Autor, KIT KLARENBERG
Grayzone uzyskało nagrania wideo dobrze powiązanych postaci ze społeczności politycznej i biznesowej Mołdawii, które otwarcie zeznawały o korupcji w rządzie i gospodarce tego kraju, jednocześnie nakreślając plany wzbogacenia zachodnich inwestorów za odpowiednią opłatą.
Inwazja na Ukrainę postawiła maleńki kraj Mołdawię na bezpośrednich peryferiach konfliktu o znaczeniu globalnym. Graniczący z Ukrainą, liczący setki tysięcy etnicznych Rosjan jako obywatele i będący domem separatystycznego regionu Naddniestrza , zaciekle prozachodni rząd Mołdawii jest nękany przez kryzys po kryzysie od czasu inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r.
Prezydent Maia Sandu z Partii Akcji i Solidarności (PAS) pozostała niezłomna, gdy pogłoski o zbliżającej się ukraińskiej inwazji , rosyjskie spiski mające na celu destabilizację kraju i ogromne protesty antyrządowe odbijały się echem niemal co miesiąc. Kluczem do jej wytrwałości było bezwarunkowe poparcie zachodnich urzędników.
Sponsoring państw NATO utrzymuje się pomimo korupcji na skalę przemysłową na najwyższych szczeblach władzy. Rzeczywiście, jak zobaczymy, zagraniczna korupcja w Mołdawii jest aktywnie ułatwiana i utrwalana przy wsparciu Brukseli i Waszyngtonu i postępuje szybko przy ich pełnej wiedzy, zgodzie, a nawet pomocy.
Grayzone uzyskało wyłącznie nagrania wideo wielu dobrze ustosunkowanych postaci ze społeczności politycznej i biznesowej Kiszyniowa, otwarcie – i chełpliwie – świadczących o nadużyciach rangi w rządzie i gospodarce kraju, jednocześnie przedstawiając różne plany wzbogacenia zachodnich inwestorów za odpowiednią opłatą. Jest to najdobitniejszy obraz tego, jak korupcja działa w Mołdawii, jaki kiedykolwiek się pojawił, poważnie podkreślając jej endemiczny, zinstytucjonalizowany charakter.
Na nagraniach dowcipnisie udający bogatych amerykańskich biznesmenów kontaktowali się z mołdawskim politykiem i prawnikiem Stanislavem Pavlovschi , prosząc o pomoc w zapewnieniu gigantycznego zwrotu z zainwestowania 50 milionów dolarów w Kiszyniowie. Żartownisie to prywatni obywatele, którzy zwrócili się do The Grayzone z materiałem z bomby i poprosili o zachowanie anonimowości.
Bardzo szybko Pavlovschi – były sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i samozwańczy obrońca praw człowieka – powiedział im, że „dobry prawnik” i wodoszczelne umowy na nic im się tam nie przydadzą, bo „poziom korupcji jest bardzo wysoko.” Następnie zauważył, że kraj był faktycznie kolonią Brukseli i Waszyngtonu:
„Mołdawią rządzi teraz ambasador USA… On praktycznie rządzi Mołdawią na tym konkretnym etapie. Masz setki konsultantów dla UE… pracujących dla każdego ministerstwa tutaj w Mołdawii. Jest więc pod bardzo, bardzo ścisłą kontrolą ze strony UE”.
Zapytany, jak taki stan rzeczy może działać przy wysokim poziomie korupcji, Pavlovschi odpowiedział, że funkcjonuje „idealnie”, „absolutnie”, „genialnie” – „wszyscy kochają pieniądze”.
Dobrze połączony inwestor obiecuje „bezpośredni dostęp” do rządu
Dowcipnisi zostali należycie przedstawieni wielu wpływowym lokalnym osobistościom, które mogły pomóc im w szybkim wzbogaceniu się. Wśród nich był Oleg Ciubuc , doradca Władimira Bolei , szefa komisji ds. rolnictwa i żywności parlamentu Mołdawii. W ujawnionych dyskusjach wyznał również, że jest „przedsiębiorcą”, którego „głównym kierunkiem” jest łączenie „inwestorów z deweloperami projektów”.
