Brytyjski wywiad i tortury CIA

Autor, KIT KLARENBERG· Lipiec 11, 2023

The Grayzone https://thegrayzone.com/2023/07/11/british-intelligence-cia-torture/

Kit Klarenberg jest dziennikarzem śledczym badającym rolę służb wywiadowczych w kształtowaniu polityki i percepcji.

Tytuł oryginalny: British intelligence in the dock for CIA torture

Ostatnie wydarzenia stwarzają perspektywę, że brytyjscy agenci wywiadu wreszcie staną przed sądem za ich mało znaną rolę w globalnym programie tortur CIA.

Zagraniczny i krajowy aparat wywiadowczy Wielkiej Brytanii jest badany przez trybunał, którego zadaniem jest nadzór nad wywiadem. 26 maja niesławnie nieprzejrzysty londyński Investigatory Powers Tribunal (IPT) jednogłośnie wydał przełomowe orzeczenie , co oznacza, że ​​skargi dwóch Saudyjczyków brutalnie torturowanych w czarnych miejscach CIA i przetrzymywanych przez lata w więzieniu w Zatoce Guantanamo mogą wreszcie zostać wysłuchane, przynajmniej za zamkniętymi drzwiami.

Rząd brytyjski twierdził, że trybunał, który wyraźnie bada wykroczenia londyńskich agencji bezpieczeństwa i wywiadu, nie ma jurysdykcji w sprawach Mustafy al-Hawsawiego i Abd al-Rahima Nashiriego. Ale IPT nie zgodził się.

Zauważając, że „kwestie leżące u podstaw tej skargi są najpoważniejszego rodzaju”, trybunał stwierdził, że „jeśli zarzuty są prawdziwe, konieczne jest, aby to zostało ustalone”, ponieważ „byłoby to w interesie publicznym dla tych kwestie do rozważenia”.

Orzeczenie oznacza, że ​​Trybunał prawdopodobnie rozpatrzy skargę Mustafy al-Hawsawiego, który pozostaje w amerykańskim areszcie, odkąd wojska amerykańskie schwytały człowieka, którego nazywają „starszym członkiem Al-Kaidy” w 2003 roku.

Al-Hawsawi krążył między tajnymi miejscami CIA przez trzy lata, zanim został wysłany do amerykańskiego obozu tortur w nielegalnie okupowanej zatoce Guantanamo w 2006 roku. siły”, w wyniku którego został ciężko ranny i podobno do dziś ma problemy ze zdrowiem.

Prawnicy al-Hawsawiego twierdzą, że mają dowody na to, że brytyjscy agenci wywiadu nielegalnie „pomagali, podżegali, zachęcali, ułatwiali, nabywali i/lub konspirowali” z USA w celu torturowania i wykorzystywania swojego klienta.

Al-Hawsawi jest jednym z zaledwie pięciu pozostałych więźniów Guantanamo, którym postawiono zarzuty rzekomego udziału w atakach z 11 września.

Według odtajnionego streszczenia raportu Senatu USA na temat tortur CIA, al-Hawsawi był jednym z kilku więźniów przetrzymywanych i maltretowanych „pomimo wątpliwości i pytań dotyczących ich wiedzy o zagrożeniach terrorystycznych i lokalizacji wyższych przywódców Al-Kaidy”.

Jego prawnicy twierdzą, że istnieją „wiarygodne dowody” na to, że brytyjskie MI5 i MI6 dostarczały pytań do jego amerykańskich oprawców, i były przekazywane wraz z informacjami uzyskanymi podczas tak zwanych sesji „wzmocnionych przesłuchań”.

Nashiri został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w październiku 2002 roku w związku z jego rzekomym udziałem w ataku Al-Kaidy na USS Cole w Jemenie dwa lata wcześniej. W raporcie Senatu Stanów Zjednoczonych stwierdzono, że Nashiri był wielokrotnie torturowany i źle traktowany, pomimo oceny jego przesłuchujących, że był chętny do współpracy i że w związku z tym wszelkie „udoskonalone” techniki były niepotrzebne.

W ciągu kilku sesji stosowali różne mrożące krew w żyłach i oficjalnie nieautoryzowane techniki, w tym „grożenie molestowaniem seksualnym matki więźnia, podnoszenie pistoletu do głowy więźnia i przykładanie do jego ciała bezprzewodowej wiertarki” — odnotował brytyjski projekt Rendition .

