Lądowanie na Księżycu: gigantyczna mistyfikacja dla ludzkości?
Wprowadzenie do matki wszystkich teorii spiskowych
Autor, MOON LANDING SKEPTIC, 1 KWIETNIA 2019
THE UNZ REVIEW
Czy wierzącym grozi wyginięcie?
Zbliża się 50. rocznica lądowania Apollo 11 na Księżycu. W 2016 roku badanie wykazało, że 52 procent brytyjskiej opinii publicznej uważało, że misje Apollo zostały sfałszowane. Sceptycyzm jest najwyższy wśród tych, którzy byli zbyt młodzi, aby zobaczyć to na żywo w telewizji: 73 procent osób w wieku 25-34 lat uważa, że nie wylądowaliśmy na Księżycu, w porównaniu z 38 procentami osób w wieku 55 lat lub starszych. Liczby te wydają się rosnąć każdego roku. Brytyjscy niewierzący stanowili zaledwie 25 procent dziesięć lat temu . Nie wiadomo, jak mają się dzisiaj, ale sondaż z 2018 r. przeprowadzony przez Rosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznejujawniło, że 57 procent Rosjan uważa, że nigdy nie było załogowego lądowania na Księżycu. Odsetek ten wzrasta do 69 proc. wśród osób z wyższym wykształceniem: innymi słowy, im ludzie są lepiej wykształceni i zdolni do racjonalnego rozumowania, tym mniej wierzą w lądowanie na Księżycu. W Stanach Zjednoczonych odsetek ten wydaje się znacznie niższy: sondaż Gallupa z 1999 roku wykazał, że zaledwie 6 procent Amerykanów wątpi w lądowanie na Księżycu, a badanie Pew Research z 2013 roku wykazało, że liczba ta wzrosła do zaledwie 7 procent. Nic więc dziwnego, że sondaż Pew Research z 2010 roku wykazał, że 63 procent Amerykanów było przekonanych, że NASA wyląduje na Marsie do 2050 roku.
Teoria mistyfikacji księżyca była prawie niespotykana przed rozpowszechnieniem się Internetu i nabrała rozpędu wraz z rozwojem YouTube, który umożliwił każdemu zainteresowanemu dokładne obejrzenie materiału Apollo. Wcześniej osoby, które miały poważne wątpliwości, nie miały możliwości podzielenia się nimi i przekonania do swoich racji. Jednym z pionierów był Bill Kaysing , który przerwał ten temat w 1976 roku swoją własną książką We Never Went to the Moon: America’s Thirty Billion Dollar Swindle . Można go nazwać demaskatorem, ponieważ pracował dla Rocketdyne, firmy, która zaprojektowała i zbudowała rakiety Apollo. Potem pojawił się Ralph René ze swoją NASA Mooned America! , również publikowane samodzielnie.
Badania zyskały głębię i zasięg, a niedowierzanie stało się epidemią w okolicach 30. rocznicy Apollo 11, w dużej mierze dzięki brytyjskiemu operatorowi Davidowi Percy’emu, który wraz z Mary Bennett był współautorem książki Dark Moon i wyreżyserował 3-godzinny film dokumentalny What Happened na Księżycu? An Investigation into Apollo (2000), przedstawione przez Ronniego Stronge’a. Do dziś pozostaje bardzo cenny dla każdego, kto chce wyrobić sobie świadomą opinię.
Potem było dużo krótsze Zabawne zdarzenie w drodze na Księżyc (2001) w reżyserii Barta Sibrela, które wnosi cenny wgląd w kontekst historyczny. Sibrel również rzucał wyzwanie astronautom NASA, aby przysięgali na Biblię, przed kamerą, że chodzą po Księżycu, i skompilował te sekwencje w Astronauts Gone Wild , wraz z bardziej przydatnymi materiałami filmowymi z żenująco niezręcznymi wypowiedziami astronautów NASA którzy rzekomo chodzili po Księżycu, ale brzmią mało kompetentnie i konsekwentnie; Alan Bean z Apollo 12, który dowiaduje się od Sibrela, że przeszedł przez pas promieniowania Van Allena, to pozycja obowiązkowa.
Następnie, korzystając z materiałów z tych filmów i innych źródeł, powstał przełomowy telewizyjny dokument Czy wylądowaliśmy na Księżycu? (2001), wyreżyserowany przez Johna Moffeta dla Fox TV. Zgodnie z moją wiedzą i osądem, jest to wciąż najlepsze wprowadzenie do argumentów „teoretyków mistyfikacji księżyca”: Możesz obejrzeć to tutaj z retransmisji z 2013 roku na Channel 5:
Jest bardzo mało dostępnych książek na ten temat. Nie znam bardziej zbadanego niż One Small Step? Oszustwo Wielkiego Księżyca i wyścig o dominację nad Ziemią z kosmosu autorstwa niemieckiego badacza Gerharda Wisnewskiego, pierwotnie opublikowane w 2005 r., z którego będę wielokrotnie cytował.
Nie będę omawiał wszystkich dowodów przedstawionych w tych źródłach. Mogę tylko polecić ich i kilka innych w drodze. Po prostu uporządkuję to, co uważam za najbardziej przekonujące argumenty, dodam kilka ostatnich wydarzeń, podam najlepsze wnioski, przedstawię problem w szerszej perspektywie historycznej i wyciągnę z tego wnioski na temat Matrixa, w którym żyjemy.
