph McGehee:
„CIA nie jest agencją wywiadowczą, jest agencją tajnych działań. . . . Częścią tajnych działań jest dezinformacja, a naród amerykański, według mojej oceny, jest główną grupą docelową operacji dezinformacyjnej agencji”.7
Prehistoria naukowej dezinformacji CIA
Fałszywe twierdzenia naukowe były przedmiotem handlu amerykańskiej społeczności wywiadowczej jeszcze przed oficjalnym założeniem CIA. W 1944 roku porucznik Thomas J. McFadden, szef Morale Operations (MO) w Biurze Służb Strategicznych (OSS, prekursor CIA z czasów II wojny światowej), poprosił o fundusze na zatrudnienie znanego eksperta od chorób tropikalnych, dr Mortona Charlesa Kahna. Dr Kahn, napisał McFadden, „został przez nas zatrudniony do napisania wielu artykułów zawierających pseudonaukowy materiał na temat chorób tropikalnych”.8
W tym roku agenci OSS przygotowali lawinę sfałszowanych dokumentów medycznych informujących o wybuchach trądu, zatruciach pokarmowych i makabrycznych zgonach w wyniku transfuzji krwi skażonej zwierzęcym osoczem.9 Podobnie jak wszystkie przedsięwzięcia MO, były to fabrykacje mające na celu zaatakowanie morale wroga poprzez wywołanie paniki i zamieszania.
Publiczność tego rodzaju „czarnej propagandy” niekoniecznie ograniczała się do żołnierzy wroga. W kolejnym raporcie z postępów szef oddziału MO wymienił pod nagłówkiem „Osiągnięcia i pochwały” głośne przypadki „powrotu” — oznaczającego pojawienie się fabrykacji MO w renomowanych anglojęzycznych serwisach informacyjnych, takich jak Associated Press .10 W przeciwieństwie do bardziej znanego terminu „odrzut”, używanego w odniesieniu do niezamierzonych negatywnych konsekwencji tajnych operacji, „powrót” był postrzegany jako pozytywna miara – wskazówka, że kłamstwo rządu było wystarczająco dobre, aby jego własna populacja „ Kup to.
W porównaniu ze śmiercią i zniszczeniem drugiej wojny światowej (II wojna światowa) naukowe operacje dezinformacyjne tego rodzaju wydawały się stosunkowo nieszkodliwe, a nawet humanitarne. Jednak po kapitulacji Japonii, gdy OSS z czasów II wojny światowej przekształciło się w Centralną Agencję Wywiadowczą z czasów zimnej wojny, relacje między amerykańskim wywiadem a społecznością naukową stały się jeszcze bardziej patologiczne. W ciągu siedemdziesięciu pięciu lat istnienia Agencja wielokrotnie zatrudniała ekspertów nie tylko po to, by kłamali na temat okrucieństw naukowych, ale także by je popełniali.
Operacja Spinacz
Jednym z najwcześniejszych i najbardziej znaczących tajnych działań CIA była jego rola w operacji Paperclip, kampanii mającej na celu rekrutację i wybielanie reputacji ponad tysiąca wybitnych nazistowskich naukowców. W swojej autorytatywnej książce Operacja spinacz: tajny program wywiadowczy, który sprowadził nazistowskich naukowców do Ameryki , Annie Jacobsen szczegółowo opisuje gotowość CIA do wykorzystania tych
„mężczyźni, którzy mieli wszystko do stracenia, a jednocześnie byli wyjątkowo skoncentrowani na osobistych korzyściach. W Operacji Paperclip CIA znalazła idealnego partnera w swoich poszukiwaniach naukowych informacji wywiadowczych. I to właśnie w CIA Operacja Spinacz znalazła jak dotąd najsilniejszego partnera wspierającego”.11
Kurt H. Debus, były naukowiec rakietowy V-2, który został dyrektorem NASA, siedzi między prezydentem USA Johnem F. Kennedym a wiceprezydentem USA Lyndonem B. Johnsonem w 1962 roku na odprawie w Blockhouse 34, Cape Canaveral Missile Test Annex (licencja pod domena publiczna)