Prawnicy Nashiriego twierdzą, że był on „szczególnie zainteresowany” brytyjskim wywiadem. Być może dlatego Londyn podobno zachęcał CIA do tankowania na lotnisku Luton w grudniu 2002 r., kiedy był przewożony z Tajlandii do Polski.

„Istnieje nieodparty wniosek, że brytyjskie agencje brały udział w wymianie danych wywiadowczych dotyczących [Nashiriego] i były współwinne jego tortur i złego traktowania”.

Komitet wywiadu „nie jest w stanie sporządzić wiarygodnego raportu”

Tymczasem rząd brytyjski próbuje powstrzymać Abu Zubaydah, „ wiecznego więźnia ” Guantanamo, przed podjęciem kroków prawnych przeciwko MI5 i MI6 w związku z dostarczaniem CIA pytań, które mają być zadawane mu w ramach rozszerzonych przesłuchań w sześciu różnych krajach . Władze w Londynie argumentują, że prawa krajowe nie mają zastosowania do Zubaydah, a jego roszczenia powinny zostać wniesione przeciwko krajom, w których miały miejsce tortury.

Zubaydah był podtapiany 83 razy, zamknięty w maleńkim pudełku przypominającym trumnę przez setki godzin, z karaluchami – których bał się przez całe życie – zawieszonymi na hakach, pozbawionymi snu i zmuszanymi do pozostawania w „stresowych pozycjach” przez dłuższy czas. Straciwszy oko w wyniku tego nadużycia, ma teraz trwałe uszkodzenie mózgu , cierpi na ciągłe napady padaczkowe, praktycznie wieczne bóle głowy i „rozdzierającą wrażliwość na dźwięki”.

Raport Komisji ds. Wywiadu i Bezpieczeństwa Parlamentu Wielkiej Brytanii (ISC) z 2018 r. potwierdził, że brytyjski wywiad miał „bezpośrednią świadomość skrajnego złego traktowania” Zubaydaha z rąk CIA i nadal zadawał pytania jego amerykańskim oprawcom, aby mimo wszystko zadali mu pytania W raporcie stwierdzono, że wkrótce po schwytaniu Zubaydaha w Pakistanie w 2002 r. funkcjonariusze MI6 stwierdzili, że techniki zastosowane wobec zatrzymanego były tak brutalne, że „98 procent sił specjalnych USA uległoby zniszczeniu, gdyby podlegało tym samym warunkom”.

Ustalenia ISC jednoznacznie wykazały, że Londyn odgrywał kluczową rolę wspierającą w programie CIA dotyczącym wydawania w trybie nadzwyczajnym. Zgodnie z warunkami ciemnego porozumienia brytyjski wywiad i służby bezpieczeństwa zapewniły Langley rozległe wsparcie logistyczne i zleciły torturowanie zatrzymanych niektórym z najbardziej brutalnych agencji bezpieczeństwa i wywiadu na świecie.

Jednak ten spektakularnie barbarzyński rozdział najnowszej historii Wielkiej Brytanii został dziś prawie całkowicie zapomniany. ISC przyznaje, że jego opis skandalicznego układu jest daleki od zakończenia. Komitet otwarcie stwierdził, że opracowany przez siebie raport „nie jest i nie może być traktowany jako ostateczny rachunek”.

Ze względu na „warunki” zastosowane do dochodzenia, ISC „nie był w stanie przeprowadzić autorytatywnego dochodzenia i sporządzić wiarygodny raport”, przyznał.

Ówczesna premier Theresa May nałożyła na Komisję szereg uciążliwych ograniczeń, w tym odmowę wstępu funkcjonariuszom, personelowi i kluczowym świadkom. Kontrole nałożone na ISC oznaczały, że można było przesłuchać tylko czterech pracowników agencji wywiadowczej, a nielicznym, którzy zostali udostępnieni, uniemożliwiono komentowanie konkretnych spraw.

Pomimo tych ograniczeń ISC ostatecznie ustaliło, że brytyjskie służby bezpieczeństwa podzieliły się „bezprecedensową” ilością danych wywiadowczych z zagranicznymi agencjami łącznikowymi „w celu ułatwienia pojmania zatrzymanych” – nawet jeśli podejrzewały lub wiedziały, że podejrzani będą poddani torturom. W sumie raport wykazał co najmniej 198 przypadków, w których brytyjscy szpiedzy otrzymali informacje wywiadowcze od osób, o których „wiedzieli lub powinni byli podejrzewać”, że byli wykorzystywani.