Przede wszystkim musimy jasno określić cel takiego dochodzenia. Nie powinniśmy oczekiwać żadnych rozstrzygających dowodów na to, że Neil Armstrong lub jakikolwiek inny wędrowiec Apollo nie chodził po Księżycu. Nie można tego udowodnić, jeśli nie ma niepodważalnych dowodów na to, że przebywał on gdzie indziej (na przykład na orbicie wokół Ziemi) dokładnie w tym czasie, który, jak twierdził, spędził na Księżycu. W większości przypadków nie można udowodnić, że coś się nie wydarzyło, tak jak nie można udowodnić, że coś nie istnieje. Nie można na przykład udowodnić, że jednorożce nie istnieją. Dlatego ciężar dowodu spoczywa na każdym, kto twierdzi, że one istnieją. Jeśli powiem ci, że chodziłem po księżycu, poprosisz mnie o udowodnienie tego i nie przyjmiesz odpowiedzi: „Nie, tyudowodnić, że nie poszedłem. Czy to ma znaczenie, że jestem z NASA? Tak jest, ponieważ nazywanie NASA kłamcą nieuchronnie doprowadzi cię do zakwestionowania wszystkiego, w co każe ci wierzyć twój rząd i media głównego nurtu. To naprawdę gigantyczny skok! Podobnie jak dzieci znęcających się rodziców, przyzwoici obywatele znieważających rządów będą mieli tendencję do tłumienia dowodów wrogości ich rządu. I tak ludzie decydują się wierzyć w lądowanie na Księżycu, nawet nie pytając o dowody, po prostu dlatego, że: „ Oninie okłamywaliby nas przez ponad 50 lat, prawda? Media już dawno zdemaskowałyby kłamstwo (pamiętajcie o Watergate)! A co z 250 000 osób zaangażowanych w projekt? Ktoś by porozmawiał. Właściwie słyszę siebie mówiącego w ten sposób zaledwie 10 lat temu. Wszystkie te zastrzeżenia muszą zostać uwzględnione.
Ale zanim to nastąpi, naukową rzeczą do zrobienia jest rozpoczęcie od pytania: czy NASA może udowodnić, że wysłała ludzi na Księżyc? Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, następnym krokiem jest podjęcie decyzji, czy wierzymy na słowo, czy nie. To wymaga zastanowienia się, jakie mogły być przyczyny tak masowego kłamstwa. Do tego dojdziemy.
Ale przede wszystkim, czy NASA może dostarczyć twardych dowodów na lądowanie na Księżycu?
Solidne dowody z Antarktydy
Tak, moga. Przywieźli fragmenty księżyca: około 380 kilogramów księżycowych skał i próbek gleby, wszystkie misje Apollo razem wzięte. Skały księżycowe dowodzą lądowania na Księżycu, prawda? Tak, ale tylko wtedy, gdy można z całą pewnością stwierdzić, że nie zostały wykopane z ziemi. I to jest problem. Jak wyjaśniono tutaj, „na Antarktydzie znaleziono meteoryty, które okazały się mieć te same cechy, co skały księżycowe”. Pomocna może być informacja, że w 1967 roku, dwa lata przed Apollo 11, NASA zorganizowała ekspedycję na Antarktydę, do której dołączył Wernher Von Braun, czołowy propagandysta NASA w misjach księżycowych; Antarktyda to region na ziemi z największą koncentracją meteorytów, ale nie wiadomo, czy w ekspedycji uczestniczyli geologowie, ani czy meteoryty zostały przywiezione. W rzeczywistości meteoryty księżycowe zostały oficjalnie odkryte na Antarktydzie dopiero w 1972 roku; ich księżycowe pochodzenie zostało oczywiście określone przez porównanie z próbkami księżyca przywiezionymi przez załogi Apollo (Wisnewski 202).
Tak więc skały księżycowe są dalekie od udowodnienia lądowania na Księżycu. W rzeczywistości nie można udowodnić, że żadna z tak zwanych skał księżycowych nie została przywieziona z Księżyca, a nie z Antarktydy lub innego miejsca na Ziemi. Ale jest znacznie gorzej: niektóre z tak zwanych skał księżycowych zostały ostatecznie udowodnione, że są fałszywe. W latach 90. brytyjski astrobiolog Andrew Steele otrzymał specjalny przywilej, aby zbliżyć się do niektórych cennych próbek zamkniętych w sejfach NASA i wyobrazić sobie jego zdziwienie, gdy odkrył w nich włosie, kawałki plastiku, nylonu i teflonu oraz małe ziemskie zwierzęta ( Wiśniewskiego 207). Kolejny kamień księżycowy trafił na pierwsze strony gazet, kiedy 40 lat po tym, jak Neil Armstrong i Buzz Aldrin osobiście wręczyli go holenderskiemu premierowi, został zbadany i udowodniono, że jest to skamieniałe drewno. To prawda, że kilka fałszywych skał księżycowych nie dowodzi, że wszystkie skały księżycowe są fałszywe. Ale to powinno być wystarczającym powodem do rozpoczęcia systematycznych badań naukowych dziesiątek innych próbek, które USA uroczyście rozdały w 1969 i 1970 roku.
Dowody fotograficzne
Jakie inne dowody na lądowania na Księżycu ma NASA? Filmy i zdjęcia oczywiście! Filmy są notorycznie rozmyte, co utrudnia ich badanie. Skąd, na przykład, można mieć pewność, że astronauta David Scott z misji Apollo 15 upuszcza prawdziwy młot i prawdziwe pióro, aby zademonstrować newtonowską grawitację w środowisku bez atmosfery, skoro prawie nie widać obiektów? Mamy wyraźne zdjęcie młotka i pióra na ziemi, ale skąd wiemy, że to te same rozmyte obiekty, które spadły na filmie?
To, co byłoby pomocne we właściwym dochodzeniu, to oryginalne nagranie NASA. Naukowcy od dziesięcioleci proszą o dostęp do tych filmów na mocy ustawy o wolności informacji. W 2006 roku otrzymali odpowiedź. Oto, co można przeczytać w serwisie Reuters :
„NASA przyznała w 2006 roku, że nikt nie mógł znaleźć oryginalnych nagrań wideo z lądowania 20 lipca 1969 roku. Od tego czasu Richard Nafzger, inżynier z NASA Goddard Space Flight Center w Maryland, który nadzorował przetwarzanie sygnału telewizyjnego w miejscach śledzenia naziemnego podczas misji Apollo 11, szuka ich. Dobra wiadomość jest taka, że znalazł miejsce, do którego poszli. Zła wiadomość jest taka, że były częścią partii 200 000 taśm, które zostały rozmagnesowane – wymazane magnetycznie – i ponownie wykorzystane w celu zaoszczędzenia pieniędzy.