Do nazistowskich naukowców CIA należeli chemik Walter Schieber, który specjalizował się w produkcji gazu sarinowego; podobnie nazwany Walter Schreiber, były „chirurg generalny Trzeciej Rzeszy”, który został zatrudniony do nadzorowania torturowania wrogich jeńców wojennych w oryginalnym czarnym miejscu CIA, Camp King; oraz Friedrich „Fritz” Hoffman, naukowiec Luftwaffe zajmujący się bronią chemiczną, którego CIA wysłała po całym świecie w poszukiwaniu nowych i egzotycznych trucizn. To właśnie w Camp King Agencja po raz pierwszy zajęła się zaawansowanymi technologicznie badaniami nad torturami i kontrolą umysłu, rozwijając coś, co Jacobsen określa jako „techniki ekstremalnych przesłuchań” i „programy modyfikacji zachowania”. . . [w tym] hipnoza, porażenie prądem, chemikalia i nielegalne narkotyki uliczne”.12
MK-ULTRA: Terror krajowy i międzynarodowy w imię nauki
Zatrudnianie wysokich rangą nazistów do testowania nowych metod tortur na więźniach było jednak dopiero początkiem. Do 1953 roku naukowcy CIA, tacy jak Schreiber i Sidney Gottlieb — tytułowy bohater książki Stephena Kinzera, Naczelny truciciel — zainicjowali trwającą dwie dekady kampanię lekkomyślnych eksperymentów na ludziach, najlepiej znaną pod kryptonimem MK-ULTRA. Donkiszotowskie, ale dobrze finansowane polowanie na serum prawdy, leki do prania mózgu i inne techniki kontroli umysłu, naukowcy MK-ULTRA poddali niezliczone osoby nie wyrażające zgody i/lub w inny sposób podatne na działanie potężnych leków i technik przesłuchań.13 Pomimo trzech oddzielnych dochodzeń rządowych, tylko niewielka część całego programu została ujawniona publicznie, ponieważ CIA zniszczyła prawie wszystkie istotne dokumenty. Jednak to, co wiemy, jest przerażające.14
Z pomocą weterana OSS i federalnego detektywa ds. narkotyków, George’a Huntera White’a, Gottlieb utrzymywał sieć krajowych i międzynarodowych „kryjówek”, w których podawał LSD nieświadomym i „zbędnym” podmiotom, takim jak drobni przestępcy i narkomani.15 Czasami zbędnymi obiektami Gottlieba byli inni naukowcy, tacy jak bakteriolog Frank Olson, któremu podano LSD i rzekomo zamordowany przez CIA, rzekomo z powodu obaw, że ujawni użycie przez Amerykę broni chemicznej i biologicznej (CBW).16 Agencja miała więcej zarzutów dotyczących użycia CBW, które rozpoczęły się w tym okresie, w tym testy na świeżym powietrzu środków biologicznych w aerozolu w Nowym Jorku i rozprzestrzenianie się krztuśca na wybrzeżu Florydy w 1955 r.17
Badania MK-ULTRA były również prowadzone w laboratoriach uniwersyteckich, takich jak Harold Wolff i Louis Jolyon West w Cornell Medical College i University of Oklahoma czy Donald Ewen Cameron na McGill University w Montrealu.
W latach 1957-1963 Cameron wykorzystał pieniądze CIA do opracowania psychologicznych technik „odwzorowywania” na około stu pacjentach. Techniki te obejmowały wprowadzanie pacjentów w przedłużoną śpiączkę wywołaną lekami, dawkowanie LSD przez miesiące, elektrowstrząsy i zmuszanie pacjentów do słuchania nagranych wiadomości, takich jak „moja matka mnie nienawidzi”, odtwarzanych w pętli.18
Obecnie toczy się wielomilionowy pozew zbiorowy przeciwko McGill, rządowi kanadyjskiemu i Royal Victoria Hospital w imieniu ofiar Camerona i ich rodzin.19 MK-ULTRA później znalazł dom w istniejących sieciach tworzonych przez instytucje naukowe i uniwersytety w USA i Kanadzie.