Poza swoim „kolegą ze szkoły” Boleą, który osobiście pisze prawa i przepisy dotyczące rolnictwa i polityki żywnościowej kraju, Ciubuc ujawnił, że jego brat Alexandru prowadzi państwową firmę telekomunikacyjną Moldtelecom. Jest też członkiem PAN, którą określił jako „wielką rodzinę”, związaną „bezpośrednio” z „rządem, parlamentem i prezydentem”. W praktyce tworzy to dynamikę podobną do tradycyjnych karteli mafijnych:
„Wszyscy moi koledzy mówią mi:„ jesteś idealnym łącznikiem, aby znaleźć punkt A, punkt B i połączyć się, aby zarobić pieniądze ”… wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni. Z wszelkimi pytaniami zwrócę się do najwyższej osoby w kraju odpowiedzialnej za tę dziedzinę… To jest piękne, kiedy masz większość w parlamencie, wszystko jest robione przez tę większość… Cała władza w kraju jest kontrolowana przez tę większość, którą jest „rodzina”.
Ciubuc twierdził, że jego umiejętności w zawieraniu transakcji były takie, że jego kontakty rekomendowały go na stanowisko szefa inwestycji państwowych w Mołdawii, tylko po to, by Sandu osobiście odrzucił propozycję. Miała argumentować, że powinien pracować z „wielomilionowymi funduszami inwestycyjnymi” w sferze prywatnej, które były „dużo ciekawszymi projektami niż tylko małą agencją pod rządami”.
„Dla mnie teraz [sic] bardzo łatwo jest zaprosić inwestorów do mojego kraju, ponieważ mogę zagwarantować 100% pełne wsparcie polityczne i bezpieczeństwa” – chwalił się Ciubuc. „Oczywiście, będąc w tej strukturze, mamy dostęp do wszystkich informacji, wszystkich szczegółów w kraju. A potrzebujesz, no wiesz, pięciu minut, żeby znaleźć wszystko, czego potrzebujesz.
Kwestię państwowej ochrony inwestorów zagranicznych w Kiszyniowie w podobny sposób poruszyła profesjonalistka inwestycyjna Olga Melniciuc , która wcześniej pracowała jako konsultantka Państwowej Rady Gospodarczej Mołdawii. Przyznała, że wiele osób z zewnątrz zniechęca się do finansowania projektów w kraju ze względu na brak „przewidywalności” – czy korzystne warunki zapewnione przez jeden rząd będą nadal obowiązywać, jeśli zostanie wybrany inny.
Melniciuc powiedział, że „przewidywalność i pewne zabezpieczenie stabilności” inwestycji można zagwarantować poprzez bezpośrednie negocjacje z ministrami rządu, choć za pośrednictwem „komunikacji nieformalnej”. Inwestorzy po prostu musieli „upewnić się, że główna osoba w rządzie wie, co robią” i mieć oficjalne wsparcie dla swoich przedsięwzięć, choćby za zamkniętymi drzwiami. Opisała oficjalny proces „weryfikacji” inwestycji, który nie był tego rodzaju i nie obejmował skrupulatnych kontroli przeszłości ani należytej staranności.
Melniciuc udał się, aby zapewnić dowcipnisiów, że ugruntowane fora w Mołdawii, takie jak Amerykańska Izba Handlowa, Stowarzyszenie Inwestorów Zagranicznych i Europejskie Stowarzyszenie Biznesu już „bardzo aktywnie bronią praw swoich członków” i „mają bezpośredni dostęp do do [premiera]”.
„Mamy proeuropejski rząd wspierany przez rząd UE USA. Jest więc dużo tego prozachodniego poparcia” – powiedział Melniciuc. „I mamy wszystkie potrzebne dokumenty i podpisane umowy stowarzyszeniowe. Jesteśmy kandydatami [do UE i NATO]… Więc wszystko jest bardzo dobre. Tworzy dobry plac zabaw dla inwestorów”.
Melniciuc uważał, że to „najlepszy czas na inwestowanie”, ponieważ wpływ wojny na Ukrainie na Mołdawię, w tym 30-procentowa inflacja, stworzył „niepewność” na rynku.