Rosjanie są tak niegodziwi: w wyniku tego przyznania się NASA rosyjscy urzędnicy zaczęli domagać się międzynarodowego śledztwa .
Na szczęście mamy zdjęcia. Oprócz umieszczania amerykańskiej flagi i zbierania próbek skał, astronauci spędzali dużo czasu robiąc zdjęcia na Księżycu. I bądźmy uczciwi: w 2015 roku NASA udostępniła publicznie ich tysiące w wysokiej rozdzielczości. Są one dostępne tutaj i można je szczegółowo zbadać. Większość z nich wyróżnia się jakością.
Załoga Apollo 11 używała standardowego Hasselblada 500C z kilkoma zmianami, w tym usunięciem lusterka. Stosowaną błoną była standardowa błona diapozytywowa Kodak Ektachrome, 160 ASA. To zaskakująco czuły film jak na miejsce, gdzie światło słoneczne nie jest przefiltrowane przez żadną atmosferę, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że niektóre zdjęcia, które wyszły doskonale naświetlone, zostały zrobione bezpośrednio pod słońce. Istnieją również techniczne problemy z niezawodnością tego materiału na powierzchni Księżyca, gdzie temperatury wahają się od poniżej 100°C minus do ponad 100°C plus: jedyną ochroną przed ciepłem zarówno dla aparatu, jak i magazynka była powłoka refleksyjna. (Sposób, w jaki astronauci przeżywają takie temperatury, jest jeszcze poważniejszym problemem).
Kolejnym problematycznym aspektem jest profesjonalna jakość większości tych zdjęć. Na przykład każde pojedyncze ujęcie wykonane przez Neila Armstronga jest doskonale wykadrowane i wyeksponowane. Wisnewski (144-149) całkiem słusznie wskazuje, jakie to niewiarygodne, biorąc pod uwagę fakt, że Armstrong (ani żaden inny astronauta) nie mógł wycelować, ponieważ kamera była zamocowana na jego klatce piersiowej, gdzie nawet jej nie widział. Nie wspominając już o trudnościach z ręcznym ustawieniem przysłony, czasu naświetlania, ostrości i pola widzenia w rękawiczkach pod ciśnieniem, bez wzroku aparatu i bez doświadczenia w fotografii na księżycu. Musimy pamiętać, że fotografia była w tamtych czasach bardzo wymagającym zajęciem, nawet na ziemi, i zdumiewające jest to, że wszystkie zdjęcia Armstronga były po prostu doskonałe.
Co więcej, czy są jakieś dowody na to, że te zdjęcia zostały zrobione na Księżycu? Absolutnie nic. Są łatwe do wykonania w studiach. W rzeczywistości NASA zadała sobie wiele trudu, aby wyszkolić astronautów w pomieszczeniach, odtwarzając stan powierzchni Księżyca tak, jak sobie to wyobrażali, wytwarzając w tym celu tony „księżycowego pyłu” (nawet zanim ktokolwiek widział prawdziwy księżycowy pył ), a nawet symulowanie czarnego nieba. Niektóre zdjęcia zrobione w tych filmowych warunkach studyjnych, takie jak to z archiwów NASA, trudno byłoby odróżnić od „prawdziwego”, gdyby zostały inaczej oprawione.
Armstrong i Aldrin ćwiczą na sztucznym księżycowym pyle pod sztucznym czarnym niebem
Spójrzmy prawdzie w oczy: nie ma dowodów na to, że którekolwiek ze zdjęć Apollo jest autentyczne. To może nie wystarczyć do zdestabilizowania wierzących. Ale co z tego, że sporo z tych zdjęć jest „pełnych niespójności i anomalii”, jak mówi David Percy, który udowadnia swoją rację w What Happened on the Moon? Film zawiera wywiad z Janem Lundbergiem, inżynierem projektu Apollo Hasselblad. Poproszony o wyjaśnienie niektórych niekonsekwencji dotyczących cieni i ekspozycji (np. astronauci w pełni oświetleni pomimo przebywania w cieniu modułu księżycowego, jak na zdjęciu zamieszczonym na okładce książki Wiśniewskiego), odpowiada: „Nie mogę Wyjaśnij to. To mi umyka… dlaczego.
Nawiasem mówiąc, zakłopotane przyznanie się Lundberga jest doskonałą ilustracją tego, jak podział na sekcje mógł umożliwić mistyfikację księżyca. Podobnie jak setki tysięcy osób zaangażowanych w projekt, pracował na zasadzie „trzeba wiedzieć” i nie miał powodu podejrzewać, że pracuje nad czymś innym niż to, co mu powiedziano, przynajmniej do czasu, gdy ktoś rzucił mu wyzwanie, by wyjaśnił niemożliwe kino. Tylko garstka ludzi musiała znać pełny obraz i nie jest nawet pewne, czy był wśród nich prezydent Nixon. Jak Wisnewski (121-126) ilustruje program Corona alias Discoverer (amerykański satelita badawczy wystrzelony około 1959 roku w tajnym celu szpiegowania Związku Radzieckiego), błędne jest założenie, że amerykańskie społeczności wojskowe, przestrzenne i wywiadowcze nie mogą sekret. Aby wziąć inny przykład,
Nie będę wymieniać i badać anomalii zdjęć Apollo, ponieważ są one analizowane we wspomnianych wyżej dokumentach. Ale polecam przeglądanie i powiększanie zdjęć w wysokiej rozdzielczości na stronie archiwum NASA , w celu oceny ich wiarygodności z podstawowym zdrowym rozsądkiem. Zadaj sobie na przykład pytanie, czy możesz uwierzyć, że Apollo 11 Lunar Module Eagle ( tutaj , tutaj lub tutaj ) mógł wylądować na Księżycu dwóch astronautów i wysłać ich z powrotem na orbitę księżycową, aby ponownie nawiązali połączenie z orbitującym modułem dowodzenia. Lub wybierz LM Antares Apollo 14 ( tutaj ) lub LM Orion Apollo 16 ( tutaj lub tutajz łazikiem, który w cudowny sposób z niego wyszedł) lub LM Challenger Apollo 17 ( tutaj ). Należy pamiętać, że te nędzne chaty musiały być hermetycznie utrzymywane w próżni i że w dwóch ostatnich przypadkach dwóch astronautów spędziło ponad 3 dni (odpowiednio 71 godzin i 76 godzin) na Księżycu i spało 3 noce w moduł. Jeśli chcesz poprowadzić się w tej refleksji, mogę polecić ten 15-minutowy film .