Program Phoenix i nie tylko
Lata po tym, jak Cameron skończył swoją pracę, podobne eksperymenty zaczęły mieć miejsce w Wietnamie. W 1966 roku zespół badaczy CIA przeprowadził brutalne, a czasem śmiertelne eksperymenty psychologiczne na wietnamskich tak zwanych pacjentach umysłowych. Próbując wymusić pracę od swoich rzekomo zindoktrynowanych przez komunistów pacjentów, dr Lloyd H. Cotter i jego współpracownicy grozili im porażeniem prądem.20 pacjentek, które okazały się bardziej odporne, głodzono do uległości.21
Wszystkiego najlepszego CIA: siedem naprawdę okropnych rzeczy, które agencja zrobiła w ciągu 70 lat
Zdjęcie: Oryginalna, niewydana łatka (na licencji CC BY-SA 3.0)
Po szoku wywołanym ofensywą Tet w 1968 r., kiedy Stany Zjednoczone i ich sojusznicy z Wietnamu Południowego ponieśli ciężkie straty, CIA uruchomiła program Phoenix, systematyczny program tortur i zabójstw przeciwko podejrzanym o powstanie Viet Congu. Phoenix przyćmił eksperymenty Cottera zarówno pod względem skali, jak i brutalności. W latach 1968-1972 ponad 80 tysięcy „Infrastruktury Viet Congu” (VCI) – eufemizm dla Wietnamczyków oskarżonych o sympatie komunistyczne – zostało „zneutralizowanych”, co oznacza porwania i tortury. Około jedna trzecia została zabita.22
Według autora Douglasa Valentine’a , który przeprowadził wywiady z wieloma osobami z CIA na temat programu, Phoenix był postrzegany jako „srebrna podszewka” w klęsce Ameryki w Wietnamie, o ile wykuł nową, potężną biurokratyczną technologię do zarządzania kontrolą populacji poprzez przemoc państwową.23 Wraz z Operacją Igloo White, wyrafinowanym systemem walki elektronicznej składającym się z sieci zdalnych czujników na Szlaku Ho Szi Mina, System Informacji o Infrastrukturze Wietkongu (VCIIS) firmy Phoenix osiągnął potężną syntezę informatyki i przeciwdziałania rebelii. Z bazą danych zawierającą trzy tysiące nazw VCI przechowywanych na komputerze mainframe IBM 1401, VCIIS zainaugurowało to, co Valentine określa naszą obecną „erę skomputeryzowanej czarnej listy”.24
Od zimnej wojny do wojny z terroryzmem
Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego i początkiem amerykańskich inwazji na Bliski Wschód CIA dalej modernizowała swoje praktyki „ukierunkowanego zabijania” – eufemizm określający zabójstwo, które nadal jest nominalnie nielegalne – inwestując duże inwestycje w zdalnie sterowane działania wojenne za pomocą dronów . Według dziennikarza Andrew Cockburna, poczynając od George’a W. Busha i osiągając szczyt w administracji Obamy, rola operatora drona lub „celownika” stała się „najszybszą ścieżką kariery w agencji, obejmującą pełne 20 procent wszystkich analityków CIA”.25 Jedno z najwcześniejszych ukierunkowanych zabójstw Agencji przy użyciu drona miało miejsce w Afganistanie w lutym 2002 r. na „wysokim mężczyźnie”, uważanym za Osamę bin Ladena. Skończyło się na zabiciu trzech niewinnych wieśniaków, którzy zbierali złom pozostawiony przez poprzednie amerykańskie naloty.26
Dziewięć lat później, wciąż ścigając Bin Ladena, CIA zorganizowała w Pakistanie fałszywy program szczepień przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby. W rzeczywistości zbierali próbki DNA bez świadomej zgody w rzekomej próbie wyśledzenia członków rodziny bin Ladena.27 Parabon NanoLabs, firma współzałożona przez byłego oficera CIA, Stevena Armentrouta, zastosowała podobną metodę genetyczno-genealogiczną do zlokalizowania zabójcy z Golden State w 2016 roku. Następnie Parabon spotkał się z reakcją etyków, ekspertów ds. prywatności i genealogów, którzy obawiali się nadużyć profilowania genetycznego, zwłaszcza wobec wrażliwych populacji, takich jak zatrzymani imigranci i osoby ubiegające się o azyl, których materiały genetyczne gromadzi rząd USA od 2019 r.28 Parabon twierdzi również, że ich zastrzeżona technika fenotypowania, Snapshot, może generować wirtualne zdjęcia podejrzanych na podstawie ich próbek DNA, pomimo „burzy krytyki” ze strony genetyków.29
„Byłem dyrektorem CIA. Kłamaliśmy, oszukiwaliśmy, kradliśmy”. —Mike Pompeo
Podobnie jak w przypadku In-Q-Tel i CIA Labs, przypadek Parabon ilustruje sposób, w jaki projekty CIA przechodzą od tajnych działań państwowych do zastrzeżonych zastosowań przemysłowych, unikając demokratycznej odpowiedzialności na każdym kroku. Jak ostrzega Valentine w swojej książce z 2017 r., CIA jako przestępczość zorganizowana :
Kontrola informacji naukowych jest sposobem kontrolowania naszych pomysłów i założeń dotyczących rzeczy. Tak jak CIA stoi na czele propagandy w Internecie, tak jej dział nauki i technologii stoi na czele kształtowania przemysłu rządzącego światem. CIA stoi na czele technologii dronów i broni — wszelkiego rodzaju postępów technologicznych, które służą i wzbogacają klasę rządzącą. CIA stoi na czele tych badań i rozwoju, i dotyczy to również Internetu.30
Ujawnienia demaskatorów, takich jak Chelsea Manning, były współpracownik CIA Edward Snowden i Julian Assange z Wikileaks – którego CIA podobno spiskowała w celu zamordowania w 2017 r. – potwierdzają takie twierdzenia o głębokim uwikłaniu kapitału i tajnych działań w naszą nowoczesną infrastrukturę informacyjną. Jak niedawno poinformował Alan McLeod w „ Monthly Review” , Meta – wcześniej znana jako Facebook – polega na dziesiątkach rzekomo „byłych pracowników CIA”, którzy opracowują swoje zasady bezpieczeństwa treści i danych.31 To samo dotyczy Google.32 Biorąc pod uwagę fakt, że firmy te mają obecnie de facto monopol na dostęp większości ludzi do informacji online i portali społecznościowych, nie wspominając – z wyjątkiem przemysłu zbrojeniowego – o rynku pracy dla informatyków i inżynierii, warto pamiętać, że w słowami Valentine, „nauka dla CIA oznacza lepsze sposoby zabijania i kontrolowania ludzi”.33
Jak odpowiedzieć?