Według raportu, w latach 2002-2004 agenci MI6 aktywnie uczestniczyli w przesłuchaniach więźniów przetrzymywanych przez władze USA w miejscach w Afganistanie, Iraku i Zatoce Guantanamo. ISC zidentyfikował 13 przypadków, w których brytyjscy szpiedzy byli naocznymi świadkami tortur wobec więźniów, oraz 128 przypadków, w których służby bezpieczeństwa i wywiadu zostały poinformowane przez swoich zagranicznych odpowiedników, że więźniowie byli maltretowani. 

Zamiast zareagować na tę niepokojącą wiadomość, kończąc swój udział, brytyjski wywiad zaoferował zachęty finansowe zagranicznym agencjom szpiegowskim do przeprowadzenia operacji wydawania w trybie nadzwyczajnym. Zgodnie z raportem co najmniej 28 razy sugerowali, planowali lub zgadzali się na operacje proponowane przez zagraniczne służby łącznikowe.

Fałszywy spisek rycyny usprawiedliwia wojnę w Iraku

Zlecanie tortur zagranicznym partnerom przyniosło Brytyjczykom szereg korzyści. Po pierwsze, MI5 i MI6 mogły uniknąć brudzenia sobie rąk i utrzymywać kłamstwo, że nie angażowały się bezpośrednio w taką działalność. Porozumienie oznaczało również, że brytyjscy szpiedzy nie mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności, gdyby zeznania uzyskane w wyniku tortur okazały się fałszywe – co z założenia często się zdarzało.

We wrześniu 2002 roku policja prowadząca śledztwo w sprawie rzekomej operacji zbierania funduszy na terroryzm w Londynie aresztowała Mohammeda Meguerbę, algierskiego emigranta. Zwolniony bez postawienia zarzutów wrócił do kraju, gdzie po przyjeździe został odebrany przez lokalne służby bezpieczeństwa.

Meguerba w końcu powiedział swoim porywaczom, że był częścią spisku wielu spiskowców, mającego na celu zatrucie ludzi za pomocą rycyny. Informacje te zostały przekazane brytyjskiemu wywiadowi, chociaż pojawił się poważny problem: adres, który podał jako jądro wysiłków, nie istniał. Po dalszych przesłuchaniach Meguerba podał inną lokalizację, dom w północnym Londynie.

W styczniu 2003 roku policja wkroczyła do akcji, dokonując wielu aresztowań, przeprowadzając szeroko zakrojone testy i wysyłając przechwycone materiały do ​​głównego brytyjskiego ośrodka badawczego broni chemicznej w Porton Down. Zanim śledztwo dobiegło końca, wyżsi funkcjonariusze ds. walki z terroryzmem we współpracy z brytyjskimi władzami ds. zdrowia pospiesznie wydali pilny „alarm bioterrorystyczny”, ostrzegając, że „niewielka ilość odzyskanego materiału… dała pozytywny wynik testu na obecność trucizny rycyny”. Natychmiast wybuchła panika, a gabinety lekarskie w całym kraju publikowały porady dotyczące objawów zatrucia rycyną.

Ówczesny premier Tony Blair kilka godzin później pojawił się w telewizji , gorliwie podsycając obawy opinii publicznej:

„Ostrzegam ludzi, że to tylko kwestia czasu, zanim terroryści zdobędą [Broń masowego rażenia]… aresztowania dokonane dzisiaj pokazują, że to niebezpieczeństwo jest obecne i realne i jest teraz z nami, a jego potencjał jest ogromny”.

Miesiąc później ówczesny sekretarz stanu USA Colin Powell wygłosił notoryczne przemówienie przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, aby zdobyć poparcie dla wojny w Iraku. Wymachując ilustracyjną fiolką rycyny, Powell twierdził, że iracki przywódca Saddam Hussein prowadził tajną globalną sieć terrorystyczną i utrzymywał ogromny arsenał broni chemicznej i biologicznej. Powell wyraźnie wspomniał o niedawnym nalocie w Londynie, który, jak twierdził, dowiódł istnienia „komórek” terrorystycznych Al-Kaidy w sercu Europy.

Wraz z trwającą inwazją Stanów Zjednoczonych na Irak, rzekomy spisek „rycyny” został ponownie odkurzony 31 marca 2003 r., kiedy przewodniczący Połączonych Szefów Sztabów gen. Richard Myers odważnie ogłosił, że siły amerykańskie zniszczyły „fabrykę trucizny”, która twierdził, że „prawdopodobnie skąd pochodzi rycyna znaleziona w Londynie”.