Moduł księżycowy Apollo 11 z Neilem Armstrongiem
Stopień wznoszenia modułu księżycowego Apollo 17, sfotografowany z modułu dowodzenia przed rendez-vous
Gdzie się podziały wszystkie gwiazdy?
Gdyby załogi Apollo sfotografowały gwiaździste niebo księżyca, mogłoby to posłużyć NASA do odparcia oskarżenia o oszustwo. W latach sześćdziesiątych bardzo trudno było wykonać obliczenia komputerowe, aby konstelacja gwiazd była spójna. Niestety w NASA nikt o tym nie pomyślał. Astronauci zostali poproszeni o patrzenie w dół i zbieranie kamieni, a nie patrzenie w górę i badanie gwiazd. To tak, jakby NASA była zgromadzeniem geologów, którzy gardzili astronomią. I pomyśleć, że wydają miliardy dolarów na wysyłanie teleskopów na orbitę ziemską! Szczerze mówiąc, czytałem o teleskopie zainstalowanym przez załogę Apollo 16, ale wygląda na to, że nikt nigdy nie widział, co z niego wyszło. W każdym razie ani jedno zdjęcie z archiwów NASA nie pokazuje żadnej gwiazdy na niebie.
Oficjalne wyjaśnienie? Na księżycowym niebie po prostu nie było widać gwiazd. Okres. To jest tak niewiarygodne, że nawet niektórzy „demaskowacze mistyfikacji księżycowych” wolą wyjaśniać czarne niebo na wszystkich zdjęciach Apollo jako wynik niskiej ekspozycji. Ale są w błędzie: astronauci nie widzieli gwiazd na własne oczy. Wszyscy, od Apollo 11 do Apollo 17, konsekwentnie deklarowali, że niebo jest całkowicie czarne, „ogromne niebo z czarnego aksamitu — całkowicie czarne”, jak powiedział Edgar Mitchell, szósty człowiek na Księżycu.
Czy dlatego, że jasność powierzchni Księżyca była zbyt mocna, przez co ich oczy nie mogły się przyzwyczaić (dzień na Księżycu trwa 27 dni ziemskich, więc astronauci, którzy wylądowali po oświetlonej stronie Księżyca, nigdy nie przeżyli nocy na księżyc)? Jeśli to był powód, to przynajmniej astronauci powinni widzieć mnóstwo gwiazd podczas podróży między Ziemią a Księżycem. Nie zgłaszali, że widzieli. Kiedy krążyli wokół księżyca i przechodzili w jego cieniu, znajdowali się w całkowitej ciemności i nie widzieli gwiazd. Michael Collins, który kilka razy krążył wokół Księżyca w module dowodzenia, podczas gdy Aldrin i Armstrong byli na Księżycu, oświadczył na konferencji prasowej w 1969 roku: „Nie przypominam sobie żadnego!” To jedna z najdziwniejszych uwag, jakie można wymyślić od astronauty, ale cała konferencja prasowa jest dziwacznym przeżyciem do oglądania.
Nie pytaj Neila Armstronga
Wywiad Neila Armstronga z listopada 1970 roku jest równie dziwaczny. Został użyty przez kilku sceptyków jako dowód, że kłamie. Gorąco polecam tę bardzo profesjonalną analizę zleconą przez Richarda D. Halla z RichPlanet TV przez Petera Hyatta , uznanego w całym kraju eksperta w wykrywaniu oszustw. Uważam to za druzgocące dla wiarygodności Armstronga.
Po tym Armstrong musiał otrzymać rozkaz trzymania się z dala od wywiadów. Ale kiedy pozwolono mu pojawić się po raz ostatni w 40. rocznicę jego księżycowego spaceru, skorzystał z okazji, aby porównać się do papugi, „jedynego ptaka, który potrafił mówić”, ale „nie latał zbyt dobrze” i zakończyć tajemniczą uwagą o „przełomach dostępnych dla tych, którzy potrafią usunąć jedną z ochronnych warstw prawdy”. Bóg jeden wie, co by powiedział, gdyby został zaproszony do wygłoszenia przemówienia z okazji 50. rocznicy ! Na szczęście dla wiarygodności misji Apollo, teraz opuścił ziemię na dobre, a jego historię może teraz opowiedzieć Hollywood .
Zapnij pasek Van Allena
Postanowiliśmy dowiedzieć się, czy istnieje jakikolwiek dowód na to, że lądowania na Księżycu były prawdziwe. Nie znaleźliśmy żadnego. Zamiast tego znaleźliśmy dowody na to, że nie były prawdziwe. Ale w rzeczywistości nie było to konieczne: sami inżynierowie NASA mówią nam, że jest to niemożliwe z tego prostego powodu, że astronauci musieliby podróżować przez Pas Promieniowania Van Allena , co by ich zabiło, a także uszkodziłoby sprzęt elektroniczny. Posłuchaj, w 10-minutowym filmie poniżej, astrofizycy i astronauci nieumyślnie przyznają, że technologia wysyłania ludzi poza niższą orbitę ziemską nie jest jeszcze dostępna.