Mołdawski potentat medialny „obsługuje” relacje z premierem
Pracownicy finansowanych przez USA organizacji pozarządowych działających w tym kraju również chętnie pomagali zagranicznym inwestorom we wzbogaceniu się za pomocą wątpliwych programów. Wśród nich znalazła się organizacja szkoleniowa Pro Dictactica , która współpracuje między innymi z Fundacjami Społeczeństwa Otwartego George’a Sorosa, UE, litewskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Ambasadą USA w Mołdawii.
Przedstawił dowcipnisiów kluczową postać Pro Dictactica, Oxanę Dragutę, która miała bezpośredni dostęp do Maii Sandu. Para pracowała razem, gdy Sandu była ministrem edukacji w latach 2012-2015, a Draguta była pracownikiem jej ministerstwa „odpowiedzialnym za koordynację pomocy zagranicznej w edukacji”. Po tym, jak została wybrana na prezydenta, Sandu „sprowadziła swój zespół do rządu”, co oznaczało, że Draguta miał wiele kontaktów do wykorzystania.
Jedną z proponowanych Dragutrze metod pozyskania Sandu i jej współpracowników na pokład było po prostu przekupienie jej administracji poprzez przekazanie gotówki „prywatnym podmiotom”, które przekazywały te fundusze PAS. Kasety partii można było nielegalnie napełniać bez pojawienia się bezpośrednich datków z zagranicy, co zapewniało dowcipnisom zdumiewające korzyści handlowe. Draguta zgodziła się, zauważając, że jej własne zaangażowanie w ułatwienie takiego układu również można wygodnie ukryć:
„Mogę do nich dotrzeć [sic] i zapytać… Właściwie są po drugiej stronie ulicy… Właściwie jestem… tego rodzaju… członkiem tej partii, ale nie jej aktywnym członkiem”.
Podobnie nieostrożne komentarze wygłaszał Cătălin Giosan, mołdawski oligarcha, który w 1999 roku założył PRO TV, jedną z pierwszych, a obecnie największych prywatnych sieci nadawczych w kraju.
Giosan dał jasno do zrozumienia, że może służyć jako „partner public relations” fałszywych ludzi biznesu. Ostrożnie wyjaśniając, że „nie jest kimś, kto ma doświadczenie w logistyce, budownictwie czy czymkolwiek innym, ale kimś, kto poprowadzi cię w tym środowisku politycznym”, obiecał pomóc im w nawiązaniu kontaktu „z lokalnymi politykami i decydentami” oraz „obsługiwaniu” tych relacji w ich imieniu.
„Robię to [sic] od 23 lat. Mamy… główne programy informacyjne w miejskiej Mołdawii. Oznacza to, że widziałem pokolenia polityków przychodzących i odchodzących” – chwalił się Giosan. „Nie chodzi o to, czy uda nam się nawiązać z nimi kontakt. Poznałem kluczowe osoby, które moim zdaniem powinny i mogą być zaangażowane w ten projekt… Jedna z nich jest kluczowym decydentem w administracji. Mówię więc o ludziach, których potrzebujesz”.
Zobowiązał się, że po zakończeniu dyskusji „pomyślą” o tym, „jak można zorganizować takie wsparcie… najbardziej efektywny sposób” i spotkają się z lokalnymi interesariuszami, „aby opracować plan, rozwiązanie”. Poprosił dowcipnisiów o przygotowanie „briefu” dla jego „partnerów”. Z kolei spotykał się z dowcipnisiami przy obiedzie, aby omówić „sytuację polityczną, gospodarczą, społeczną, sytuację kryzysową, wojnę”.
„W takim razie”, obiecał Giosan, „zrobię ci prezentację na temat podejmowania decyzji, procesu podejmowania decyzji politycznych w Mołdawii, aby zrozumieć, jak to jest, gdzie pozostaje władza i jak podejmowane są decyzje”.
Rzeczywiście „nie jest kwestią sporną”, czy Giosan mógłby powiązać bogatych zagranicznych finansistów z wysokiej rangi decydentem rządowym. Agresywnie prounijny i proamerykański premier Mołdawii Dorin Recean , który objął urząd w lutym, jest niezwykle bogaty jak na lokalne standardy. Z oficjalnych oświadczeń majątkowych wynika, że jest właścicielem kilku nieruchomości, w tym luksusowej rumuńskiej willi, oraz że on i jego żona czerpią ogromne sumy z różnych interesów.