W rzeczywistości Porton Down ustalił, że pod londyńskim adresem nie znaleziono rycyny w ciągu 48 godzin od pierwszego nalotu policji. Ten niewygodny wyrok był jednak ukrywany do czasu, gdy dwa lata później osiem osób zatrzymanych w tej sprawie zostało postawionych przed sądem i uniewinnionych od wszystkich zarzutów.

Zarzuty te upadły, gdy stało się jasne, że Meguerba wymyślił twierdzenia pod naciskiem śledczych. Akta więzienne potwierdziły, że liczne telefony Meguerby do podejrzanych z więzienia były wykonywane pod skrajnym przymusem przed nalotem.

Po wydaniu werdyktu nawet BBC przyznało, że „dochodzenia karne [były] bezwstydnie wykorzystywane do celów politycznych” przez Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone w celu „usprawiedliwienia inwazji na Irak lub wprowadzenia nowych przepisów ograniczających swobody obywatelskie”.

Niedługo potem Meguerba pojawił się w sądzie w Algierii, wyglądając na wychudzonego, wątłego i pozbawionego kilku zębów. Jego dzisiejszy los jest nieznany.

Bardzo brytyjska przykrywka

We wrześniu 2005 roku ówczesna dyrektor generalna MI5, Eliza Manningham-Buller, wydała nadzwyczajne oświadczenie, w którym przyznała, że ​​funkcjonariusze brytyjskiego wywiadu „często mieli ograniczone” możliwości ustalania środków, za pomocą których zagraniczni partnerzy zabezpieczali dane wywiadowcze. Częściowo, jak twierdził Manningham-Buller, było to spowodowane tym, że MI5 i MI6 „na ogół nie będą nalegać na podanie źródła” konkretnej informacji, ponieważ zadawanie zbyt wielu pytań może „zaszkodzić przyszłej współpracy i przyszłemu przepływowi danych wywiadowczych z usługę inicjującą”.

„Tam, gdzie zgłoszenie jest związane z zagrożeniem, pragnienie kontekstu będzie zwykle podporządkowane potrzebie podjęcia działań w celu ustalenia faktów” – kontynuowała. Ostatecznie zatem „nie przeprowadzono żadnego dochodzenia w sprawie [] algierskiego łącznika w sprawie dokładnych okoliczności, które towarzyszyły przesłuchaniu Meguerby”.

Do tego momentu spisek rycyny został wszechstronnie ujawniony w sądzie jako farsa zbudowana na fałszywych zeznaniach zabezpieczonych torturami. Jednak Manningham-Buller upierał się, że cała oszukańcza narracja rzeczywiście dowiodła, że ​​„raportowanie zatrzymanego może być dokładne i może umożliwić uratowanie życia”.

Czy Brytyjczycy karmili swoich algierskich odpowiedników pytaniami celowo zaprojektowanymi w celu wymyślenia fałszywego spisku, który po odkryciu mógłby zostać wykorzystany do usprawiedliwienia zbliżającej się inwazji na Irak? Chociaż dymiący pistolet jeszcze się nie pojawił, poufne dokumenty znalezione w ruinach biur libijskich służb bezpieczeństwa po brutalnym obaleniu Muammara Kaddafiego zdecydowanie sugerują, że tak właśnie było.

Dokumenty odzyskane przez zachodnią organizację praw człowieka ujawniły, że w marcu 2004 roku ówczesny szef MI6 ds. Grupa.

„Gratuluję bezpiecznego przybycia [Belhaja]. Przynajmniej tyle mogliśmy zrobić dla was i dla Libii, aby zademonstrować niezwykłe relacje, które zbudowaliśmy w ostatnich latach” – napisał Allen.

„Co zabawne, dostaliśmy prośbę od Amerykanów, aby skierować prośby o informacje od [Belhaj] przez [ich]. Nie mam zamiaru robić czegoś takiego. Informacje wywiadowcze na temat [Belhaja] pochodziły z Wielkiej Brytanii… Czuję, że mam prawo rozmawiać z tobą bezpośrednio w tej sprawie”.