To może być powód, dla którego od czasu prezydentury Tricky Dicka nigdy nie podjęto żadnej misji załogowej na Księżyc, a nawet poza niską orbitę okołoziemską. Pamiętaj, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna krąży po orbicie w odległości 250 mil od Ziemi, podczas gdy Księżyc jest oddalony o około 237 000 mil. 14 stycznia 2004 r. prezydent George W. Bush, przemawiając w siedzibie NASA, ogłosił nowe przedsięwzięcie „uzyskania nowego przyczółka na Księżycu” i dalej, zauważając: „W ciągu ostatnich 30 lat żadna istota ludzka nie postawiła stopy na inny świat, lub zapuszczali się dalej w kosmos niż 386 mil – w przybliżeniu odległość z Waszyngtonu do Bostonu w stanie Massachusetts” (cyt. za Wisnewski 329). Z tego ogłoszenia nie wynikała żadna załogowa misja na Księżyc.
Czas działa na korzyść teoretyków mistyfikacji księżyca, ponieważ każdy mijający rok sprawia, że ludzie zastanawiają się: „Skoro tak łatwo było wysłać człowieka na Księżyc w latach 1969-1972, dlaczego od tego czasu nie zrobiono tego ponownie?” Mniej niż połowa Brytyjczyków i Rosjan wciąż wierzy w lądowanie na Księżycu. Wśród osób wykształconych odsetek ten szybko spada. Co się stanie za dwadzieścia lat, kiedy Amerykanie zdadzą sobie sprawę, że prawie nikt poza nimi w to nie wierzy? Czy Stany Zjednoczone przeżyją zdemaskowanie tej gigantycznej mistyfikacji?
Wiara w produkcję
Jeśli lądowania Apollo na Księżycu były sfałszowane, na początek należałoby zadać poważne pytania dotyczące NASA. Następnie istnieje potrzeba głębokiego zastanowienia się nad tym, co stało się ze Stanami Zjednoczonymi po drugiej wojnie światowej. A poza tym mistyfikacja księżyca jest idealnym punktem wyjścia do refleksji nad hipnotyczną kontrolą, jaką telewizja i media zdobyły nad naszym umysłem. To nie jest tylko kwestia polityczna. To walka o nasze dusze.
Pierwszym krokiem jest wyrośnięcie z naszych infantylnych przekonań na temat NASA i zrobienie podstawowych badań na temat tego, o co w tym wszystkim chodzi. National Aeronautics and Space Administration została założona w 1958 roku przez prezydenta Eisenhowera. Wiele osób chwali dzisiaj Eisenhowera za ostrzeżenie Amerykanów przed odchodzeniem ze stanowiska przed rosnącym zagrożeniem ze strony kompleksu wojskowo-przemysłowego i „potencjałem katastrofalnego wzrostu niewłaściwie ulokowanej władzy”. Jak na ironię, samo założenie NASA było ogromnym skokiem dla kompleksu wojskowo-przemysłowego. Nie ma wątpliwości, że tak zwany „cywilny program kosmiczny” NASA był przede wszystkim przykrywką dla programu wojskowego. Ustawa o NASA z 1958 roku zawierała wyraźne postanowienia dotyczące ścisłej współpracy z Departamentem Obrony iw praktyce Pentagon był zaangażowany we wszystkie decyzje dotyczące programów Mercury, Gemini i Apollo.Misja na Księżyc: krytyczna analiza NASA i programu kosmicznego już w 1969 roku i zakończyła się:
„Nadal konieczne jest, aby NASA zachowała swój status przyzwoitego salonu ery kosmicznej, aby czerpać publiczne poparcie dla wszystkich projektów kosmicznych i zapewnić skuteczną „przykrywkę” wysiłkom Departamentu Obrony w kosmosie”. (cyt. za Wiśniewski 296)
Oprócz wystrzeliwania satelitów w celach szpiegowskich, NASA miała przyczynić się do rozwoju rakiet transkontynentalnych. Bo po II wojnie światowej równanie było proste: „Rakieta + bomba atomowa = potęga światowa” (Wisnewski 62).
Paramilitarny cel NASA jest niezbędny do zrozumienia mistyfikacji Apollo. W sprawach programów wojskowych „to, co wie opinia publiczna, jest również znane wrogowi. Oznacza to, że w zasadzie społeczeństwo i wróg mogą być postrzegane jako zasadniczo jedno i to samo” (Wisnewski 7). Dlatego powinniśmy zrozumieć, że oszukiwanie amerykańskiej opinii publicznej nie było wypaczeniem pierwotnego celu NASA, ale jego integralną częścią.
Na Kennedy’ego spadło zadanie sprzedaży programu księżycowego Kongresowi i amerykańskiej opinii publicznej w celu dramatycznego zwiększenia budżetu NASA. 25 maja 1961 roku, zaledwie 43 dni po rzekomym okrążeniu Ziemi przez Jurija Gagarina, Kennedy wygłosił przed Kongresem specjalne przesłanie na temat „pilnych potrzeb narodowych”. Poprosił o dodatkowe 7 do 9 miliardów dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat na program kosmiczny, w celu, jak twierdził, „osiągnięcia celu, zanim ta dekada się skończy, wylądowania człowieka na Księżycu i bezpiecznego powrotu” na ziemię. Żaden pojedynczy projekt kosmiczny w tym okresie nie będzie bardziej imponujący dla ludzkości ani ważniejszy dla eksploracji kosmosu na dalekie odległości”.
Kennedy’ego można winić za oszukanie amerykańskiej opinii publicznej, ale jest prawdopodobne, że sam został oszukany, tak jak został oszukany przez CIA do katastrofalnej inwazji w Zatoce Świń zaledwie miesiąc wcześniej. W każdym razie księżyc był pomysłem Johnsona, a nie Kennedy’ego. Uważa się, że Kennedy’ego przekonało memorandum Lyndona Johnsona , zatytułowane „Ocena programu kosmicznego” i datowane na 28 kwietnia 1961 r., rzekomo oparte na obradach z najwyższymi urzędnikami NASA. Notatka zapewniła prezydenta o możliwości „bezpiecznego lądowania i powrotu człowieka na Księżyc” „do 1966 lub 1967 r.”, jeśli podjęte zostaną „mocne wysiłki”. Jeśli chodzi o korzyści płynące z tego, Johnson ujął to w ten sposób:
„inne narody, niezależnie od uznania naszych idealistycznych wartości, będą miały tendencję do sprzymierzania się z krajem, który ich zdaniem będzie światowym liderem – zwycięzcą na dłuższą metę. Dramatyczne osiągnięcia w kosmosie są coraz częściej identyfikowane jako główny wskaźnik światowego przywództwa”.