Ostatnie sondaże wykazały, że około 52 procent Amerykanów uważa, że CIA wykonuje dobrą robotę. Z kolei Agencja Ochrony Środowiska i Agencja ds. Żywności i Leków uzyskały po około 36 procent.34 Niezależnie od tego, czy te zaskakująco pozytywne nastroje społeczne wynikają z powszechnej ignorancji, obojętności, czy też poparcia dla wątpliwej historii CIA, kluczowe znaczenie ma szerzenie świadomości o zgubnych wpływach CIA, jak również całego kompleksu bezpieczeństwa i wywiadu. Równie ważne jest, aby naukowcy, inżynierowie i inni niedoszli rekruci tajnych agencji organizowali i budowali solidarność polityczną potrzebną do uniknięcia dokooptowania się do trwających projektów akumulacji kapitału i imperialnej dominacji.
Być może jako symptom szerszego imperialnego upadku Ameryki, CIA wydaje się przechodzić kryzys tożsamości. Funkcjonariusze udzielali wywiadów prasowych, w których opisywali swoje zmagania ze zdrowiem psychicznym, które po bardziej szczerej analizie można by zidentyfikować jako stłumione, ale uzasadnione poczucie winy związane z wybranym przez nich zawodem.35 Dziwaczne wydarzenia poboczne, takie jak niedawna panika z powodu „syndromu hawańskiego” – kiedy to agenci zgłaszali objawy przypominające wstrząs mózgu, rzekomo wywołane przez ukierunkowaną broń energetyczną – wywołały rozpieszczanie dziennikarzy i obietnice rządowych dotacji na rachunki medyczne ofiar, nawet jeśli eksperci agencji wydają się mieć całkowicie obalił to zjawisko.36
Podczas gdy dziennikarze śledczy wykonali większość pracy polegającej na ujawnianiu przestępstw CIA, media wyraźnie zostały schwytane i/lub uzbrojone przez dziesięciolecia. Posłuszna i zależna od dostępu prasa stanęła na głowie, by wykonać za nią pracę public relations dla CIA. Na przykład New York Times bezkrytycznie donosił o planie CIA dotyczącym udostępniania danych satelitarnych naukowcom zajmującym się klimatem.37 Jak później skarżyła się Federacja Naukowców Amerykańskich (FAS), brak przejrzystości CIA „podważa integralność Centrum [CIA] ds. Zmian Klimatu, jeśli nie całej Agencji”.38
Chwile oporu, takie jak ze strony FAS, wskazują na potencjał świadomych politycznie naukowców do pracy na rzecz demontażu CIA, co jest celem wyartykułowanym przez ludzi takich jak Harry Truman, John F. Kennedy i Bernie Sanders.39 Biorąc pod uwagę ich nieodzowną rolę w technokratycznej strukturze władzy, z której korzysta wywiad „kapitał-I”, naukowcy i inżynierowie muszą domagać się większej przejrzystości i sprawiedliwości dla nadużyć CIA, które w dużej mierze pozostają nierozwiązane. Skromniejszym celem byłoby znormalizowanie idei, że praca dla CIA jest zła, lub cytowanie ich twierdzeń bez głębokiego i historycznie uzasadnionego sceptycyzmu. Musimy poważnie potraktować słowa Mike’a Pompeo :
„Byłem dyrektorem CIA. Kłamaliśmy, oszukiwaliśmy, kradliśmy”.40
Kierownictwo CIA wyraźnie rozumie, że nie można im ufać; nadszedł czas, żebyśmy też to zrobili.
Źródło https://www.globalresearch.ca/lie-cheat-steal-cia-disastrous-scientific-legacy/5821669