Na przykład Reacean jest założycielem trzech wysoce dochodowych lokalnych firm, w tym US Food Network, która zarządza placówkami KFC w Mołdawii. W każdym przypadku Giosan jest również udziałowcem.
Taki intymny związek zapewnia mu bezpośrednią i bardzo wpływową linię do serca rządu, jednocześnie oferując pewne wskazówki co do tego, „jak podejmowane są decyzje” w kraju.
Mołdawia kpi z działań antykorupcyjnych USAID
Nagrania uzyskane przez The Grayzone są tym bardziej szokujące, jeśli wziąć pod uwagę, że Mołdawia jest zarejestrowana w programie Amerykańskiej Agencji ds. Pomocy i Rozwoju Międzynarodowego (USAID) w programie Countering Kreml Malign Influence (CMKI). Pod auspicjami USAID, tradycyjnego wycinka amerykańskiego wywiadu, kraje, które niegdyś tworzyły Związek Radziecki i Układ Warszawski, otrzymują ogromne fundusze i praktyczne wsparcie, aby rzekomo bronić się przed rosyjskimi ingerencjami. Rozprawa z korupcją jest jednym z głównych celów inicjatywy.
Obejmuje to sponsorowanie „przywódców nastawionych na reformy i głosy społeczeństwa obywatelskiego”. Tak się składa, że Maia Sandu jest jedną z takich „nastawionych na reformy przywódców”, dlatego jej zdenerwowane zwycięstwo zostało okrzyknięte na Zachodzie jako przełomowy moment w walce Mołdawii z korupcją. Od tego czasu regularnie reklamuje głośne poprawki legislacyjne i inicjatywy mające na celu rozwiązanie tego problemu, ale krytycy zarzucają, że nic nie osiągnęli, służąc jedynie zastąpieniu jednego zestawu nieuczciwych urzędników innym.
Tego jednak nie wiadomo z wypowiedzi urzędników amerykańskich. W grudniu 2022 r . szefowa USAID i guru interwencjonizmu humanitarnego Samantha Power spotkała się osobiście z Sandu, aby „omówić wsparcie USA dla mieszkańców Mołdawii” oraz „program antykorupcyjny i reformy demokratyczne” prezydenta. W towarzyszącym komunikacie prasowym zauważono, że Stany Zjednoczone przekazały Kiszyniówowi 320 milionów dolarów w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy, „aby zająć się ekonomicznymi, energetycznymi, bezpieczeństwem i humanitarnymi skutkami wojny Rosji z Ukrainą”.
Ta oszałamiająca suma następuje po prawie 100 milionach dolarów podarowanych Mołdawii przez USAID w ramach programu CMKI w latach 2017-2021, co czyni ją największym beneficjentem.
Najwyraźniej Waszyngton przyjął zrelaksowaną postawę wobec korupcji i korupcji na wysokim szczeblu w Mołdawii. Dopóki zachodni oligarchowie i biznes czerpią zyski, a rząd trzyma się antyrosyjskiej linii we wszystkich sprawach wewnętrznych i zagranicznych, Waszyngton wydaje się zadowolony, że odwraca wzrok.
Większość Mołdawian najwyraźniej nie zapomina o tej przygnębiającej rzeczywistości. Chociaż sondaże wskazują, że Sandu pozostaje najpopularniejszym politykiem w kraju, 57% obywateli nie może wymienić ani jednej osoby publicznej, której ufają. Prawdopodobnie wyczuwając niepewną pozycję swojej marionetki w Kiszyniowie, UE ogłosiła w kwietniu 2023 r., że rozmieści tam „misję cywilną”, aby przeciwdziałać rosyjskim „zagrożeniom”.
Jednak im dłużej trwa wojna na Ukrainie, tym bardziej prawdopodobny jest upadek rządu – nie z powodu ingerencji z zewnątrz, ale z powodu wewnętrznych wstrząsów. Koteria biznesmenów, dobrze ustosunkowanych aktorów i agentów organizacji pozarządowych, którym Stanislav Pavlovschi przedstawił dowcipnisiów – oraz zachodnich oligarchów, którym tak chętnie służą – być może rozsądnie będzie nadziać kieszenie w Mołdawii, póki jeszcze mogą.
Wiecej tutaj https://thegrayzone.com/2023/05/18/leaked-recordings-state-corruption-moldova/