Miesiąc po przemówieniu w Kongresie Kennedy oficjalnie mianował swojego wiceprezesa szefem Narodowej Rady Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej z zadaniem zbadania projektu księżycowego. Jak powiedział Alan Wasser :
„Niewielu ludzi zdaje sobie dziś sprawę lub pamięta, ale jeden człowiek, Lyndon Baines Johnson, ‘LBJ’, jest przede wszystkim odpowiedzialny zarówno za rozpoczęcie, jak i zakończenie ‘Wyścigu kosmicznego’”.
To wyjaśnia, dlaczego teksański przemysł był największym beneficjentem programu kosmicznego i dlaczego Centrum Załogowych Statków Kosmicznych NASA w Houston zostało przemianowane na Centrum Kosmiczne im. Lyndona B. Johnsona w 1973 roku.
Pod rządami Eisenhowera Johnson był zarówno przywódcą większości w Senacie, jak i kluczowym graczem w teksańskim sektorze kompleksu wojskowo-przemysłowego. Warto wiedzieć, że oryginalny szkic przemówienia pożegnalnego Eisenhowera, napisany przez jego asystentów Malcolma Moosa i Ralpha Williamsa, mówił o „wojskowo-przemysłowym kompleksie kongresowym”, ale Eisenhower zrezygnował z „kongresowego” – być może w obawie przed Johnsonem. Korupcja Johnsona nasiliła się po tym, jak został wiceprezydentem i mianował swoich przyjaciół z Teksasu na czele marynarki wojennej: najpierw Johna Connally’ego, a następnie Freda Kortha, który złożył rezygnację w październiku 1963 r., po tym, jak Departament Sprawiedliwości (kierowany przez Roberta Kennedy’ego) oskarżył go o korupcję w kontrakt na wspólne samoloty TFX Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych.
NASA nie była tylko kamuflażem dla rozwoju militarnego. To było wymyślone marzenie, aby Amerykanie patrzyli w niebo, podczas gdy ich rząd popełniał okrucieństwa w Wietnamie. I tak NASA miała też bliskie związki z przemysłem filmowym. Jej pierwszy szef T. Keith Glennan (1958-1961) miał wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu studiów filmowych w Hollywood (Wisnewski 298).
Walt Disney z Wernherem von Braunem, „ojcem nauki rakietowej”, w 1954 r
W okresie przejściowym między Johnsonem a Nixonem Apollo 8 rzekomo przewoził trzech astronautów dziesięć razy wokół Księżyca. Następnie, po dwóch kolejnych misjach testowych (Apollo 9 i 10), sześć członków załogi Apollo wylądowało na Księżycu w latach 1969-1972, a wszystko to za prezydentury Nixona. Wisnewski (130-139) przedstawia spektakularną paralelę pokazującą, jak najświeższe wiadomości związane z programem Apollo w wygodny sposób odwróciły uwagę amerykańskiej opinii publicznej od zbrodni wojennych w Wietnamie. Apollo 11 wylądował na Księżycu dwa miesiące po tym, jak media ujawniły nielegalne bombardowanie Kambodży, a program Apollo został wstrzymany tuż po oficjalnym zakończeniu zaangażowania Ameryki w Azji Południowo-Wschodniej. Tak pisze Wiśniewski,
„Podczas gdy Stany Zjednoczone Ameryki mordowały tysiące Wietnamczyków, wypalając hektar po drugim dziewiczych lasów i zatruwając ziemię pestycydami, jednocześnie próbowały zafascynować – czy raczej zahipnotyzować? – świat podbój zupełnie innego rodzaju”. (131)
„Dla reszty świata kulturowy i technologiczny dreszczyk emocji spowodowany lądowaniem na Księżycu musiał być równie przytłaczający i rozbrajający, jak negatywny cios z 11 września. Do dziś Stany Zjednoczone czerpią siłę z bezgranicznego podziwu, jaki wzbudzają te lądowania na Księżycu. I nadal utrzymuję, że ten „podbój” księżyca, ten starożytny mit ludzkości, wyniósł Amerykę do rangi quasi-boskiego narodu. / Lądowanie na Księżycu wpisuje się w ogólną psychologiczną strategię kraju polegającą na wywyższaniu się w połączeniu z ujarzmianiem, osłabianiem i demoralizowaniem innych”. (287)
„Cywilne podróże kosmiczne stały się formą „opium dla ludu”, obietnicą odkupienia, która przyniesie wszechświatowi nową, lepszą przyszłość”. (63)
Rzeczywiście, podróż na księżyc i powrót żywy to wyczyn o mitycznych proporcjach. Jest to równoznaczne z podróżą do Innego Świata i powrotem fizycznym ciałem do świata żywych. To sprawia, że astronauci NASA są równi starożytnym nadprzyrodzonym bohaterom, nieśmiertelnym półbogom, a ta pół-boska cecha odbija się na całych Stanach Zjednoczonych. Takie było znaczenie lądowań Apollo na Księżycu: chodziło o nową światową religię, która wyniosła Stany Zjednoczone ponad wszystkie inne narody ziemskie. Wiele powiedziano o religiach instytucjonalnych jako środkach zbiorowej kontroli umysłowej. Ale żadna wiara religijna nie może się równać z lądowaniem na Księżycu pod względem cynicznego wykorzystywania ludzkiej naiwności. I do niedawna żadna religia nie mogła konkurować o liczbę wierzących na całym świecie.