Belhaj został aresztowany wraz ze swoją ciężarną żoną na początku tego roku w Malezji, a następnie spędził siedem lat w libijskich więzieniach, gdzie podobno doznał poważnych nadużyć. Władze libijskie wypuściły jego żonę po krótkim zatrzymaniu, ale najpierw ją torturowano. Zaledwie dwa tygodnie po ich porwaniu Allen z MI6 pojawił się w Libii, podczas gdy Tony Blair spotkał się z Kaddafim.

Belhaj został ostatecznie uwolniony z więzienia w 2008 roku w ramach szerszej amnestii dla byłej Libijskiej Islamskiej Grupy Bojowej (LIFG), wynegocjowanej przez Katar, kluczowego sponsora tej grupy. Trzy lata później wrócił do Trypolisu, służąc jako dowódca uzbrojonych powstańców przeciwko siłom Kaddafiego – i nie brakowało mu pomocy brytyjskiej i amerykańskiej. Pod osłoną powietrzną NATO siły Belhaja brały udział w barbarzyńskim mordzie Kaddafiego w rodzinnym mieście przywódcy, Syrcie. 

John McCain Libijska Islamska Grupa Bojowa LIFG
Amerykańscy senatorowie John McCain i Lindsey Graham z przywódcą libijskiej Islamskiej Grupy Bojowej Abdelhakimem Belhajem podczas wojny NATO w Libii o zmianie reżimu. Po lewej stronie Belhaj jest zabity ambasador USA w Libii, Christopher Stevens.

Jak na ironię, inni bojownicy LIFG zaangażowani we wspierane przez Zachód zostali uwolnieni dzięki interwencji Quilliam Foundation, samozwańczego think tanku „przeciwdziałania ekstremizmowi”, potajemnie zbudowanego przez brytyjski wywiad.

Odkrycie obciążającej korespondencji z 2004 r. między Allenem a rządem Libii skłoniło londyński Sąd Najwyższy do wszczęcia postępowania sądowego przeciwko byłemu szefowi MI6 ds. Metropolitan Police zbiera 28 000 stron dowodów.

W czerwcu 2016 r . CPS ponownie ogłosił, że nie będzie ścigał Allena, co podobno rozgniewało wyższych oficerów śledczych. Służba zauważyła, że ​​istnieją „wystarczające dowody na poparcie twierdzenia, że ​​[Allen] … komunikował się z osobami z innych krajów odpowiedzialnymi za zatrzymanie” Belhaja i jego żony oraz „szukał władzy politycznej dla niektórych swoich działań”.

W związku z tym decyzja IPT o wysłuchaniu skarg al-Hawsawiego i Nashiriego stanowi prawdopodobnie najlepszą – i być może ostateczną – okazję, by opinia publiczna usłyszała prawdę o roli MI5 i MI6 w programie wydawania w trybie nadzwyczajnym.

Po odkryciu obciążającej korespondencji w czerwcu 2012 r. w Sądzie Najwyższym w Londynie wszczęto przeciwko Allenowi postępowanie sądowe. Dwa lata później brytyjska Prokuratura Koronna (CPS) w niewytłumaczalny sposób odmówiła wniesienia przeciwko niemu oskarżenia, mimo że londyńska policja metropolitalna zgromadziła 28 000 stron dowodów .

W czerwcu 2016 r . CPS ponownie ogłosił, że nie będzie ścigał Allena, co podobno rozgniewało wyższych oficerów śledczych. Służba zauważyła, że ​​istnieją „wystarczające dowody na poparcie twierdzenia, że ​​[Allen] … komunikował się z osobami z innych krajów odpowiedzialnymi za zatrzymanie” Belhaja i jego żony oraz „szukał władzy politycznej dla niektórych swoich działań”.

W związku z tym decyzja IPT o wysłuchaniu skarg al-Hawsawiego i Nashiriego stanowi prawdopodobnie najlepszą – i być może ostateczną – okazję dla opinii publicznej do usłyszenia prawdy o roli odgrywanej przez MI5 i MI6’m w wydaniu w trybie nadzwyczajnym. 

Na razie poszlaki zdecydowanie sugerują, że brytyjski wywiad celowo poszukiwał fałszywych zeznań, dzięki którym mógłby osiągnąć określone wyniki polityczne i usprawiedliwić krajowe i międzynarodowe ekscesy wojny z terroryzmem.

Link źródłowy The Grayzone https://thegrayzone.com/2023/07/11/british-intelligence-cia-torture/

50% LikesVS
50% Dislikes

Dodaj komentarz

You might like