Głębsza lekcja jest taka, że stało się to możliwe dzięki telewizji i byłoby niemożliwe w innym przypadku. Mało kto by w to uwierzył, gdyby nie widział tego na własne oczy.
W książce Lewisa Carrolla Po drugiej stronie lustra Alicja mówi Białej Królowej, że „nie można wierzyć w rzeczy niemożliwe”, ale Królowa upiera się, że jest to możliwe przy wystarczającej wprawie: „Kiedy byłam w twoim wieku, zawsze robiłam to przez pół roku. godzina dziennie. Cóż, czasami wierzyłem w sześć niemożliwych rzeczy jeszcze przed śniadaniem. Dzięki telewizji wiara w sześć niemożliwych lądowań na Księżycu przychodziła bez wysiłku.
Dodatek: hipoteza Kubricka
Przed emisją w telewizji lądowania Apollo na Księżycu były produkcjami studyjnymi. Nic więc dziwnego, że jednym z najbardziej wpływowych demaskatorów był hollywoodzki filmowiec Peter Hyams ze swoim filmem Capricorn One (1978) .
Chociaż nie ma to żadnego związku z kwestią realności lub możliwości lądowania na Księżycu i nie powinno być traktowane jako argument, chciałbym tutaj wspomnieć o jednym z najbardziej intrygujących rozwinięć teorii spiskowej mistyfikacji księżyca: sugestii, że reżyser Stanley Kubrick współpracował z NASA przy kręceniu filmów o Księżycu Apollo, kręcąc swój 2001: A Space Odyssey (1968), nad którym zaczął pracować już w 1964 roku, tuż po ukończeniu antymilitarnego filmu Dr Strangelove . Plotka głosi, że Kubrick został następnie zmuszony do zawarcia paktu faustowskiego w zamian za fundusze i inną pomoc. Że Kubrick otrzymał wsparcie od NASA na rok 2001właściwie nie jest tajemnicą: scenariusz został napisany wspólnie przez Arthura C. Clarka, entuzjastycznego zwolennika i współtwórcę przygód NASA, a kilku asystentów przy filmie, takich jak Harry Lange i Frederick Ordway, pracowało dla NASA i wykonawców z branży lotniczej. Dlatego niektórzy uważają, że rok 2001 był częścią programu NASA mającego na celu zarówno zafascynowanie opinii publicznej podróżami kosmicznymi, jak i przetestowanie technik produkcyjnych.
Hipoteza ta pojawiła się po raz pierwszy, gdy sceptycy badający zdjęcia i filmy Apollo doszli do przekonania, że zostały one wykonane w studiach filmowych przy użyciu techniki zwanej projekcją przednią , którą udoskonalił Stanley Kubrick w swoim filmie z 2001 roku .
Teoria ta krążyła już od jakiegoś czasu, kiedy w 2002 roku francuski „mockument” zatytułowany Dark Side of the Moon w reżyserii Williama Karela został wyemitowany na kanale Arte jako bardzo sprytna, ale daremna próba obalenia jej.
Ale teoria zyskała nowy wigor, gdy reżyser filmowy Jay Weidner dodał do niej hipotezę, że Kubrick w tajemniczy sposób przyznał się do swojego udziału w swoim filmie Lśnienie z 1980 roku. Weidner przedstawia swoje argumenty w swoim filmie dokumentalnym Kubrick’s Odyssey: Secrets Hidden in the Films of Stanley Kubrick z 2011 roku . Część pierwsza: Kubrick i Apollo . Podaje również krótkie podsumowanie swojej teorii w filmie dokumentalnym Pokój 237 (2012), dostępnym na vimeo (wkład Weidnera jest między 00:44:25 a 00:51:55 i między 1:16:00 a 1:16 :45). Możesz obejrzeć tutaj wkład Weidnera na YouTube:
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tej teorii i obejrzałem Pokój 237 (nie oglądałem Odysei Kubricka ), nie myślałem o niej zbyt wiele. Ale po ponownym obejrzeniu Lśnienia z myślą o nim, przestudiowaniu innych filmów Kubricka (zwłaszcza Oczy szeroko zamknięte, który w ten czy inny sposób go zabił) i ich warstw ukrytych znaczeń oraz poznaniu jego perfekcjonistycznej obsesji na punkcie każdego szczegółu, znajduję teorię nie tylko fascynujące, ale i wysoce prawdopodobne.
Punktem wyjścia dla Weidnera jest spostrzeżenie, że chociaż film Lśnienie jest rzekomo oparty na powieści Stephena Kinga pod tym samym tytułem, Kubrick zignorował scenariusz zaadaptowany przez samego Kinga i zmienił tak wiele rzeczy w historii, że można powiedzieć, że jest to zupełnie inna historia – co bardzo rozzłościło Kinga. Wydaje się, że Kubrick wykorzystał powieść Kinga jako przykrywkę do własnej historii. Interesujące jest zatem skupienie się wyłącznie na elementach filmu odbiegających od powieści Kinga oraz na szczegółach, które wydają się nie mieć bezpośredniego związku z główną narracją. Weidner nie jest osamotniony w takim podejściu: wielu wielbicieli Kubricka uważa, że film ma ukryte znaczenie. Niektórzy twierdzą, w co przekonująco wierzę, że zawiera tajemnicze odniesienia do wykorzystywania dzieci, co jest również motywem przewodnim wOczy szeroko zamknięte. Ale Weidner odczytuje w filmie podtekst, który jest równoznaczny z autobiograficznym wyznaniem roli Kubricka w sfingowaniu lądowania Apollo na Księżycu jedenaście lat wcześniej.
Zgodnie z tą interpretacją Jack Torrance (Jack Nicholson) reprezentuje samego Kubricka, podczas gdy Hotel Overlook (zbudowany na cmentarzysku Indian) reprezentuje Amerykę. Kierownik hotelu, Stuart Ullman (Barry Nelson), upodobniony do JFK, reprezentuje rząd USA (a także być może Centrum Kosmiczne JFK), podczas gdy jego asystent Bill Watson, który bez słowa obserwuje Torrance’a, reprezentuje podziemia wywiadowczego.
Stuart Ullmann (stan) i Bill Watson (głębokie państwo)
W szczególności dwie sceny dają klucz do tej tajemniczej narracji. Pierwsza to sytuacja, w której Danny (reprezentujący dziecko Kubricka, czyli filmy Apollo) wstaje ubrany w sweter Apollo 11, na dywanie o wzorze podobnym do kompleksu startowego, z którego wystrzeliwano rakiety Apollo. Niedługo potem Danny wchodzi do pokoju nr 237, który zawiera tajemnicę hotelu. Numer pokoju w powieści Kinga wynosił 217, ale Kubrick zmienił go na 237 w odniesieniu do odległości 237 000 mil, która oddziela ziemię od księżyca (według powszechnych szacunków w tamtym czasie). „Pokój nr 237” jest w rzeczywistości „księżycowym pokojem”, ponieważ „pokój” wygląda podobnie do „księżyca” czytanego od tyłu, a Kubrick nauczył nas czytać słowa od tyłu w scenie, w której słowo „redrum” zmienia się w „ morderstwo” w lustrze.
Danny (dziecko Jacka/Kubricka) to Apollo 11 (produkcja Disneya?)
Drugą najważniejszą sceną z punktu widzenia tajemniczego podtekstu Kubricka jest moment, w którym Wendy odkrywa, że Jack, który ma napisać powieść, w kółko pisze jedno zdanie: „Cała praca i brak zabawy sprawiają, że Jack jest nudny chłopak.” To zdanie, które musiało zostać wybrane przez Kubricka w bardzo konkretnym celu, nabiera drugorzędnego znaczenia, gdy zdasz sobie sprawę, że Wszystko w amerykańskim piśmie maszynowym jest nie do odróżnienia od A11, które może oznaczać Apollo 11.
Żona reżysera dowiaduje się, że sprawia, że A (pollo) 11 działa, a nie gra
Kiedy Jack przyłapuje Wendy na czytaniu stron, mówi jej, jak śmiertelnie poważny jest jego kontrakt:
„Czy kiedykolwiek myślałeś przez jedną samotną chwilę o moich obowiązkach wobec moich pracodawców? […] Czy to w ogóle ma dla ciebie znaczenie, że właściciele obdarzyli mnie całkowitym zaufaniem i zaufaniem, a ja podpisałem umowę, umowę, w której przyjąłem tę odpowiedzialność? […] Czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy, co stanie się z moją przyszłością, jeśli nie wywiążę się ze swoich obowiązków?”
Oprócz tych dwóch scen istnieje szereg innych wskazówek, które wspierają to podtekstowe odczytanie. Dlaczego na przykład Kubrick sprawił, że wzór indyjskiego gobelinu w głównym salonie przypominał rakiety? Czy Jack celujący w nich piłką reprezentuje Kubricka „strzelającego” do filmów Apollo?
Tuż po tym strzale Wendy i Danny wchodzą do labiryntu z żywopłotu. Następnie Jack przegląda model labiryntu w salonie, który łączy się z prawdziwym labiryntem w zanikaniu krzyżowym, co sugeruje, że labirynt nie jest prawdziwy. Wskazuje na to również zdjęcie lotnicze hotelu Overlook, na którym wyraźnie widać, że obok niego nie ma labiryntu. Pochodząc od Kubricka, nie może to być błąd ciągłości.
Zagadkowe niemożliwości przestrzenne w filmie odkryli również uważni badacze filmu, tacy jak Rob Ager . Nie są to błędy, ponieważ Kubrick zadał sobie wiele trudu, aby je wyprodukować. Dlatego muszą mieć wiadomość do przekazania, być może to, co wydaje się być na zewnątrz, w rzeczywistości zostało sfilmowane w pomieszczeniach.
Istnieją również dwie krótkie aluzje do telewizji, które pasują do rzekomego podtekstu: sarkastyczna uwaga na temat poglądu, że to, co widać w telewizji, jest „OK” (obejrzyj tę scenę) oraz tajemniczo bezprzewodowy telewizor (niemożliwy w 1980 r.), pokazujący film Lato 42.
„Widzisz, wszystko w porządku, widział to w telewizji!”
Inną możliwą wskazówką pozostawioną przez Kubricka, aby dać nam znać, że chciał, aby Lśnienie było odczytywane jako tajemniczo autobiograficzne, jest dokument, który poprosił swoją córkę Vivian o nakręcenie na planie filmu (teraz dołączany jako bonus na DVD). To sprawia, że Kubrick wygląda jak lustrzane odbicie Jacka Torrance’a. Zostało to wykryte nawet przez krytyków niezainteresowanych teorią Apollo, takich jak Rob Ager, który pisze :
„Decyzja Kubricka o zezwoleniu na kręcenie filmu dokumentalnego na planie Lśnieniabyło bezprecedensowym odejściem od jego zwykłej ultratajnej polityki pracy. Wszystkie materiały zza kulis zostały nakręcone przez jego córkę Vivian. Nie zdając sobie z tego sprawy, wielu krytyków filmowych i biografów przypadkowo zidentyfikowało motyw Kubricka do wydania tego dokumentu. Raz po raz opisywali jego nerwowe zachowanie za kulisami jako porównywalne do głównego bohatera filmu, Jacka Torrance’a. Jedna z biografii, które czytałem […] twierdziła nawet, że na planie krążyły dowcipy o podobieństwach wyglądu i zachowania między postacią graną przez Jacka Nicholsona a Stanleyem Kubrickiem. Moja teoria jest taka, że Kubrick celowo tworzył te podobieństwa między sobą a Jackiem, zarówno w filmie dokumentalnym, jak i ogólnie wśród swojej ekipy.
Jack pisze horror, podobnie jak Stanley, tutaj pokazany podczas pisania filmu dokumentalnego o swojej córce.
Link źródłowy https://www.unz.com/article/the-moon-landing-a-giant-hoax-for-mankind/
The Unz Review